25 września 2017

Tylko „Jamajka” uratuje Merkel przed polityczną śmiercią. Komentarze po niemieckich wyborach

(REUTERS/Kai Pfaffenbach/FORUM)

Albo „Jamajka”, albo śmierć. Merkel musi zgodzić się na koalicję z Zielonymi i walkę o „ochronę klimatu”, bo inaczej nie będzie po prostu w stanie rządzić. A musi poradzić sobie z „rasistami i upiorami z przeszłości”, czyli z AfD – komentują niemieckie media.


Niemieckie media nie mają wątpliwości: Wobec jasnej deklaracji Martina Schulza, szefa SPD, o wykluczeniu koalicji z CDU/CSU, Angeli Merkel nie pozostaje nic innego, jak „Jamajka”. To słowo oznaczające koalicję „czarnej” chadecji z „żółtymi” liberałami (FDP) i Zielonymi jest po wyborach na ustach wszystkich. O pierwszeństwo ściga się z nim drugie słowo – „Rechtsradikale”, to znaczy „prawicowi radkałowie”. Alternatywa dla Niemiec w Bundestagu wprost przeraża większość redakcji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Stało się. To już nie są tylko obawy: AfD ze swoimi rasistami, historcznymi rewizjonistami i agresywnymi prowokatorami weszła do Bundestagu. Republika Federalna stoi przed nowym rozdziałem” – uderza w katastroficzne wręcz tony bawarska „Süddeutsche Zeitung”. „Jedno jest pewne: Demokratyczny podstawowy konsensus i cywilizowane stosunki wzajemne zostaną poddane najcięższemu jak dotąd testowi. Jedna z frakcji w parlamencie nie będzie chciała ich podtrzymywać, ale je zwalczać” – dodaje berliński korespondent dziennika, Stefan Braun. Zauważa jednak przy tym trzeźwo, że teraz, mając AfD w parlamencie, niemieckie władze będą musiały „na poważnie” potraktować krytykę swojej polityki migracyjnej.

 

„Upiory przeszłości wracają […]. To ma swoje skutki: przekraczanie granic, prowokacje, zainscenizowane skandale. AfD postawi wszystko na ponowne wejście [do Bundestagu] za cztery lata, a warunkiem ego jest podzielone społeczeństwo’ – ubolewa z kolei „Der Spiegel”.

 

Dziennik „Die Welt” „winą” za powstanie AfD obarcza wyłącznie CDU Merkel. Według Ulfa Poscharta nie chodzi bynajmniej o kwestie migracji, ale o systematyczne „odrzucanie wszystkiego, co jest «bardziej na prawo»” i nieustanne dryfowanie w kierunku polityki raczej „zielonej” i „czerwonej” niż prawdziwie konserwatywnej i patriotycznej.

,,Po odmowie SPD utworzenia «wielkiej koalicji» Jamajka wydaje się być jedyną realistyczną opcją rządową” – pisze „Der Spiegel” o przyszłej koalicji.

 

„Tak: Jamajka, to brzmi jak wiele wysiłku. Ale nie: Jamajka nie jest niemożliwa. Może się udać, jeżeli nie będzie patrzeć się tylko na to, co stoi na przeszkodzie” – przekonuje z kolei cytowany już Stefan Braun na łamach „SZ”. W jego ocenie ewentualna „trójkolorowa” koalicja poskutkuje na pewno jednym: położeniem większego nacisku na „ekologiczną” politykę klimatyczną. Na ten sam problem zwraca uwagę „Die Welt”, przywołując wypowiedzi kierownictwa Zielonych, zdeterminowanych by wejść do rządu – ale tylko wówczas, gdy uda się zmienić stosunek Merkel do kwestii ochrony środowiska. Dziennik dodaje też, że w przypadku „Jamajki” to właśnie Zielonym mógłby przypaść tak kluczowy resort, jak spraw zagranicznych. 

 

„Merkel może rządzić dalej, jeżeli uda jej się wykuć czarno-żółto-zielony sojusz. To nie będzie łatwe” – ocenia z kolei Berthold Kohler na łamach „Frankfurter Allgemeine Zeitung”. Taka koalicja „będzie w tym samym stopniu przymusowym małżeństwem, co podwójnym paktem z SPD zawartym z konieczności” – dodaje autor, przekonując, że codziennością „Jamajki” będą bardzo trudne spory i wewnętrzne napięcia. Kohler zwraca ponadto uwagę, że wyniki CDU/CSU i SPD są niższe, niż oczekiwano – i winić za to należy tylko i wyłącznie kwestię polityki migracyjnej.

 

Ten sam dziennik w komentarzu Olivera Georgiego wskazuje też na klęskę SPD. „Trzy punkty [procentowe – red.] mniej, niż w jak dotąd najgorszym wyniku z 2009 roku – to katastrofa, spustoszenie, najgorszy dzień w długiej historii SPD”  pisze autor. Georgiego nie zaskakuje stąd decyzja Schulza o wycofaniu się z rządów i przejścia do opozycji. Partia musi się „zregenerować i na nowo zbudować programowo”. Jedyne co w jego ocenie zaskakuje to fakt, że Martin Schulz… nie ogłosił swojej rezygnacji z szefa partii. Bo po klęsce, do jakiej doprowadził, można było spodziewać się czego innego.

 

 

 

 

Pach

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram