Według najnowszej prognozy Komisji Europejskiej opublikowanej we wtorek, Włochy, Hiszpania i Francja najbardziej spośród państw strefy euro ucierpią w tym roku z powodu pogorszenia koniunktury gospodarczej. Wyniki są bardziej pesymistyczne niż wcześniej przewidywano.
Wesprzyj nas już teraz!
Włoska produkcja spadnie w tym roku o 11,2 procent, a hiszpańska gospodarka skurczy się o 10,9 proc. Francja będzie trzecim najgorzej wypadającym państwem ze spadkiem PKB o 10,6 procent. W maju przewidywano, że PKB zmniejszy się o 9,5 proc. w przypadku Włoch, 9,4 proc. w przypadku Hiszpanii i 8,2 proc. w przypadku Francji. Są to trzy największe gospodarki UE po Niemczech.
W przyszłym roku miałoby nastąpić odbicie – wzrost PKB Włoch o 6,1 proc., o 7,1 proc. Hiszpanii i o 7,6 proc. Francji.
W tym roku recesja będzie jeszcze głębsza dla całej Europy niż początkowo oczekiwano w maju, kiedy Komisja po raz pierwszy uwzględniła wpływ zamknięcia gospodarek z powodu koronawirusa w swojej prognozie gospodarczej.
W przypadku strefy euro KE spodziewa się spadku o 8,7 proc. PKB – o jeden punkt więcej niż prognozowano wiosną. Zrewidowano również nieznacznie w dół oczekiwany wzrost PKB na następny rok do 6,1 proc.
W przypadku całej UE, Komisja prognozowała w tym roku spadek PKB o 8,3 proc. i odbicie w przyszłym roku o 5,8 proc. W maju prognozowano spadek o 7,4 proc. i odbicie o 6,1 proc. w 2021 r.
Komisarz ds. gospodarki Paolo Gentiloni mówił we wtorek dziennikarzom, że niepewność związana z gospodarką europejską jest wysoka i nadal istnieje wiele zagrożeń.
Wskazał między innymi na możliwość wystąpienia nowych ognisk zakażeń koronawirusa, poważniejsze pogorszenie sytuacji na rynku pracy, powszechną niewypłacalność wśród przedsiębiorstw, wznowione zawirowania na rynku finansowym i fiasko rozmów handlowych między UE a Wielką Brytanią.
Biorąc pod uwagę poważną recesję, Gentiloni podkreślił, że argument za bodźcem fiskalnym zaproponowanym przez Komisję w celu ożywienia gospodarki jest silniejszy niż kiedykolwiek, ponieważ pomógłby om poprawić perspektywy i przywrócić zaufanie wśród przedsiębiorstw, gospodarstw domowych i inwestorów.
Podczas szczytu w dniach 17-18 lipca przywódcy UE spróbują osiągnąć porozumienie w sprawie proponowanego funduszu naprawczego w wysokości 750 mld euro i siedmioletniego budżetu UE.
Negocjacje będą trudne. Państwa członkowskie nadal nie zgadzają się co do wielkości funduszu, części bezzwrotnych dotacji, warunków dostępu do pieniędzy i kryteriów dystrybucji środków i celu alokacji zasobów.
Klucz podziału Komisji został zakwestionowany przez dużą grupę krajów, biorąc pod uwagę, że był on oparty na danych dotyczących zatrudnienia z poprzednich lat.
W rezultacie Włochy i Hiszpania byłyby głównymi beneficjentami funduszu odbudowy UE. Stosunkowo dużo środków, w porównaniu z innymi krajami, dostałaby również Warszawa. W tym roku polskie PKB ma spaść o 4,6 proc.
Gentiloni zapowiedział, że przywódcy omówią klucz alokacji środków, biorąc pod uwagę najnowszą prognozę gospodarczą. Komisarz ds. gospodarki przynaglił także do dyskusji w kwestiach fiskalnych. Sprawy te będą omówione najprawdopodobniej po przerwie wakacyjnej.
Komisja rozpoczęła przegląd progów deficytu i długu UE zaledwie kilka tygodni przed zawieszeniem reguł fiskalnych z powodu domniemanej pandemii.
W ciągu najbliższych miesięcy organ wykonawczy Unii będzie musiał zdecydować o reaktywacji paktu, ale niektórzy już domagają się nowych przepisów. Europejska Rada Budżetowa zaproponowała rezygnację z „nierealistycznego” limitu zadłużenia w wysokości 60 proc. PKB.
W tym kontekście Gentiloni podkreślił znaczenie dyskusji na temat paktu stabilności i wzrostu, ponieważ „prawdopodobnie ukształtuje on politykę gospodarczą na nadchodzące lata”.
Spotkanie w sprawie funduszu naprawczego i następnego wspólnego budżetu UE odbędzie się w Brukseli w dniach 17-18 lipca.
Nadal istnieją istotne różnice między państwami członkowskimi w kluczowych kwestiach, w tym odnośnie tego, czy fundusz naprawczy będzie oparty na pożyczkach czy bezwarunkowych dotacjach dla potrzebujących.
Tak zwane kraje oszczędne – Holandia, Austria, Dania i Szwecja – nalegają, aby fundusz był wykorzystywany do udzielania pożyczek, ponieważ dotacje musiałyby być spłacane przez wszystkich podatników UE.
Program dotacji jest silnie wspierany przez południowych członków UE, w tym Włochy, których wydatki publiczne znalazły się pod ogromną presją z powodu załamania gospodarczego spowodowanego lockdownem.
Premier Conte ma nadzieję, że następne spotkanie przywódców europejskich – pierwsze takie osobiste rozmowy od miesięcy z powodu ograniczeń w podróżach – doprowadzą do osiągnięcia rezultatu pożądanego przez Rzym.
W środę włoski premier pojechał do Madrytu, aby naradzić się ze swoim hiszpańskim odpowiednikiem, Pedro Sanchezem.
Unijny komisarz ds. budżetu, Johannes Hahn zaznaczył, że jeśli przywódcy UE nie dojdą do porozumienia w sprawie pakietu naprawczego po pandemii w przyszłym tygodniu, „wpadniemy w trudności”.
Budżet UE na kolejne siedem lat wynosi 1,1 biliona euro. Oprócz budżetu, partnerzy negocjować będą warunki przyznawania środków z funduszu naprawczego o wartości 750 mld euro.
Hahn podkreślił, że „ludzie oczekują, iż politycy podejmą decyzję, bo potrzebują zaufania”. – Jeśli nie ma zaufania, nie ma nadziei, nie ma konsumpcji, a jeśli nie ma konsumpcji, nie ma inwestycji – puentował.
Komisarz zaznaczył, że ważne jest, aby UE udowodniła, iż jest w stanie podejmować decyzje i zapewniać środki niezbędne do przeciwdziałania społeczno-ekonomicznym konsekwencjom kryzysu COVID-19.
Hahn ostrzegł, że do wniosku Komisji dołączono 22 teksty prawne, które będą musiały zostać wynegocjowane i które już napotykają „istotne ograniczenia czasowe”.
Źródło: euractiv.com
AS