5 października 2015

Szkoła Grossa

(Fot. Eugeniusz Helbert/FORUM)

Kolejna sprowokowana przez Jana Tomasza Grossa antypolska awantura przypomina o konieczności wznowienia prób wyjaśnienia przez państwowe instytucje wszystkich okoliczności sprawy Jedwabnego. Kosztuje ona bowiem nasz kraj zbyt wiele, by pozostawić ją biegowi nadawanemu przez zawodowych oszczerców.

 

Wielu Polaków pomagało Niemcom w zagładzie Żydów; Zbiorowe milczenie; Bezwstyd; Wschodni Europejczycy nie mają wstydu – to tylko kilka tytułów, jakimi Jan Tomasz Gross opatrzył swoje wymierzone w Polaków oskarżycielskie artykuły publikowane od lat na łamach „Die Welt”. Gazeta nazywa go wymiennie polskim bądź polsko-amerykańskim historykiem chociaż autor „Sąsiadów”, „Strachu” i „Złotych żniw” swoje tezy układa swobodnie dobierając wygodnie dla siebie fakty, inne fałszując bądź zupełnie pomijając. Wielokrotnie udowodnili to badacze sprawy Jedwabnego, między innymi profesorowie Tomasz Strzembosz, Andrzej Kola czy Marek Jan Chodakiewicz. Nie ma to jednak znaczenia dla narracji niemieckiego dziennika, publikującego również liczne teksty, których autorzy powołują się na Grossa niczym na kronikarza prawdy objawionej.

Wesprzyj nas już teraz!

Jego głośny, wrześniowy tekst („Bezwstyd”, w którym autor pisze m.in., że Polacy zabili podczas II wojny więcej Żydów niż Niemców) „Die Welt” zamieścił za portalem Project Syndicate, w kontekście niechęci Polaków – i pozostałych mieszkańców Europy Wschodniej – do przyjęcia imigranckiej nawały. Zarówno PS – „największy światowy syndykat tytułów prasowych”, jak i lawinowy napływ do Europy przybyszów, głównie wyznania muzułmańskiego, wspierane są finansowo i/bądź organizacyjnie przez multimiliardera George’a Sorosa, spekulanta pochodzenia żydowskiego, założyciela Fundacji Batorego i analogicznych instytucji w wielu krajach.

Słuchając oskarżeń płynących – przy wsparciu niemieckim – ze strony wpływowych osób i środowisk żydowskich pod adresem naszego narodu, przypomnieć trzeba kolportowany w sierpniu 1942 roku „Protest” sygnowany przez podziemny, katolicki Front Odrodzenia Polski. Odezwa stanowiła jednoznaczne potępienie bestialskiego traktowania ofiar holokaustu przez niemieckiego okupanta. Co znamienne, wyszła ze środowiska w ciągu dwudziestolecia międzywojennego mocno z Żydami skonfliktowanego. Autorka „Protestu”, Zofia Kossak-Szczucka, określiła relacje Polaków z „sąsiadami” w dosyć dosadnych słowach: Zabieramy przeto głos my, katolicy – Polacy. Uczucia nasze względem Żydów nie uległy zmianie. Nie przestajemy uważać ich za politycznych, gospodarczych i ideowych wrogów Polski. Co więcej, zdajemy sobie sprawę z tego, iż nienawidzą nas oni więcej niż Niemców, że czynią nas odpowiedzialnymi za swoje nieszczęście. Dlaczego, na jakiej podstawie – to pozostanie tajemnicą duszy żydowskiej, niemniej jest faktem nieustannie potwierdzanym. Świadomość tych uczuć jednak nie zwalnia nas z obowiązku potępienia zbrodni.


Jak wiadomo, znakomita pisarka nie ograniczyła się do płomiennych deklaracji, ale czynnie, z narażeniem życia zaangażowała się w pomoc dla Żydów, w tym ukrywanie prześladowanych, co dostrzeżone zostało m.in. przez instytut Yad Vashem.

Na przeciwległym biegunie postaw i osobistego stosunku do „sąsiadów” stanął Jan Tomasz Gross, syn Żyda i polskiej szlachcianki, której ojciec autora „Strachu” zawdzięcza ocalenie życia. Gross junior od lat szerzy mające upokorzyć Polskę na arenie międzynarodowej kłamstwa, powielane skwapliwie przez media oraz instytucje z Zachodu (nie tylko niemieckie) i ze Wschodu (przypomnijmy choćby rosyjskie wsparcie finansowe dla głośnego filmu „Pokłosie” Pasikowskiego).

Kolejna sprowokowana przez Grossa antypolska awantura przypomina o konieczności wznowienia prób wyjaśnienia przez instytucje państwa polskiego wszystkich okoliczności sprawy Jedwabnego. Przede wszystkim nieodzowne jest wszczęcie nowego śledztwa i powrót do zahamowanej przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego ekshumacji pomordowanych Żydów. Ta sprawa kosztuje bowiem nasz kraj zbyt wiele, by pozostawić ją biegowi nadawanemu przez zawodowych oszczerców. Ta sprawa będzie jednym z najważniejszych probierzy wiarygodności szykującej się do przejęcia rządów opozycji.

Warto mieć świadomość, iż przeciwstawienie się skutkom międzynarodowej dystrybucji paszkwilów Grossa nie jest jedynym wyzwaniem, przed którym stanie propolska władza w Warszawie (o ile się na nią wreszcie doczekamy) w kontekście „antysemickiego” czarnego pijaru naszego kraju. By o tym się przekonać wystarczy zajrzeć do podręcznika języka ojczystego dla uczniów trzecich klas w liceach i technikach. Wizje Grossa podawane są tam (Dariusz Chemperek, Adam Kalbarczyk, Dariusz Trześniowski, Zrozumieć tekst – zrozumieć człowieka, Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne) młodemu pokoleniu w sposób bezdyskusyjny, wsparte fragmentami przewrotnego artykułu Michnika „Szok Jedwabnego”. Mimo, że od wydania „Sąsiadów” dzieli nas piętnaście lat i wiele niezależnych badań, nie ma w podręczniku nic o łuskach niemieckich nabojów na miejscu zbrodni, o ocalonych przez Polaków stu Żydach, ani o tym, że zeznania uczestników procesu w sprawie zbrodni wymuszane były przez ubecję biciem i szantażami.

Póki co zatem o trudnych relacjach Polaków z Żydami i o Jedwabnem uczy polską młodzież Gross, a nie Kossak-Szczucka.  


Roman Motoła

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie