7 września 2015

Uchodźcy. Czyli kto?

(REUTERS / FORUM)

W prowadzonej przeciwko Kościołowi katolickiemu wojnie Rewolucja sięga po wszelkie możliwe narzędzia. Nie waha się użyć nawet „żywych tarcz” w postaci imigrantów. Jest to zbrodnia podła, ale niestety stawka jest wysoka. Perfidia lewicy polega na tym, że w boju z chrześcijaństwem próbuje grać kartą „chrześcijańską”.


Od kilku tygodni na łamach prasy lewicowej (w tym w organach prasowych katolewicy) wrze. Bojówkarze i cyngle dwoją się i troją, by pouczać katolików (nie pomijając biskupów) jak mają się zachować wobec „biednych” uchodźców. Z pozoru argumenty są mocne. Trzeba pomagać potrzebującym, wszak naucza tego Słowo Boże, m.in. w przypowieści Jezusa Chrystusa o miłosiernym Samarytaninie. Łatwo przecież wzbudzać wyrzuty sumienia grając na emocjach, które nie mają potwierdzenia w faktach. Lewica od rana do wieczora szaleje ze swoją fałszywie rozumianą tolerancją, narzekając na rzekome „polskie fenomeny”: islamofobię, nietolerancję, rasizm.  

Wesprzyj nas już teraz!

Atak lewaków skupia się oczywiście głównie na Kościele – nie wiedzieć czemu omijają oni jednak głównego gracza, który zapomniał o swoich współbraciach w wierze. Organizacja Współpracy Islamskiej (OIC) nie ruszyła bowiem palcem, aby wesprzeć tonących na morzach i oceanach wyznawców Mahometa. A warto pamiętać, ze to właśnie OIC pozostaje drugą, po ONZ, największą i najpotężniejszą finansowo strukturą organizacyjną świata.

Ani Arabia Saudyjska, ani Iran, ani Zjednoczone Emiraty Arabskie, ani Egipt, ani Tunezja, ani Maroko nie wydały się być gościnnym domem dla swoich współbraci w Allachu. I nikt nie pyta dlaczego! Mało to szejków leniwie leżakujących przy szybach naftowych? Nie znajdzie się miejsce dla potrzebujących na szerokich połaciach Półwyspu Arabskiego?

Dostaje się za to „niegościnnym” Polakom i Kościołowi. Ostatnio dziennikarz celebryta, niejaki Mikołaj Lizut wykazał się totalną ignorancją, gdy oskarżył polskich biskupów o brak informowania przez nich wiernych na temat uchodźców umierających na tratwach, zabijanych w Syrii, Iraku czy Somalii. To nie prawda – biskupi w Dzień Uchodźcy wystosowali list pasterski solidaryzując się z uchodźcami z państw zagrożonych konfliktem. Szach mat Panie Lizut.

Kolejna gwiazda mainstreamowego dziennikarstwa, Katarzyna Kolenda-Zaleska, wzywa do edukowania Polaków w kwestii islamu i uchodźców. Twierdzi, że jesteśmy zanurzeni w stereotypach z którymi trzeba walczyć. Ale jak tu walczyć ze stereotypami, gdy nawet na łamach „Gazety Wyborczej” oraz TVN-u spotykamy wstrząsające meldunki ze świata islamu, albo doniesienia o zamachach w miastach Europy? To wystarczające „edukowanie” opinii!

Odpowiedzialność zbiorowa?

Kilka dni temu sam także sam prezydent Niemiec pozwolił sobie upomnieć Polskę i Polaków. Powód? Oczywiście rzekoma „nieczułość” na los imigrantów. Cóż, jak do tej pory to nie my zamykamy przed imigrantami dworce kolejowe, nie wysyłamy żołnierzy i policjantów, aby kontrolowali eurotunele, nie redukujemy zasiłków dla imigrantów jak zrobiła to Dania, nie demonstrujemy masowo przeciwko przyjmowaniu muzułmanów, ani nie napadamy na ośrodki dla uchodźców jak dzieje się to w RFN.

Zdumiewające, że to właśnie oficjele z Niemiec pozwalają sobie na takie wycieczki wobec Polski – państwa, które doznało tylu krzywd ze strony sąsiadów, które zostało zrujnowane i zdeptane, które miało zostać zamordowane i nigdy się nie odrodzić. Zdumiewające jest i to, że syty bogacz z Zachodu, od lat rozwijający swoją gospodarkę na krzywdzie ludzkiej (imigrantów właśnie), który miał lepszy start w XXI wiek nie tylko za sprawą planu Marshalla, ale też za sprawą nazistowskich kont w Szwajcarii i rabunków jakie dokonywała III Rzesza na całym świecie, pozwala sobie upominać okradzionego, żeby ten oddał ostatnią koszulę. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że prezydent Joachim Gauck nie wykorzystał doskonałej okazji by milczeć.

Tolerancja versus odpowiedzialność

Solidarność, na którą tak lekkomyślnie powołują się lewacy nie ma oczywiście nic wspólnego z odpowiedzialnością sui generis. A odpowiedzialność to sprawa poważna, ponieważ nasze dzisiejsze decyzje będą rzutować na przyszłe pokolenia. Musimy więc opierać je na faktach.

Jakie są więc fakty? Otóż przybywający do Europy muzułmanie nie integrują się. Tworzą swoje mini-kalifaty, z których, co rusz wyrusza jakiś fanatyczny dżihadysta polujący na niewiernych.

Kolejne fakty? Za to wszystko, co się dzieje dziś z uchodźcami, pełną odpowiedzialność ponoszą Niemcy, Francja, Holandia, Hiszpania, Portugalia, Wielka Brytania, no i rzecz jasna numer jeden powszechnej zagłady i totalnych wojen Stany Zjednoczone. Czy powinniśmy więc wikłać Polskę w odpowiedzialność za wojenne rzezie kolonizatorskie, za eksploatację Afryki i Azji, za wyniszczanie bogatych w złoża naturalne regionów i za ludobójstwa, których się dopuścili pazerni Amerykanie, Anglicy, Francuzi czy Holendrzy?

Ale historia win Zachodu w Afryce i na Bliskim Wschodzie ma także świeższą odsłonę.  Gdyby nie amerykańska inwazja roku na Irak, ISIS nigdy by nie zaistniało. A przynajmniej nie wyrządziłoby spustoszeń na masową skalę korzystając z infrastruktury amerykańskiej. Sponsorowana przez Zachód Arabska wiosna i NATO-wskie naloty na Libię spowodowały niespotykane dotąd spustoszenia – a mimo tego wolność nie nastała. Nastało powszechne zabijanie w imię Allacha. To właśnie opiewana w „Wyborczej”, tzw. arabska wiosna, za której wywołanie Zachód ponosi pełną odpowiedzialność, spowodowała dziki i niekontrolowany zalew Europy przez muzułmańskich imigrantów. A Stany Zjednoczone nadal mogą nadal pozwalać sobie na luksus bombardowań, ponieważ przez Atlantyk afrykańskie łódki nie przepłyną.

Mądry Polak przed szkodą

Na szczęście podnosząca raban lewica nie zdobywa poklasku wśród ludzi myślących racjonalnie. Polacy nie pozwalają otumanić się tanimi sloganami. Kiedy cyniczni politycy centrolewu, z Platformą Obywatelską na czele buczą, w sytuacji, gdy prezydent wspomina o głodnych dzieciach w Polsce, a skrajna lewica typu Ruch Palikota czy Zieloni propagują ulotki internetowe o Iranie, który otworzył granice dla polskich uchodźców, zwykły obywatel Polski widzi na co dzień, jak władza „dba” o jego dzieci. Tematy zastępcze coraz rzadziej odwracają uwagę wyborców od realnych problemów.

I to jest właśnie sedno sprawy – tematem uchodźców zajmują się politycy, a nie przeciętni ludzie. Ani „Wyborcza”, ani „Newsweek”, ani TVN nie wypalą na polskich duszach znamion  wyrzutów sumienia, bo o losie muzułmanów decydują urzędnicy. Ci sami ludzie, którzy zajmują się sprawami codziennymi własnych współobywateli, rodzinami, w tym dziećmi, którymi, w imieniu i z nadania narodu rządzą. Dlatego tak bardzo oburza, gdy niegospodarni politycy koalicji PO-PSL, sprowadzający Polskę do podrzędnej roli zajmującej doły tabeli w całej UE, nagle tańcząc jak im zagrają Niemcy, Francuzi, czy Brytyjczycy zaczynają obiecywać wsparcie muzułmańskim imigrantom, kosztem polskich podatników. W sytuacji, gdy za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, i w każdej chwili należy być przygotowanym na uchodźców z zatapianej we krwi Ukrainy.

Nastroje Polaków są w pełni racjonalne i zrozumiałe. Jeśli redaktor Kolenda-Zaleska jest w słowie pisanym taka ofiarna, to dobrze też, żeby ruszyła z obywatelską inicjatywą i sama zachęcając do tolerancji przyjęła pod swój dach Muhammada, Ismaila, czy innego wyznawcę islamu. W pierwszej kolejności ludzie lewicy powinni ofiarować swoje dobra i mienie (w końcu im własność prywatna jest przecież niepotrzebna), zanim zaczną dobierać się do publicznych pieniędzy i hojnie obdarowywać przybyszów. Czy są gotowi wziąć pełną odpowiedzialność za swoją solidarność, czy mają jedynie usta pełne frazesów?

Himalaje hipokryzji

Nie ma chyba większego tupetu, gdy ludobójca albo ten, który do ludobójstwa zachęca, ubierał się w kostium świętego. Lewica swoimi chorymi i zdeprawowanymi poglądami, służąc patologii Rewolucji przez realizację programów eutanazyjnych czy aborcyjnych prowadzi wprost do zabijania ludzi, nienarodzonych czy chorych. Masowo. Te podwójne standardy są na tyle wyraziste, że właściwie odbierają lewicy prawo do apelowania do sumień kogokolwiek.

Po drugie, ani razu nie usłyszałem od piewcy powszechnego otwarcia granicy dla muzułmanów – „Gazety Wyborczej” – aby wspominała cokolwiek o systemowym prześladowaniu chrześcijan w świecie islamu. O rzeziach wyznawców Jezusa w Nigerii, Pakistanie, Sudanie, o dyskryminacji, izolacji, sądach honorowych w ponad 30 krajach Allacha. Nie. W tym medium o tym nie usłyszymy.

Najbardziej potrzebującym, najbardziej wyniszczanym (rocznie to od 100 do 200 mln wyznawców Chrystusa) nie pomagają możni tego świata. Nie oznacza to, że nikt nie pomaga, ale faktycznie jest to garstka w porównaniu z potężną falą pomocy jaka dociera do muzułmanów za pośrednictwem, m.in. OIC, a także państw Zachodu.

Tylko pozarządowe organizacje, takie jak Pomoc Kościołowi w Potrzebie, Caritas, Open Doors czy Głos Prześladowanych Chrześcijan docierają z konkretnym wsparciem do najbardziej potrzebujących. I dobrze je wspierać nam, chrześcijanom, modlitwą i dofinansowaniem, bo to pieniądze wydane godnie i mądrze. Na pomoc potrzebującym – prześladowanym za wiarę w Chrystusa. 

Tomasz M. Korczyński

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie