16 stycznia 2018

„Tygrysy” al-Asada idą do boju. Celem dżihadystyczna Organizacja Wyzwolenia Lewantu

(Bashar al-Assad https://commons.wikimedia.org/wiki/File%3ABashar_al-Assad.jpg)

Elitarny oddział „Sił Tygrysa” armii podległej prezydentowi Syrii Baszszarowi al-Asadowi został wysłany na południe regionu Idlib w północno – zachodniej Syrii, niedaleko granicy tureckiej, w celu walki z siłami Hayat Tahrir Al-Sham i ich sojusznikami – podał portal AMN Al-Masdar News. Ofensywa wojsk syryjskich zbiega się w czasie z zapowiedzią Stanów Zjednoczonych o uzbrojeniu Kurdów syryjskich w środki obrony przeciwlotniczej, przeciwko czemu protestują Turcja i Rosja. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow zarzucił Amerykanom grę na rozbicie spójności Syrii, a prezydent Turcji zapowiedział niszczenie ugrupowań terrorystycznych, zagrażających granicom jego kraju.

 

Elitarne oddziały armii Syryjskiej Republiki Arabskiej, zwane Siłami Tygrysa (Tiger Forces), dowodzone przez pułkownika Suheila Al-Hassana, są wysyłane przez prezydenta Baszszara al-Asada do najtrudniejszych zadań. Tygrysy działają jak siły szybkiego reagowania, a nowe zadanie postawione przed nimi ma na celu rozbicie ośrodka dowodzenia Hay’at Tahrir Al-Sham czyli Organizacji Wyzwolenia Lewantu. OWL jest ugrupowaniem salafickich dżihadystów, walczących z al-Asadem i posiadających swoje przyczółki także w niedalekim Libanie. Uderzenie armii syryjskiej na Idlib, w kierunku na południe od Aleppo, jest kontynuacją ofensywy, w czasie której zdobytych zostało ponad 40 miast wzdłuż osi Hama.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Atak sił zbrojnych al-Asada ma na celu zdobycie lotniska Abu Dhuhour w Idlib, co pozwoliłoby armii rządowej na prowadzenie operacji lotniczych nad całą północno – zachodnią częścią państwa. Według informacji z nocy 16 stycznia, siły dżihadystów zostały wyparte z południowej części lotniska. Dla Baszszara al-Asada to ważny krok na drodze do odzyskania kontroli nad ważną komunikacyjnie częścią Syrii, którędy wiodą szlaki do tureckiej Antiochii.

 

Obszary kontrolowane przez islamistów z Hayat Tahrir Al-Sham stanowią jeden z większych obszarów państwa, nad którym rząd w Damaszku próbuje odzyskać władzę. Po klęskach Państwa Islamskiego w wschodniej Syrii największym obszarem nie podległym pod Damaszek pozostają tereny północnej Syrii, Na północny wschód od Aleppo rozciągają się tereny, nad którymi panują siły zbrojne Partii Pracujących Kurdystanu – jej syryjskiej odnogi Partii Unii Demokratycznej. Obszary kurdyjskie, z takimi miastami jak Rakka i Al Hasaka, dzielą część Syrii podległą siłom prezydenta Baszszara al-Asada od Republiki Turcji, która wraz z Iranem i Rosją stanęła po stronie rządowej, przeciwko opozycji antyasadowskiej i przeciw Państwu Islamskiemu. Rozbicie bojowników ISIS w Syrii przy pomocy wojsk rosyjskich i działań amerykańskich uratowało pozycję al-Asada ale na horyzoncie pojawił się nowy przeciwnik władz w Damaszku – Kurdowie, którym swoją pomoc obiecali Amerykanie.

 

Broń dla Kurdów

Jak podał rosyjski portal „RBK”, pomysł Stanów Zjednoczonych, by uzbroić siły Kurdów w Syrii mocno oprotestowuje Moskwa i Ankara. Ujawniony 13 stycznia br. pomysł międzynarodowej koalicji do walki z terroryzmem w Syrii o stworzeniu z zbrojnych oddziałów opozycji demokratycznej (antasadowskiej) tzw. sił bezpieczeństwa pogranicza nie jest na rękę władzom w Damaszku. Ochrona przez wspierane przez Zachód siły „pograniczników” obszarów zajmowanych przez Kurdów będzie oznaczała powstanie strefy, o którą wojskom Baszszara al-Asada będzie trudno walczyć ponieważ będzie to jednoznaczne z konfrontacją z politycznym Zachodem.

 

Przygotowania do utworzenia oddziałów „bezpieczeństwa pogranicza” już są mocno zaawansowane. Według portalu „RBK.ru” obecnie przeszkolenie przechodzi 230 bojowników a docelowo siły te mają liczyć aż 30 tys. osób.

 

Informacja ta zaniepokoiła prezydenta Turcji Recepa Erdogana, który w poniedziałek 15 stycznia zapowiedział, że Turcja zniszczy armię „sił bezpieczeństwa pogranicza”, którą Stany Zjednoczone formują na obszarze granicznym między Turcją a Syrią. Erdogan uprzedził, że jego wojska zniszczą taką „armię” jeszcze zanim ona powstanie i decyzję Waszyngtonu określił słowami: „USA przyznają, że formują terrorystyczną armię przy granicy z Turcją”, a uzbrojeni Kurdowie, według Erdogana, przy pierwszej okazji skierują broń w jaką wyposaży ich Zachód przeciw żołnierzom amerykańskim. Taką zapowiedź można było odczytać jako kąśliwą uwagę i odniesienie się do sytuacji w Afganistanie, gdzie Amerykanie najpierw zbroili talibów przeciw wojskom sowieckim a obecnie z nimi walczą.

 

Oburzenie prezydenta Turcji wynika także z faktu silnego zaangażowania się Ankary w operacje wojskowe przeciw opozycji antyasadowskiej w Syrii – zarówno przeciw Państwu Islamskiemu jak i przeciw oddziałom Kurdów z północy kraju. Dla prezydenta Turcji wspierane przez USA i Zachód „Syryjskie Siły Demokratyczne” (SDF) to po prostu organizacja terrorystyczna, związana z nielegalną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu.

 

Podział Syrii?

W rzeczywistości jednak plany rozmieszczenia wspieranych przez Zachód „sił bezpieczeństwa pogranicza” pokazują, że celem jest nie tylko wzmocnienie Kurdów w północnej Syrii. Z niepotwierdzonych doniesień prasowych wynika, że „pogranicznicy” antyasadowscy mają być docelowo rozmieszczeni zarówno w północnej Syrii, przy granicy z Turcją, jak i na wschodzie Syrii, przy granicy irackiej oraz wzdłuż doliny Eufratu we wschodniej części kraju.

 

Dla odzyskującego kontrolę nad państwem Baszszara al-Asada to nowa okoliczność po prawie całkowitej likwidacji bojówek Państwa Islamskiego. Tym razem o rozmieszczeniu uzbrojonych formacji jawnie opozycyjnych wobec rządu Syrii decydować chcą opozycyjni koalicjanci Zachodu, z wsparciem politycznym i militarnym państw Europy i Ameryki Północnej.

 

Takie rozwiązanie oznacza przedłużenie konfliktu w Syrii i przeniesienie środka ciężkości problemu z walk Damaszku z Państwem Islamskim na rozpalanie nowego konfliktu… ale już z znacznie silniejszymi graczami. Po jednej stronie frontu umacnia się koalicja syryjsko – turecko – irańsko – rosyjska, po drugiej opozycja antyasadowska z Kurdami na czele i wsparciem Zachodu.

 

Dowodem wzmacniania opozycji kurdyjskiej w Syrii ma być – według mediów rosyjskich – decyzja Pentagonu o sprzedaży bojownikom Partii Pracujących Kurdystanu przenośnych kompleksów obrony powietrzno – rakietowej. Pierwsza dostawa miała podobno już trafić do Kurdów w region Afrin, w północnej części syryjskiej prowincji Aleppo. Arabska agencja Al Masdar podała, że dostawa odbyła się w ubiegłym tygodniu.

 

Oceniając ostatnie decyzje polityczne dotyczące Syrii, minister spraw zagranicznych Federacji Rosyjskiej Siergiej Ławrow skomentował je słowami, że Stany Zjednoczone wzięły kurs na podział Syrii, czego dowodem ma być wola tworzenia stref kontrolowanych przez opozycję syryjską na terenie Syryjskiej Republiki Arabskiej.

 

Takie rozwiązanie będzie oznaczało powstanie nowego obszaru konfliktu, już bez Państwa Islamskiego za to z Kurdami, którzy we wrześniu ubiegłego roku próbowali ogłosić niepodległość w zamieszkałej przez ten naród północnej części Iraku. Przyszłość Kurdów staje się więc dzisiaj kluczowym problemem dla procesów pokojowych w obszarze między Zatoką Perską a Morzem Śródziemnym – w Iraku, Syrii i w Turcji – gdzie pod bronią nadal są tysiące bojowników kurdyjskich, od teraz wspieranych oficjalnie przez Zachód, na razie w Syrii.

 

Jan Bereza

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 133 153 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram