14 maja 2018

Wiemy kim był nożownik z Paryża. Tropy wiodą do Czeczeni i Państwa Islamskiego

Urodzony w Czeczenii obywatel francuski, który w sobotę zadźgał nożem jedną osobę i zranił cztery inne, rzucił wyzwanie francuskim służbom. Dwudziestojednolatek Khamzat Asimow, najprawdopodobniej powiązany z Państwem Islamskim, zradykalizował się we Francji.

 

Służby szacują, że we Francji przebywa około 2,6 tys. podejrzanych bojowników. Z powodu jednak braku środków, monitorowanych jest jedynie ich znikoma liczba. – Podczas gdy służby bezpieczeństwa są znakomite w identyfikowaniu potencjalnych dżihadystów, straszliwy brak zasobów ludzkich oznacza, że ​​mogą kontrolować tylko niewielki ułamek podejrzanych – twierdzi  Olivier Guitta, analityk ds. przeciwdziałania terroryzmowi, który prowadzi firmę doradczą w Londynie – GlobalStrat.

Wesprzyj nas już teraz!

 

– Atak Państwa Islamskiego na terenie paryskiej opery jest 12. udanym zamachem terrorystycznym od 2013 roku. Jest to drugi udany zamach w tym roku. Francja pozostaje priorytetowym celem dżihadystów w Europie – dodał.

 

Ostatni poważny zamach we Francji miał miejsce w marcu, gdy samozwańczy bojownik zabił francuskiego policjanta, który podczas oblężenia w południowo-zachodniej Francji wymienił się za kobietę-zakładniczkę. Ciąg ataków od 2013 roku spowodował śmierć 245 osób.

 

Sobotni zamach nożownika był podobny do ataku przeprowadzonego w zeszłym roku w Marsylii – uważa policjant Loic Travers.

 

Przedstawiciele wywiadu francuskiego twierdzą, że nie mają wystarczającej liczby pracowników, by stale mieć na oku 2,6 tys. dżihadystów stwarzających największe zagrożenie dla obywateli i odwiedzających Francję turystów. Oprócz tej listy obserwacyjnej potencjalnie najbardziej niebezpiecznych bojowników, którzy winni być stale monitorowani, jest jeszcze inna lista kolejnych 5 tys. podejrzanych osób, stanowiących według służb mniej bezpośrednie zagrożenie. Są to osoby zradykalizowane, które jeszcze nie wykazały się przemocą.

 

Nie tylko Francuzi borykają się z brakami kadrowymi, uniemożliwiającymi skuteczny monitoring podejrzanych. Także inne europejskie agencje wywiadowcze mają problem, zwłaszcza w sąsiedniej Belgii. Po każdym ataku szefowie służb bezpieczeństwa zadają sobie pytanie, co jeszcze mogą zrobić, by zapobiec terroryzmowi, zwłaszcza zamachom nożowników.

 

Nathalie Goulet, członek francuskiej senackiej komisji obrony wskazuje, że nie można postawić policjanta na każdym rogu ulicy. Dodała, że nie każdy podejrzany zradykalizowany osobnik może być zneutralizowany, o ile nie dopuści się przestępstwa. Problemem wreszcie jest usuwanie przez służby niektórych podejrzanych z listy wysokiego ryzyka. Goulet uważa, że francuskie służby bezpieczeństwa powinny utrzymywać „stałą teczkę ludzi, którzy mieli powiązania z organizacjami terrorystycznymi”, tak jak robi to policja, jeśli chodzi o sprawców przestępstw seksualnych.

 

Urodzony w Czeczeni sprawca sobotniego zamachu, który otrzymał obywatelstwo francuskie w 2010 r., nie był wcześniej karany. Do zamachu przyznało się Państwo Islamskie. Francuskie służby wywiadowcze próbują ustalić, jakie więzy z ISIS mógł mieć zabity w sobotę zamachowiec.

 

To pierwszy przypadek, gdy napastnik pochodzenia czeczeńskiego dokonał ataku terrorystycznego we Francji, gdzie mieszka łącznie około 30 tys. Czeczenów.

 

W ostatnim roku belgijski analityk Pieter Van Ostaeyen stworzył własną bazę  belgijskich bojowników, którzy wyjechali walczyć w Syrii. Dwunastu miało korzenie czeczeńskie, a kolejnych dziesięciu pochodziło z Rosji.

 

Van Ostaeyen obawia się jednak, że tzw. wschodni kontyngent, który zasilił ISIS w Syrii jest niedoszacowany. Bojownicy Państwa Islamskiego prowadzili bowiem intensywną agitację w Czeczenii. Niektórzy z czołowych dowódców ISIS w Syrii i Iraku byli weteranami wojny w Czeczenii. Grupa ta działa także w największej konspiracji. Jej poszczególni członkowie rzadko ujawniają się w mediach społecznościowych.

 

Do ataku doszło w sobotni wieczór (12 maja) w 9. dzielnicy Paryża, znanej między innymi z eklektycznego gmachu Opery Garniera. Młody, ciemnowłosy, brodaty i ubrany na czarno mężczyzna nagle wyjął na ulicy nóż i zaczął atakować przechodniów. Zabił 29-letniego mężczyznę, a ranił cztery inne – dwie kobiety i dwóch mężczyzn. Życiu 34-letniego mężczyzny i 54-letniej kobiety – mimo odniesionych poważnych ran – nie zagraża niebezpieczeństwo. Pozostałe dwie ofiary – 26-letnia kobieta i 31-letni mężczyzna – doznali lekkich obrażeń. Jedną z ofiar była obywatelka Chin.

 

Świadkowie relacjonowali, że zamachowiec krzyczał „Allah akbar!” i próbował wedrzeć się do pobliskich barów lub restauracji, gdzie chronili się uciekający przed napastnikiem.

 

Policja zastrzeliła zamachowca w ciągu 9 minut od przyjęcia pierwszego zgłoszenia o napaści. Przybyli na miejsce zdarzenia funkcjonariusze próbowali najpierw obezwładnić terrorystę za pomocą paralizatora.

 

Minister spraw wewnętrznych Gérard Collomb zwołał w niedzielę kryzysowe spotkanie szefów służb policyjnych i antyterrorystycznych. Potem odwiedził rannych w szpitalach.

 

Asimow od dłuższego czasu figurował na specjalnej liście osób, które mogą stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa. Jego nazwisko znajdowało się w kategorii S, czyli osób stwarzających szczególne zagrożenie dla bezpieczeństwa całego państwa, które winny być objęte całkowitą obserwacją, nawet jeśli nie popełniły jeszcze żadnego czynu karalnego. Znajdujące się na tej liście osoby to radykalni islamiści, a także podejrzani członkowie zorganizowanych grup przestępczych, „ekstremiści prawicowi” lub lewicowi i stadionowi chuligani.

 

Według słów francuskiego ministra spraw wewnętrznych z 2015 r., Manuela Vallsa, w tej kategorii w owym czasie znajdowało się około 30 tys. osób, z czego połowę stanowili „religijni radykałowie”.

 

Terrorystyczna agencja prasowa „Amak” określiła Asimowa w internecie jako „żołnierza ISIS”.

 

Francja wciąż utrzymuje stan wyjątkowy w związku z serią zamachów, do jakich doszło w tym kraju od 2015 r., w wyniku których zginęło około 250 osób. Od listopada ubiegłego roku obowiązuje też nowe, zaostrzone prawo antyterrorystyczne.

 

Źródło: thelocal.fr., voanews.com., euractiv.pl.,

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 364 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram