19 grudnia 2012

Tajemnica sprawiedliwości Bożej

Chcesz jeszcze innych dowodów sprawiedliwości Bożej? Poprzedzany pochodnią Pisma Świętego, przejrzyj cały ciąg wieków. Zobaczysz dzieci Adama własną przewrotnością zaciskające i tak już ciężkie jarzmo, i przez nowe nieprawości ściągające na siebie nowe kary. Zobaczysz, jak cały świat zalewa powszechny potop; jak pięć miast wszetecznych ginie pod potokami ognia i siarki; jak Dathan i Abiron zaprzeczający Mojżeszowi władzy, jaką otrzymał od Boga, zostają żywcem pochłonięci we wnętrzu ziemi.

Zobaczysz dwóch synów Aarona, Nadaba i Abiu, zaniedbujących zachowania obrządku w ofierze, jak natychmiast padają pastwą ognia przybytku, pomimo dostojności swego urzędu, pomimo świętości swego ojca, pomimo łaski ich stryja przed Bogiem. Zobaczysz Ananiasza i Safirę dopuszczających się kłamstwa, jak w tej samej chwili oboje giną nagłą śmiercią.

Cóż powiem o innym rodzaju kary, mniej widocznej, ale o wiele jeszcze straszniejszej?

Wesprzyj nas już teraz!

Salomon – najmądrzejszy z dzieci ludzkich, ten ulubieniec nieba, który od samego Boga otrzymał chwalebny tytuł Jego przyjaciela – za niedościgłym sądem tego samego Boga przyklęka przed ołtarzem fałszywych bogów! Jak to?! Czy może być los straszniejszy, los bardziej okropny?

Ach! Gdybyśmy mogli uchylić tajemniczą zasłonę, która okrywa duszę Kościoła, widzielibyśmy sprawiedliwość Bożą, jak codziennie wymierza nie mniej straszliwe razy. W łonie tego Kościoła zobaczylibyśmy gwiazdy niebieskie tłumnie spadające na ziemię; zobaczylibyśmy mnóstwo sług Boga, którzy niedawno zasiadali co dzień u Jego stołu i karmieni byli chlebem anielskim, a dziś doprowadzeni zostali do pożądania strawy nieczystych zwierząt. Zobaczylibyśmy dusze dziewicze jaśniejsze niż alabaster, jak nagle przemienione zostają w czarny, zakopcony węgiel.

Straszne są skutki i kary grzechu! Bo Bóg nakazuje, ale nie zmusza nigdy – zawsze pozostawia wolnej woli pełną władzę.

Ale o wiele straszniejsza okazuje się ta sprawiedliwość na Kalwarii, gdzie, żeby przebłagać ją za grzechy rodu ludzkiego potrzeba nie mniej niż Krwi i Śmierci Jedynego i Umiłowanego Syna! Któż by nie zadrżał na wspomnienie słów, jakie Zbawiciel wypowiedział do niewiast jerozolimskich: Córki jerozolimskie! Nie płaczcie nade mną, ale same nad sobą płaczcie i nad syny. Albowiemci oto przyjdą dni, w które będą mówić: Szczęśliwe niepłodne i żywoty, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły. Tedy poczną mówić górom: padnijcie na nas, a pagórkom: przykryjcie nas. Albowiem jeżeli to na zielonym drzewie czynią: cóż na suchym będzie? (Łk 23,28-31). To tak, jak gdyby mówił wyraźnie: Jeżeli drzewo życia i niewinności, które nie doznało nigdy dotknięcia robaka i kału grzechu, jest wydane w ogień sprawiedliwości Bożej, to jaki będzie los drzewa suchego i niepłodnego, obciążonego mnóstwem nieprawości już nie przez nadmiar miłości, ale przez swoją własną złość? Jeżeli w tym dziele, które jest szczególnym dziełem miłosierdzia, sprawiedliwość objawia się z taką surowością, to jaka okaże się ona w dziełach, dla których miłosierdzie pozostanie zupełnie obce?

Ale może to zanadto wzniosły wzgląd dla twego cielesnego i grubego umysłu. Zajrzyj więc w piekielne otchłanie, przypatrz się zemście Bożej: jak winę jednej chwili ściga po wszystkie wieki. Z przesadzonym upodobaniem wysławiasz miłosierdzie – patrz, czy nie zgadza się ono z najbardziej bezlitosną sprawiedliwością?

Z wysokości Swojego tronu chwały spogląda ten wielki Bóg od milionów lat na duszę, która cierpi nieopisane, niewyobrażalne męki, a Jego Serce nie otwiera się i nigdy się nie otworzy na żadne uczucie litości! Co mówię? Jej męki są Jego radością i Swoją chwałę wspiera On na tym, by je przedłużać, bez końca, bez miary, bez pociechy, bez nadziei. O, wysokości sprawiedliwości Bożej! O, tajemnico! O, bezdenna, nieprzenikniona przepaści! Czy jest gdzieś człowiek przy zdrowym rozsądku, który mógłby nie zadrżeć z przestrachu i przerażenia na widok takiego dziwu surowości?

Św. Ludwik z Granady, Przewodnik Grzeszników, VIATOR, Warszawa 2002, s. 342-344.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram