2 maja 2016

System obrony powietrznej bez łączności satelitarnej! Będziemy głusi na wypadek konfliktu?

(Fot. M. Austyn)

Kierowany przez ministra Tomasza Siemoniaka resort obrony miał zdecydować o zlikwidowaniu łącz satelitarnych, na których miał – na wypadek wojny – opierać się system obrony powietrznej kraju. Jeśli nic się nie zmieni, za kilka lat polska armia będzie dysponowała jedynie systemami łączności stacjonarnej, które wbrew pierwotnym założeniom, mogą okazać się od siebie zależne.

 

System łączności satelitarnej obsługiwało Centrum Operacji Powietrznych, które zajmuje się dowodzeniem lotnictwem i obroną powietrzną, ale też zarządza systemem alarmowym, jak i monitoruje sytuację meteorologiczną. Jak ustaliła „Gazeta Polska”, jeszcze do końca 2010 r. system łączności, jakim posługiwało się Centrum, opierał się on na dwóch niezależnych od siebie sieciach stacjonarnych. Łączność satelitarna była systemem zapasowym, na wypadek kryzysu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jednak w 2015 roku, MON pod kierownictwem ministra Siemoniaka zdecydowało o likwidacji łączności satelitarnej. Obecne kierownictwo MON sprawy nie chce szerzej komentować, uznając że „szczegóły dotyczące wojskowego systemu telekomunikacyjnego nie powinny być przedmiotem publicznej dyskusji”.

 

Jak ustalił dziennik, system łączności polskiej armii od lat opiera się na infrastrukturze Telekomunikacji Polskiej S.A. i jej następców. System ten jest wzmocniony dodatkową siecią stacjonarną, niezależną od infrastruktury komercyjnej. Łączność zapasową stanowiła sieć satelitarna. – Była chroniona i nikt postronny nie miał do niej dostępu. To bardzo poważnie zwiększało bezpieczeństwo i pewność funkcjonowania sieci satelitarnej w sytuacjach kryzysowych, a także w przypadku wojny – mówi „GP” zastrzegający anonimowość wysoki rangą oficer Sztabu Generalnego Wojska Polskiego.

 

System postanowiono zlikwidować. Resortowe Centrum Zarządzania Sieciami i Usługami Teleinformatycznymi, wchodzące w skład Inspektoratu Systemów Informacyjnych, podpisało na lata 2015–2019 umowę, która zakłada zmniejszenie liczby stacji łączności satelitarnej z 21 do trzech. – W ten sposób niezależny system łączności satelitarnej przestał istnieć. Te trzy stacje łączności zostały tymczasem – jako element – włączone do całej sieci podstawowej COP. Pewnie nawet tego by już dziś nie było, gdyby nie operator, z którym podpisano umowę. Nie chciał bowiem w tych trzech miejscach wybudować nowej infrastruktury – podkreślił rozmówca dziennika.

  

MON wskazało jednak, że umowy te nie są jedynym źródłem zasobów satelitarnych. Ponadto w resorcie mają trwać analizy, tego na ile sieć komercyjna i państwowa są od siebie niezależne, a w jakim stopniu z zasady rozdzielne rozwiązania, korzystają z tej samej infrastruktury.

 

Źródło: niezalezna.pl

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 057 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram