29 października 2012

Tradycyjne wartości popłacają, Chick-fil-A z rekordowymi wynikami

(fot. Mav / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Sieć amerykańskich fast-foodów po deklaracji jej dyrektora, który stwierdził, że jego firma wspiera tradycyjne wartości, znalazła się w ogniu zmasowanej krytyki. Firmie zarzucono rzekome dyskryminowanie homoseksualistów, potępiło ją wielu polityków i lewicowych komentatorów amerykańskiego życia publicznego. Wsparli ją za to dotychczasowi klienci oraz Amerykanie sprzeciwiający się nagonce na osoby opowiadające się publicznie za chrześcijańskim rozumieniem małżeństwa.

 

Afera zaczęła się w dniu, w którym dyrektor Chick-fil-A Dany Cathy stwierdził w „The Ken Coleman Show”, że osoby chcące legalizacji homoseksualnych „małżeństw” i promujące takie związki czeka „sąd Boży”. Wkrótce na Cathiego posypały się gromy, kilku liberalnych burmistrzów (w tym burmistrz Chicago, Rahm Emanuel, przyjaciel Baracka Obama) publicznie zadeklarowało, że dla restauracji tej sieci nie ma miejsca w ich miastach. Burmistrz Bostonu Thomas Menino otwarcie zarzucił firmie dyskryminację środowisk homoseksualnych. Podobne absurdalne zarzuty posypały się ze strony homoseksualnych aktywistów. Dodatkowo rozdrażniło ich ujawnienie informacji, według których firma od wielu lat wspierała organizacje chroniące małżeństwo. Burmistrz Waszyngtonu stwierdził na Twitterze, że… nie popiera „nienawistnych kurczaków”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według USA Today od czasu afery wzrosła rozpoznawalność marki Chick-fil-A, częstotliwość odwiedzin w restauracjach tej firmy jak i rozpoznawalność jej reklam. Sandelman and Associates przeprowadziła ankietę wśród blisko 30 tysięcy podmiotów obecnych na rynku fast-food. W porównaniu z trzecim kwartałem 2011 roku, o 0,6 punktu procentowego wzrósł udział tej firmy w całym rynku. Według Jeff Davisa z Sandelman and Associates, restauracja wzmocniła swoją pozycję w blisko 80 procent spośród badanych rynków.

 

Najprawdopodobniej wzrost sprzedaży i rozpoznawalności zaczął się 1 sierpnia, kiedy to sympatycy firmy zaplanowali „Chick-fil-A Appreciation Day”. Jego celem było zamanifestowania poparcia dla wolności słowa i tradycyjnego rozumienia małżeństwa, atakowanego przez lewicę. – Wiele spośród rzeczy, które wówczas mówiono, mogło zaszkodzić Chick-fil-A, w rzeczywistości jednak pomogły tej marce – tłumaczy Sandelman.

 

 

Źródło: lifesitenews.com

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram