12 października 2017

„The Guradian” ubolewa nad Europą czerpiącą wzorce z australijskiej walki z imigracją

(fot. Wikimedia)

Brytyjski „The Guardian” ubolewa, że polityka imigracyjna Australii stała się symbolem europejskiego prawa. Od Francji przez Holandię do Danii politycy wskazują na model australijski jako rozwiązanie europejskiego kryzysu uchodźców.

 

W październiku 2015 r. sześć tygodni po tym, jak Tony Abbott przestał być premierem rządu australijskiego, przybył do Londynu, by oddać cześć Margaret Thatcher w Guildhall. Stojąc przed publicznością londyńskich konserwatystów chwalił Żelazną Damę, zanim zaczął bronić polityki imigracyjnej swojego kraju

Wesprzyj nas już teraz!

 

Według Abbotta, surowe środki jego rządu – zawracanie łodzi uchodźców, nie dopuszczenie do ich rozładunku i wysyłanie osób ubiegających się o azyl do obozów zatrzymań na odległych wyspach Pacyfiku, zakończyły problem z przybywaniem niechcianych migrantów do Australii.

 

Kiedy w Europie pojawiło się ponad milion osób ubiegających się o azyl, Abbott przekonywał torysów, by nie dali się zwieść  „błędnemu altruizmowi”. Nalegał, by Europejczycy przyjęli australijską politykę imigracyjną.

 

Argumentował, że uchodźcy szukający azylu próbowali po prostu oszukiwać system podróżując do zamożniejszych krajów zachodnich. „W Europie jest podobnie jak w Australii” – stwierdził, wskazując, że ludzie twierdzący, iż są azylantami niezmiennie przekraczali nie jedną, ale wiele granic i już wcale nie uciekali ze strachu. Jego zdaniem to imigranci ekonomiczni, którym państwa nie mają obowiązku zapewnić pomocy.

 

Brytyjski dziennik bierze w obronę uchodźców pisząc, że przekroczyli oni granice wielu krajów, bo niektóre były niebezpieczne lub nie oferowały azylu, ponieważ nie są stroną konwencji Narodów Zjednoczonych w sprawie uchodźców.

 

„Naszym moralnym obowiązkiem jest przyjmowanie ludzi uciekających z obawy o swoje życie. Ale nie jest nim zapewnienie stałego pobytu wszystkim, którzy wolą żyć w zamożnym kraju zachodnim” – mówił Abbott. Potępił misje ratunkowe UE i NATO w basenie Morza Śródziemnego, które jego zdaniem ułatwiały imigrację, zamiast odstraszać imigrantów.

 

„The Guardian” pisze, że polityka offshoringowa Abbota wynikała ze względów ideologicznych. „Dla Abbotta, wody otaczające Australię i Europę są frontami nowej bitwy, a osoby rozpaczliwie ubiegające się o azyl pojawiły się na nich jako inwazyjna horda, która zagraża samej cywilizacji zachodniej.”

 

Obecnie polityka imigracyjna Australii stała się wręcz modelowym rozwiązaniem europejskiego kryzysu uchodźców.

 

Zamiast rozpatrywać wnioski o azyl osób przybywających łodzią, australijska flota przechwytywała migrantów, odsyłając ich w kierunku Indonezji lub umieszczając w małych zamkniętych ośrodkach na Pacyfiku. Ci, którzy dotarli do Australii są wysyłani do obozów zatrzymań na wyspie Nauru lub Manus w Papui-Nowej Gwinei. Za ich utrzymanie płaci australijski rząd. Obozy prowadzą prywatni kontrahenci.

 

Uchodźcy mogą ubiegać się o azyl, ale nie w Australii. Za podobnymi rozwiązaniami opowiadają się członkowie partii UKIP Nigela Farrela w Wielkiej Brytanii, we Francji – Yohann Faviere, jeden z lokalnych liderów Frontu Narodowego,  Frits Bolkestein, były przywódca holenderskiej partii VVD. Bolkestein nalega, by wprowadzić surowe kontrole w stylu australijskim, ponieważ coraz więcej ubogich na świecie, czy są uchodźcami, czy nie, stara się przenieść do Europy.

 

„The Guardian” uznał australijski model za kulturkampf, wymierzony w wyznawców islamu. Problem z napływem uchodźców traktuje jako „w rzeczywistości problem prawny i logistyczny”. Brytyjski dziennik atakuje autorów apokaliptycznych publikacji, straszących najazdem uchodźców z Bliskiego Wschodu i Afryki, które grozi „samobójstwem Europy”. Przywołuje apokaliptyczną wizją powieści z 1973 roku, „Obóz świętych”, przedstawiającą brzegi Francji, które zostały pokonane przez łodzie pełne azylantów. Lewicowy „The Guardian” ostrzega też przed straszeniem wojną cywilizacji.

Oprócz byłego przywódcy niemieckiej antyimigranckiej Alternatywy dla Niemiec, Frauke Petry, który otwarcie wezwał niemiecką policję do stosowania przemocy wobec nielegalnych imigrantów, niewielu zachodnich polityków opowiada się za użyciem siły. Chętniej jednak postulują oni tworzenie na izolowanych obszarach obozów dla uchodźców, gdzie trafiałyby niepożądane osoby.

Od 2013 r. do 2016 r. rząd australijski wydał około 9,6 mld dolarów na przechwytywanie łodzi, transportowanie osób ubiegających się o azyl, a także płacenie zagranicznym rządom w celu zatrzymania potencjalnych azylantów, co niejako zdjęło z Sydney odpowiedzialność prawną za warunki życia i wszelkie zobowiązania do przyznania im statusu uchodźcy w Australii, jeśli okaże się, że ich wniosek o azyl jest prawdziwy.

 

Australijska polityka otwarcia na imigrantów zmieniła się w 2001 r. po przyjęciu ustawy Border Protection Bill, zwłaszcza po ataku terrorystycznym na bliźniacze wieże WTC w Nowym Jorku.

„The Guardian” ubolewa, że wtedy pojawiła się retoryka o islamskim zagrożeniu, a ogromne zasługi w zohydzaniu wyznawców islamu w Australii miał niejaki Philip Ruddock, polityk, który reprezentował przedmieścia Sydney w parlamencie od ponad 40 lat i służył jako minister imigracji w latach 1996-2003 pod kierownictwem premiera Johna Howarda.

 

Ruddock jest dumny ze swojej roli w przekształcaniu krajowej dyskusji o azylantach. – Jestem prawdopodobnie bardziej odpowiedzialny za uwarunkowanie australijskiej debaty niż jakikolwiek inny urzędnik państwowy – mówi z zadowoleniem.

 

Brytyjski dziennik wskazuje, że to ten polityk naciskał m.in. na odsyłanie azylantów do ośrodków zatrzymań na położonych daleko od Australii wyspach, gdzie dochodzi do gwałtów, samookaleczeń i azylantom odmawia się opieki medycznej.

 

Australijska Partia Pracy w latach 2007-2012 próbowała zmienić surową politykę migracyjną. Zakończono zatrzymania na morzu, ale w 2012 r., wraz z rosnącą liczbą statków, komisja zaleciła ponowne otwarcie obozów w Nauru i Manus Island. Ponad 520 tys. osób ubiegających się o azyl dotarło do Australii drogą morską w latach 2009-2013.

 

Ruddock w czasach swoich rządów wprowadził tzw. ochronę  tymczasową, by azylanci, znajdujący się w obozach nie mieli możliwości pozostania w nich na zawsze i nie mogli korzystać z prawa łączenia rodzin.

 

To rozwiązanie w szczególności podoba się Duńczykom. Brytyjski dziennik ubolewa, że Europejczycy, zwłaszcza dzisiejsi skrajnie prawicowi przywódcy rzadko wskazują na Kanadę jako kraj, w którym premier osobiście wita uchodźców na lotnisku. Kanada ma również wysoce uregulowany system imigracyjny, koncentrujący się na umiejętnościach i edukacji oraz ograniczonej liczbie przypadków przesiedleń uchodźców. Ale w przeciwieństwie do Australii, jej polityka nie została spowodowana przez panikę po zamachu na WTC i jej wiodący politycy rzadko wzbudzają negatywne uczucia względem islamu w celu uzyskania przewagi politycznej – pisze „The Guardian.”

Gazeta ubolewa, że europejskie władze coraz bardziej skłaniają się ku modelowi australijskiemu, co widoczne jest w umowie zawartej z Turcją w celu odsyłania migrantów przybywających do Grecji i porozumieniu z Libią. UE przeznaczyła około 2 mld dol. w ciągu ostatnich dwóch lat na rozwiązanie problemów związanych z migracją.

 

Dodatkowo Bruksela płaci krajom afrykańskim za zatrzymywanie imigrantów na lądzie i ich odsyłanie do domu lub tymczasowe przetrzymywanie w obozach dla azylantów. Unia obiecała im m.in. broń i szkolenia wojskowe, by zamknęli szlaki przemytnicze.

 

 

 

Źródło: guardian.co.uk.

AS

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 125 884 zł cel: 300 000 zł
42%
wybierz kwotę:
Wspieram