15 października 2018

Tęczowa indoktrynacja w szkołach. Protestujący obrońcy rodziny pobici przez aktywistów LGBT

(źrodło: youtube.com/ Stichting Civitas Christiana)

„Płeć nie ma znaczenia” – takie oto „mądrości” mogły usłyszeć dzieci podczas akcji czytania dzieciom książek w bibliotece w Nijmegen. Lektorami były osoby transseksualne. Wobec takich działań zaprotestowali obrońcy rodziny. Zostali pobici. Policja, mimo zawiadomienia, nie pojawiła się. Oto obraz bezprawia i niegodziwości skrywany pod lewackimi hasłami o „akceptacji”.

 

Akcja odbyła się w sobotnie popołudnie. I jeśli komuś wydawało się, że w czytaniu książek dzieciom nie ma nic złego, mógł się srogo przeliczyć. W Nijmegen czytali transwestyci – do tego były to historie podszyte ideologią homoseksualnego lobby. – Nie mogliśmy na to pozwolić. Musieliśmy podjąć działanie i bronić prawa Bożego oraz standardów naszej chrześcijańskiej cywilizacji – relacjonują holenderscy obrońcy rodziny.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Udaliśmy się do biblioteki z kilkoma ludźmi. Podnieśliśmy flagę, która symbolizuje obronę Tradycji, Rodziny i Własności, wzięliśmy ze sobą ulotki. Pamiętaliśmy by najpierw poprosić Boga o błogosławieństwo i pomodlić się o opiekę. Podczas akcji wielu ludzi chętnie przyjmowało ulotki i zapoznawało się z ich treścią. Niektórzy oddawali nam je mówiąc grzecznie, ale stanowczo: „nie popieram tego” – relacjonują.

 

 

Akcję dokumentowały media: BNN/VARA i VPRO, które pierwotnie bardziej były zainteresowane ideologicznie zaangażowanym popołudniowym czytaniem, jakie odbywało się w bibliotece. Jak wskazują obrońcy rodziny, to pokazuje jak istotne z punktu widzenia rewolucji jest tak z pozoru nieznaczne wydarzenie. To – mówiąc obrazowo – niczym noga wstawiona w drzwi, pozwalająca pozostawić uchylone drzwi, a może i docelowo przejść dalej, za próg. – Ich następnym krokiem będzie zorganizowanie większej ilości takich popołudniowych czytań prowadzonych przez transwestytów w bibliotekach i szkołach, jak to się już dzieje w Ameryce – alarmują obrońcy rodziny.

 

I jak dodają, aktywiście LGBT nie spodziewali się pokojowego, ale nieugiętego sprzeciwu. – Media przeprowadziły z nami obszerne wywiady na temat niebezpieczeństwa lobby LGBT oraz indoktrynacji dzieci przez transwestytów. Wskazaliśmy także na następny krok w rewolucji seksualnej: akceptację pedofilii. Ostatnio w czasie parady homoseksualnej w Amsterdamie holenderska organizacja o nazwie „Miłość Dziecka” rozdawała ulotki mówiące: „Dzieci także mają prawo do miłości” – mówią obrońcy rodziny.

 

Na reakcję środowisk LGBT nie trzeba było długo czekać. Tęczowi aktywiści wyposażeni w dzwonki i brokat zaczęli spychać na bok obrońców rodziny i blokować im drogę. – Po chwili pojawiło się więcej kontr demonstrantów, wytworzyła się wysoce konfrontacyjna atmosfera. Po godzinie nasze ubrania były darte, jeden nas został rzucony na ziemię, rzucano brokatem w nasze twarze i doszło do bijatyki – relacjonują.

 

Wiele osób obserwujących to zdarzenie, otwarcie stawało po stronie obrońców rodziny i byli zadziwieni agresją środowisk LGBT – gdyż wcześniej nie słyszeli o takich zachowaniach.

 

– Prowadziliśmy kampanie w różnych miejscach na rzecz rodziny i cywilizacji chrześcijańskiej. Zawsze robione jest to w porozumieniu z policją. Ostatnim razem w Amsterdamie policja powiedziała nam: „Jesteście mile widziani, ważna dla nas jest obrona wolności słowa”. Policjant w Gouda powiedział nam nawet: „Wielu ludzi w Gouda zgadza się z wami, tak samo i ja”. Policja w Amsterdamie nawet kogoś odesłała, ponieważ zakłócał naszą demonstrację gwizdkiem – mówią obrońcy rodziny.

 

Inaczej było w Nijmegen… I to nie pierwszy raz. Jeszcze w marcu tego roku doszło tam do konfrontacji w czasie kampanii przeciwko Suitsupply. Wówczas ponad setka antyfaszystów i działaczy LGBT pojawiła się pod eskortą policji i zaatakowała wolontariuszy. Podobnie jak teraz, obrońcy rodziny zostali poturbowani.

 

 

Tym razem policja w ogóle się nie pojawiła, mimo wezwań. – Złożymy doniesienie o groźbach i zniszczeniach dokonanych przez działaczy LGBT i złożymy skargę na policję w Nijmegen. Nie zrezygnujemy z bitwy ani w innych miejscach, ani w Nijmegen. Rodzina jest warta obrony. Przyszłość Holandii zależy do naszego szacunku dla przykazań Bożych – dodaję wolontariusze Gezin z Gevaar.

 

Tłum. Jan J. Franczak

MA

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram