22 maja 2015

Trzeba przypominać o Bożym prawie!

(fot.FOT. MARIAN ZUBRZYCKI/FORUM)

W dobie ideologii, które postanowiły eksperymentować na żywym człowieku stwierdzono, że to właśnie rodzina jest przeszkodą w realizacji człowieka w pełni. Od tej pory dla wielu nie liczy się człowiek żyjący we wspólnocie i uczący się życia od swoich rodziców, a jedynie jednostka, którą trzeba tak formować, aby mogła być poddana różnym prądom – mówi ks. Przemysław Drąg, dyrektor Krajowego Ośrodka Duszpasterstwa Rodzin, działającego przy Radzie Konferencji Episkopatu Polski ds. Rodziny.

 

Dlaczego pod koniec XX i na początku XXI wieku środowiska wrogie Kościołowi przeprowadzają bezpośredni atak na instytucję rodziny? Chyba na przestrzeni dziejów nie było gorszej sytuacji pod tym względem niż współcześnie…

Wesprzyj nas już teraz!

Rodzina zjednoczona wokół wartości stanowiła zawsze podstawową komórkę społeczną, w której przekazywano wiarę, patriotyzm, uczono szacunku do drugiego człowieka, zachowań altruistycznych.  W dobie ideologii, które postanowiły eksperymentować na żywym człowieku stwierdzono, że to właśnie rodzina jest przeszkodą w realizacji człowieka w pełni. Od tej pory dla wielu nie liczy się człowiek żyjący we wspólnocie i uczący się życia od swoich rodziców, a jedynie jednostka, którą trzeba tak formować, aby mogła być poddana różnym prądom. Te środowiska, które indoktrynują wiele osób, twierdzą, że człowiek wystarcza sam sobie i nie musi czerpać z rodziny. Jedyne co jest mu potrzebne to realizować swoje zachcianki.

 

Na drodze tak pojętego życia i roli człowieka staje Kościół z Ewangelią i przypomina, że człowiek stworzony przez Boga z miłości i do miłości potrzebuje drugiego, aby mógł się rozwijać i realizować. Myślę, że to bardzo denerwuje różnych ideologów. Do tej pory człowiek stawał się człowiekiem w rodzinie i był wychowywany do rodziny. Wpływ obcych na jego formację był więc niewielki. Był wychowywany w wierze w Jezusa Chrystusa, który uczy odpowiedzialności, miłości do drugiego itd. Tak wychowanym człowiekiem niełatwo się manipuluje, niełatwo sprzedaje się mu rożne miraże.

Ponieważ Kościół broni tej integralnej wizji rodziny i człowieczeństwa staje się wrogiem. Niestety wielu ideologów pragnie zniszczyć rodzinę, ale nie potrafi powiedzieć co będzie dalej. Osobiście uważam, że próba zniszczenia rodziny prowadzi do klęski człowieka.

 

Proces rewolucji zaczyna się chyba od redefinicji pojęć, na przykład małżeństwa. Występuje się przeciwko prawu naturalnemu, według którego normalnym związkiem jest jedynie związek mężczyzny i kobiety.

Nie ma wątpliwości, że jest to proces konsekwentnie zaplanowany i realizowany. Co więcej, nawet wtedy, kiedy rodzice mówią, że nie chcą, aby ktoś w szkole czy w przedszkolu przedstawiał dzieciom poglądy sprzeczne z wartościami rodziców, nie znajdują często poparcia u dyrektorów placówek oświatowych. Poglądy, które się promuje, nie są oparte na żadnych naukowych przesłankach, występują przeciwko oczywistym faktom i krzywdzą elementarne poczucie sprawiedliwości.  Dziwne jest więc to, że z takim wysiłkiem promuje się je w lewicowych mediach i próbuje udowodnić ich naukowość. Faktyczność istnienia mężczyzny i kobiety nie ulega wątpliwości. Wszelkie próby budowania innych związków są po pierwsze sprzeczne z prawem Bożym. Po drugie nie są w stanie spełnić wymogów sprawiedliwości. Św. Jan Paweł II mówił o komplementarności asymetrycznej mężczyzny i kobiety. Tylko oni we dwoje mogą stworzyć prawdziwą wspólnotę i przeżyć radość życia. Próba zmiany definicji płci, małżeństwa, rodziny prowadzi donikąd i jest skazana na przegraną. Niestety dziś często żyjemy w wirtualnym świecie, gdzie prawie wszystko jest możliwe i wiele osób wierzy w absurdalne teorie o wyborze płci, o możliwości tworzenia nowego rodzaju „małżeństw”. Jestem jednak przekonany, że już niedługo będziemy oglądali klęskę tych środowisk, ponieważ natura obroni się sama.

 

W jakich aspektach najbardziej widoczny jest ów atak na rodzinę i małżeństwo?

Najwięcej wysiłku ideolodzy poświęcają na zdeformowanie psychiki i tożsamości płciowej dzieci i młodzieży. Zachęcanie do eksperymentów seksualnych, skupiania się tylko na cielesnych doznaniach, tłumaczenie, że masz prawo zrealizować swoje fantazje, powoduje olbrzymie zamieszanie w świecie dziecka. Zrywa się w ten sposób poczucie zaufania dziecka do rodziców. Oto z jednej strony „atrakcyjne idee”, a drugiej strony rodzice, którzy próbują ukazać wartości i wychować do odpowiedzialnej seksualności. Młody człowiek na swoim poziomie życia często nie potrafi zrozumieć, że ten kto kocha wymaga. Niszczy się więc z rozmysłem klimat rodziny ofiarując w zamian samotność i rozczarowanie. Zmuszanie dzieci do eksperymentów polegających na przebieraniu się za chłopców czy dziewczynki często powoduje traumę w psychice dziecka, które nie rozumie dlaczego starsi zmuszają go, aby był kimś, kim nie jest. Agresywna propaganda wpaja w dziecko przekonanie, że tylko oni maja rację i niszczy zaufanie dziecka do autorytetów. Takim rozbitym człowiekiem łatwo później manipulować.

 

Niektórzy, nawet w środowiskach kościelnych, uważają, że obowiązkiem katolików podczas bezpardonowego ataku jest ciche znoszenie prześladowań i brak sprzeciwu. Czy nadstawianie drugiego policzka jest zawsze moralnie właściwe?

Musimy bronić prawdy o życiu, małżeństwie i rodzinie. Nie ma tutaj miejsca na kompromis czy też bierne czekanie. Mamy obowiązek jako ludzie wierzący promować wartości życia, rodziny i nie możemy pozwolić na to, aby „druga strona” przejęła narrację. Nie wystarczy tylko bronić. To my, ludzie wierzący w Jezusa Chrystusa, znamy prawdę o człowieku i mamy obowiązek głosić ją całemu światu, a szczególnie tym, którzy próbują Boży porządek zastąpić swoim porządkiem. Bierność wielu katolików sprawiła, że w historii ludzkości dopuszczono się wiele zła. Mówić o pięknie miłości, o tym, ze jesteśmy powołani jako kobieta i mężczyzna do życia jest obowiązkiem, a nie przyjemnością. Nie możemy rezygnować z tej zaszczytnej odpowiedzialności.

 

Co zatem katolicy mogą uczynić, aby skutecznie przeciwstawić się tej ateistycznej nawałnicy?

Uważam, że najważniejsze zadanie każdego katolika to być świadkiem Jezusa Chrystusa. Trzeba zatem wypełniać swoje zadanie tam gdzie jestem i czynić to naprawdę dobrze. Świadectwo dobrych, kochających się małżeństw i rodzin jest najbardziej przekonujące. Dlatego trzeba wychowywać dzieci w wierze, poświęcać im dużo czasu, rozmawiać z nimi i pomagać odkrywać im swoją tożsamość. Dobra rodzina jest podstawą do tego, aby rosło nowe pokolenie ludzi otwartych na prawdę. Trzeba jednocześnie wychodzić na zewnątrz. Rodzice powinni interesować się tym co się dzieje w szkole, uczestniczyć w marszach i ruchach promujących życie rodzinne, podejmować inicjatywy ustawodawcze, które lepiej będą chronić rodzinę. Konieczne jest także zaangażowanie się w środki społecznego przekazu z pozytywnym orędziem o pięknie życia i rodziny. Katolik ma zmieniać świat i czynić go bardziej Bożym.

 

Krajowy Ośrodek Duszpasterstwa Rodzin, którego jest Ksiądz dyrektorem, zorganizował akcję billboardową „Nie cudzołóż. Konkubinat to grzech”. Jakie mógłby Ksiądz wymienić pozytywne skutki tej kampanii?

Po pierwsze udało się zwrócić uwagę wielu rodzin na poważny problem. Często mówi się bowiem, że taka jest moda, że trzeba się lepiej poznać przed ślubem. Kampania, którą przeprowadziliśmy, pozwoliła wielu osobom zrozumieć zagrożenia jakie kryją się za tymi obiegowymi hasłami. Po drugie przypomnieliśmy, że proste przekazy są rzeczywiście czytelne. Wielu katolików, którzy żyli w ten sposób pisało później do mnie, że nie przypuszczali, że żyją w grzechu. Dzięki kampanii odkryli, że Bóg wzywa ich do miłości głębszej i piękniejszej. Po trzecie myślę, że miłosierdzie trzeba czynić zawsze w prawdzie. W roku Synodu Biskupów, gdzie pojawiło się tak wiele kontrowersji, konieczne było przypomnienie o prawdzie objawionej na temat małżeństwa i rodziny. Po czwarte udało się wstrząsnąć sumieniami wielu, którzy uśpieni żyli w błogim przekonaniu, że wszystko jest w porządku. Co ciekawe wielu ludzi, którzy deklarują się na co dzień jako niewierzący pisało do mnie z oburzeniem na temat plakatu. Skoro są niewierzący to skąd nagle w nich poczucie grzechu?

 

Czy ośrodek ma zamiar podejmować podobne inicjatywy?

Oczywiście. Dowiedliśmy skuteczności takiego przekazu i będziemy go kontynuować przypominając Boże prawdy.

 

Dziękuję za rozmowę!



Rozmawiał Kajetan Rajski


 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie