12 lutego 2018

Trzeźwość to wolność. Tak buduje się niepodległość

(Fot. Lukasz Dejnarowicz / FORUM )

Czy niepodległość można powiązać z trzeźwością? Tak! I nie potrzeba do tego rozbudowanych konstruktów myślowych. Uzależnienie od alkoholu zawsze było narzędziem w ręku totalitarnej władzy. Tak najpierw rozpijano, a następnie łupiono narody w sferze zarówno materialnej jak i duchowej. Tym bardziej w setny jubileusz odzyskania przez Polskę niepodległości warto pamiętać, że trzeźwy naród, to naród wolny i potrafiący zadbać o swą niepodległość. Wyciągajmy wnioski z historii.

 

Rok 2018 stoi pod znakiem obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Nie może dziwić zatem, że co raz to powstaje nowa inicjatywa, która chce nawiązać do tego okrągłego jubileuszu. Czy jednak trzeźwość może być elementem budowania tejże niepodległości? Historia pokazuje, że jest to właściwa koniunkcja. Naród trzeźwy, to naród wolny ergo niepodległy.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Bądźmy mądrzy i nie zapominajmy, że nie kto inny jak Rosja czy Prusy doskonale wykorzystywały alkohol w celach politycznych. Upojone narody zawsze były łatwiejsze do sterowania, a ludzie w zamian za kolejnych kilka gram wódki, chętnie sprzedawali swoją wolność i godność zarazem. Państwo opresyjne skrzętnie wykorzystywało nałóg obywateli, wręcz zachęcało do picia i uzależniania się… I czerpało zyski, drenując kieszenie otumanionego i pozbawionego ambicji społeczeństwa. Ale nie tylko. Dla człowieka „zmorzonego” przestawały się liczyć świętości. I o to władzy chodziło!

 

To doświadczenie także stało się także udziałem Polaków. I po dziś dzień widzimy tego skutki. „Kultura picia”, to wciąż w wielu środowiskach termin nieprzyswajalny lub kurtuazyjnie zamieniany na „kultura upijania się”. A różnica jest znacząca. Przesada? Skądże! Statystycznie każdy Polak wypija w ciągu roku około 10 litrów czystego alkoholu. Owszem, lata pracy apostolatów trzeźwości, duszpasterstw, a także – czasami – dzięki z pomocy państwa, udało się Polakom wykonać krok ku trzeźwości. Ale to dopiero początek drogi.

 

Nie jest to „czcze gadanie”. Wedle statystyk Światowej Organizacji Zdrowia – w Polsce – jest co najmniej 600 tys. osób ciężko uzależnionych od alkoholu, a liczba uzależnionych w niższym stopniu dobija do 2 milinów. Licząc „na okrągło” znaczy to tyle, że problem z nadużywaniem alkoholu ma co piętnasty Polak – wliczając w to także i dzieci. Zatem śmiało można by pokusić się o stwierdzenie, że w każdej statystycznej polskiej rodzinie problem pijaństwa występuje.

 

A problem nie kończy się na samym uzależnieniu, bo alkohol jest powodem zgonów, wypadków, ciężkich chorób… To też znaczący czynnik wpływający na przemoc w rodzinie, sprzyja przestępczości… To również brak umiejętności wzięcia odpowiedzialności za własne życie… I związane z tym koszty polityki społecznej, zdrowotnej…

 

Problem alkoholizmu doskonale dostrzegał, diagnozował i równocześnie wskazywał drogi wyjścia z narodowej choroby sam kard. Stefan Wyszyński, Prymas Tysiąclecia. Wszystko to zostało zawarte w jego Liście do kapłanów w sprawie wzmożenia kościelnej działalności trzeźwościowej z 8 grudnia 1979 roku.

 

http://www.duszpasterstwotrzezwosci.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=85:kard-stefan-wyszyski-list-do-kapanow-w-sprawie-wzmoenia-kocielnej-dziaalnoci-trzewociowej&catid=10:konferencja-episkopatu&Itemid=22

 

Stajemy u progu Wielkiego Postu. W tych właśnie dniach (11-17 lutego 2018) odbywa się 51. Tydzień Modlitwy o Trzeźwość Narodu. Tegoroczne hasło nie jest przypadkowe: „Trzeźwość egzaminem z wolności”, a przygotowane na ten czas modlitwy nawiązują m.in. do słów św. Jana Pawła II: „Egzamin z naszej wolności jest przed nami. Wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale, stale zdobywać”. Wiemy doskonale, że źle wykorzystana wolność prowadzi do zniewolenia – od jednostki począwszy, na całych społecznościach i narodzie kończąc. Problem z alkoholizmem jest tu tego dobitnym przykładem. 

 

Warto w tym miejscu wspomnieć, że rok temu podczas Narodowego Kongresu Trzeźwości rozpoczęto prace nad Narodowym Programem Trzeźwości, który ma być od teraz sukcesywnie wdrażany – w myśl hasła „Odpowiedzialność rodziny, Kościoła, państwa i samorządu”. To cały szereg zaleceń mających na celu promowanie trzeźwego stylu życia wśród Polaków, w ich rodzinach i środowiskach zawodowych.

 

Walka z alkoholowym uzależnieniem Narodu łatwa nie jest i wymaga podjęcia wyjątkowych działań. Rzecz jasna nie ma mowy o wprowadzaniu w Polsce prohibicji, bo zapewne tego rodzaju działania i tak zakończyłyby się porażką w postaci dynamicznego rozwoju bimbrownictwa. Można jednak wybrać drogę małych kroków – promocji zmiany mocy trunków na lżejsze, zmniejszenia ich spożywanej ilości i budowania przyjaznej atmosfery wobec postawy, „dziękuję, nie piję”.

 

Także działania w sferze prawnej mają znaczenie. I widać tu pewne postępy. Z końcem stycznia 2018 roku Prezydent RP podpisał nowelizację ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Niebawem nowe przepisy zaczną obowiązywać, a to oznacza m.in. blokadę dla koncentracji punktów sprzedaży alkoholu, ograniczenie liczby koncesji na sprzedaż alkoholu oraz możliwość ograniczania sprzedaży nocnej trunków wyskokowych.

 

Kolejnym działaniem jest wprowadzenie ograniczeń, jeśli idzie o spożywanie alkoholu w miejscach publicznych i podczas imprez masowych. I tu wiele zależy od samorządów, które mogą wyznaczać „wyłomy ustawowe” – czyli zezwalać na tak popularne – zwłaszcza latem – ogródki piwne, dotąd niestety – szczególnie w centrach dużych miast – lokowane już wszędzie. Czy to się zmieni?

 

Można mieć pewne obawy. Patrząc na to jak np. władze Krakowa planują remonty kolejnych ulic w centrum miasta, nie sposób odnieść wrażenia, że dążymy do stworzenia wielkiego ogródka piwnego (no może z przerwami na kawiarnie) ciągnącego się od Rynku Głównego, nawet poza granicę Plant. Wiele do życzenia pozostawia też „alkoholowa polityka reklamowa” jaką obserwujemy w mediach elektronicznych i tradycyjnej prasie, niestety wciąż kreująca modę na picie…

 

Miejmy nadzieję, że i w tych sprawie przyjdzie nomen omen otrzeźwienie!

 

Marcin Austyn

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie