4 listopada 2022

Święty Karol Boromeusz – filar Soboru Trydenckiego

(Wstawiennictwo św. Karola Boromeusza wspierane przez Maryję Dziewicę (1714), fresk Johanna Michaela Rottmayra w Kościele św. Karola Boromeusza w Wiedniu)

Określenie definicji grzechu pierworodnego i czyśćca, uznanie Wulgaty za wzorcowy przekład Pisma Świętego, zobowiązanie biskupów i proboszczów do przebywania w swoich diecezjach i parafiach, obowiązek zdobycia wykształcenia przez duchowieństwo – to tylko niektóre z postanowień słynnego Soboru Trydenckiego, którego jednym z wykonawców był św. Karol Boromeusz.

Sobór, przeprowadzony w latach 1535-1564, był skutkiem koniecznych reform, jakie musiał przeprowadzić Kościół katolicki w wyniku gwałtownego rozwoju reformacji. Same obrady nad nim zajęły aż osiemnaście lat, przygotowania trwały jeszcze dłużej. Jednym z filarów Soboru Trydenckiego był święty Karol Boromeusz, który z rozpustnego Mediolanu uczynił wzór chrześcijaństwa. To jemu zawdzięczamy wprowadzenie soborowych reform w życie Kościoła i  to o nim pisał w dziewiętnastą rocznicę przyjęcia święceń biskupich (28 września 1977 r.) Karol Wojtyła, że patrzymy na niego „jako na wzór osobowy, niełatwy do naśladowania”.

Święty Karol bowiem jest „szczególnym dziełem Łaski, owocem Odkupienia. Równocześnie jest świadkiem historii, która swym najgłębszym nurtem płynie jako dzieje zbawienia ludzi, społeczeństw i epok. Patrząc w stronę jego epoki, wmyślając się w dzieje jego życia, pragniemy włączyć się w ten sam nurt na dzisiejszej długości fali”.

Wesprzyj nas już teraz!

Praca duszpasterska

„Święty Karol!” – dodawał Wojtyła już jako papież Jan Paweł II – „Ileż razy przemyśliwałem jego życie, kontemplując wielką postać tego człowieka Bożego i sługi Kościoła, kardynała i biskupa Mediolanu, człowieka soboru. Był on jednym z wielkich autorów reformy Kościoła w XVI wieku, dokonanej przez sobór trydencki. On również był jednym z twórców instytucji seminariów duchownych, potwierdzonej w całej swojej istocie przez sobór watykański II. Był prócz tego nie dającym się zastraszyć sługą dusz, sługą cierpiących, chorych, skazanych na śmierć. Mój patron! W jego imię moi rodzice, moja parafia, moja Ojczyzna pragnęli mnie od samego początku przygotować do tej szczególnej służby Kościołowi”.

Karol Boromeusz pracę duszpasterską rozpoczął wyjątkowo wcześnie. Już w wieku 7 lat przywdział habit, a jako dwunastolatek i chłopiec z arystokratycznego rodu, został mianowany opatem w klasztorze Benedyktynów w Aronie, by zapewnić swojej rodzinie odpowiednie dochody.

Karola, siostrzeńca papieża Piusa IV, nie ominęło „światowe” życie, pełne przepychu i blichtru. Jako dwudziestoparolatek miał ku temu sposobności – był ważną osobą, m.in. Sekretarzem Stanu, robiącym dzięki protekcji wuja wielką karierę. Nie mając święceń kapłańskich i biskupich, otrzymał godność kardynała i arcybiskupa Mediolanu z obowiązkiem pozostania w Rzymie, co w tamtych czasach nie było niczym skandalizującym. Stanowiska te nie były wówczas traktowane jako poważne zadania duszpasterskie, a raczej jako godność tytularna i źródło dochodów.

Święcenia kapłańskie przyjął dopiero trzy lata później w wieku 25 lat – 15 sierpnia 1563 r. Wówczas, choć u boku wuja prowadził w Rzymie wystawne życie, odprawił rekolekcje ignacjańskie i wyrzekł się wszelkiej kariery światowej, którą proponowała mu rodzina po śmierci starszego brata. Postanowił pogłębiać wykształcenie religijne i świeckie, a z czasem wejść na prostą drogę Ewangelii.

Przygotowany należycie przez jezuitów, w szczególności zaś przez o. Ribera, duchowego kierownika Karola, został w 1563 r. wyświęcony na biskupa. W następnych latach otrzymał nominację kardynalską, był protektorem Portugalii, Niderlandów oraz katolików szwajcarskich, opiekunem wielu zakonów i archiprezbiterem Bazyliki Matki Bożej w Rzymie.

Dzięki rozmyślaniu i codziennej ofierze Mszy świętej, całkowicie zmienił swoje życie. Znikła z niego zupełnie wystawność, złota zastawa, lokaje i zaprzęgi. Sam dom papieski, którego był sekretarzem, „zubożał” w takim stopniu, że Karola oskarżano o skąpstwo. Dotyczyło to również zajmowanych bez potrzeb stanowisk kościelnych – 113 biskupów w samym Rzymie, żyjących z dala od własnych diecezji – było w oczach reformatora zbytkiem jak na potrzeby papieskiej administracji. Dewiza Karola od tej pory zawierała się w słowach: modlitwa i umartwienie.

Jako arcybiskup Mediolanu podołał ciężkiemu zadaniu wprowadzenia w życie reform Soboru. W 1565 r. zwołał synod prowincjonalny skupiony na trzech punktach: stłumienie nadużyć, reforma obyczajów, zażegnanie konfliktów, od samego początku jasno określając, że należy wykazać się całkowitym posłuszeństwem zarówno wobec Papieża, jak i  postanowień Soboru. „Dyscyplinę można łatwo na nowo wdrożyć” – mówił – „jeśli pasterze dadzą przykład i zapewnią swym stadom potrójny pokarm zbawienia, czyli: słowo, przykład i sakramenty. I jeśli oni sami podporządkują się chrześcijańskiemu ładowi”.

Sam nauczał nie tylko słowem, lecz i przykładem. Po objęciu w pełne posiadanie diecezji mediolańskiej arcybiskup Boromeusz rozdał wszystkie swoje dobra, zaś po przeprowadzce do pałacu arcybiskupiego, zajął  dwa pokoje na poddaszu, w jednym urządzając biuro, w drugim sypialnię. W ten sposób zaczął realizować swoją dewizę: Humilitas (pokora).

Naukę św. Karola możemy wyczytać z zachowanych homilii. W jednej z nich z 15 lipca 1584 r. czytamy: „Biskup to człowiek, który powinien zaprzeć się samego siebie, umartwić swoje ciało i swoją wolę. Wypełniać ma jedynie to, co jest mu poddane przez wolę Boga i cześć dla Niego oraz dla spraw i korzyści swych owieczek. Umartwienie jego życia pociągnie tych, którymi będzie kierował i dzięki temu zwyciężą niebezpiecznego nieprzyjaciela, jakiego stale nosimy w sobie. Jeśli biskup będzie pierwszy w niesieniu krzyża, wtedy będzie mógł im rzec wraz z Chrystusem: «Czyńcie to, co Ja czynię»”.

Sobór Trydencki – w nurcie kontrreformacji

W pracy o Karolu Boromeuszu Louis Coutte wskazuje na specyfikę czasów, w jakich żył święty. Wówczas to bowiem pogański humanizm Renesansu zrodził protestantyzm: według Lutra zbawienie miała zapewniać sama wiara, według Kalwina – sama łaska. Kościół katolicki natomiast nauczał, że potrzeba wiary, łaski i uczynków. „Sobór Trydencki, dwudziesty sobór ekumeniczny, wyznaczył zdecydowany zwrot w historii świata chrześcijańskiego” – wykazuje Coutte. „Sprecyzował liczne punkty nauki i dyscypliny. Uczynił to z autorytetem i bez niejasności”. Dzięki niemu, jak podaje Coutte, doszło do: reformy biskupstwa (zakazano gromadzenia dóbr, nakazano zachowywanie rezydencji biskupów), określenia warunków, jakie trzeba spełnić, aby móc przyjąć święcenia, zajęto się często lekceważoną formacją kapłańską, szczególnie przez polecenie tworzenia seminariów, postanowienie zredagowania katechizmu dla nauczania ludu Bożego, który nie był systematycznie pouczany.

„Sobór ten miał bardzo liczne dobroczynne skutki. Pozwolił m.in. zacieśnić więzy, jakie powinny łączyć papieża ze wszystkimi członkami Kościoła. Pozwolił też na stworzenie licznych zgromadzeń zakonnych i zakonów, żeńskich i męskich: Jezuitów, Oratorian, Eudystów. Był więc czymś o wiele większym niż tylko prostym odparciem protestanckiej Reformy. Było to głównie zasługą Papieża, który go zamknął, św. Piusa V. Można w pewnym sensie powiedzieć, że świat katolicki żył rozpędem Soboru Trydenckiego przez 4 wieki, aż do Soboru Watykańskiego II” – przypomina Coutte.

Wcielaniem w życie posoborowych reform zajął się młody kardynał Boromeusz. Choć sam nigdy nie był obecny w Trydencie, jego wysłannicy stale informowali go o wszystkim, to zaś służyło mu za wskazówki dla organizowania kolejnych sesji, spotkań i dyskusji. W trakcie trwania i po zakończeniu Soboru Karol organizował spotkania naukowców, artystów i poetów, którzy później przenieśli ustalenia teologiczne w życie.

Św. Karol założył pierwsze seminarium duchowe, osobiście wizytował parafie i klasztory, w podległej mu diecezji zadbał o kształcenie dziewcząt. Otworzył wyższe seminarium duchowe, zwołał aż trzynaście synodów diecezjalnych i pięć prowincjonalnych, przywrócił w Kościele mediolańskim obrządek opracowany przez św. Ambrożego.

Organizował pomoc dla najuboższych, cały majątek i dochód związany ze sprawowanym tytułem przeznaczał na szpitale, przytułki dla bezdomnych, starców, sierot i kalek. To jemu Mediolan zawdzięczał również stworzenie sieci szkół dla dzieci z najniższych warstw społecznych.

Podczas epidemii ospy skierował całe duchowieństwo do niesienia pomocy chorym, sam zaś sprzedał wszystkie meble z domu arcybiskupiego, by za otrzymane pieniądze móc kupić jedzenie dla chorych. Podczas procesji pokutnej z tamtego okresu szedł boso ulicami Mediolanu. Padł, podobnie jak Jan Paweł II, którego był patronem, ofiarą zamachu – ktoś strzelił do modlącego się arcybiskupa, jednak rany okazały się niegroźne.

Przywiązanie do liturgii  – modlitwa i umartwienie

Święty Karol ogromną wagę przywiązywał do liturgii. Dlatego też z cechującą go pewnością pouczał swoich współbraci w kapłaństwie słowami: „Jesteś duszpasterzem? Nie chciej z tego powodu zaniedbywać siebie samego i nie udzielaj się tak bardzo wokoło, aby dla ciebie nic już nie zostało. Masz bowiem pamiętać o duszach, którym przewodzisz, ale nie tak, abyś zapomniał o swojej własnej”.

Nie bez podstaw święty Karol mówił: „Wszyscy wprawdzie, przyznaję, jesteśmy słabi ale Pan Bóg udzielił nam środków, z których, jeśli tylko zechcemy, możemy łatwo skorzystać. Spójrzmy więc na kapłana, który wie, że wymaga się od niego świętości życia, wstrzemięźliwości i anielskich obyczajów w postępowaniu. Chciałby tego wszystkiego, ale nie myśli o zastosowaniu prowadzących ku temu środków: postu, modlitwy, unikania złych i szkodliwych rozmów oraz niebezpiecznych poufałości”.

To właśnie temu świętemu najwięcej uwagi w swoim nauczaniu poświęcił błogosławiony Jan Paweł II. W czterechsetną rocznicę śmierci św. Karola Boromeusza papież Polak odbył pielgrzymkę do miejsc związanych z jego życiem. Był wówczas w Pawii, Varallo, Aronie oraz Mediolanie, we wszystkich homiliach i przemówieniach koncentrując uwagę na postaci świętego.

„Całą egzystencję chrześcijańską widzieć należy w perspektywie przygotowania do przyszłego życia wiecznego na ziemi zmartwychwstałych, [zaś] życie św. Karola jest dla nas przykładem w przygotowaniu się do śmierci” – mówił.

Św. Karol, jak wykazywał Jan Paweł II, pracował niestrudzenie w służbie pasterskiej wspólnot chrześcijańskich. „Wielki podróżnik-katecheta podejmował ogromne trudy, aby dotrzeć także do najbardziej odległych miejscowości, ale u szczytu wszystkiego strzegł myśli o zbawieniu własnej duszy. Spowiadał się prawie codziennie [i nawet] w czasie wędrówek chciał, aby w jego małej grupie była zawsze zapewniona obecność spowiednika, [bowiem] decyzja o losie wiecznym zapada w ostatniej chwili życia. […] Święty Karol uczy nas swoim świadectwem o doniosłości zachowania czujnej myśli o śmierci, a stąd dyspozycji wiary, pokory, czystości wewnętrznej, ofiary i nadziei w perspektywie tego wielkiego i straszliwego kroku”.

Święty Karol, podkreślał Ojciec Święty, był wielkim pasterzem Kościoła przede wszystkim dlatego, że sam szedł za Chrystusem — Dobrym Pasterzem. „Szedł wytrwale, słuchając Jego słów i wypełniając je w sposób heroiczny. Ewangelia stała się dla niego prawdziwym słowem żywota, kształtującym jego myśli i serce, decyzje i postępowanie. Zawsze też miał serce szeroko otwarte dla ubogich i potrzebujących. Miłość Chrystusa, którą znajdował w każdym z nich, pozwalała mu nie lękać się żadnego zła. […] Kiedy 3 XI 1584 r. Kościół mediolański otoczył modlitwą swego konającego kardynała, myśli i serca wszystkich skupiły się przy obrazie Dobrego Pasterza: «Poznaliśmy miłość». — «Po tym poznaliśmy miłość, że On oddał za nas życie swoje» (1 J 3, 16). Przed czterystu laty odszedł stąd Karol Boromeusz, a odejście jego stało się początkiem tej pełni życia, jaką święci znajdują w Bogu samym. Po czterystu latach Kościół cały wielbi Trójcę Przenajświętszą i składa Jej dzięki, wspominając życie i śmierć św. Karola, albowiem «chwałą Boga jest żywy człowiek» — człowiek w całej pełni tego życia, jakie osiąga w Bogu Żywym”.

***

Karol Boromeusz urodził się 2 października 1538 w mediolańskiej rodzinie, w zamku Angera Rocca, w Aronie. Ponoć w noc narodzin świętego z nieba zstąpiła olśniewająca światłość, która spłynęła na pokój, gdzie został powity.

Zgodnie ze zwyczajami epoki, w której się urodził, jako trzeci syn od dziecka był przeznaczony do stanu kapłańskiego. Już w wieku 7 lat otrzymał habit oraz klasztor w zarząd.

Uczył się najpierw w Mediolanie, następnie w Pawii. Po śmierci rodziców opiekunem Karola został jego wuj, kardynał Medici, który w 1559 r. został wybrany następcą papieża Pawła IV, przyjmując imię Piusa IV.

Karol, dzięki wujkowi – papieżowi trafił do Rzymu i również dzięki jego protekcji w wieku 21 lat został Sekretarzem Stanu i kardynałem. Święcenia kapłańskie przyjął w 1563 roku, zaś 7 grudnia 1563 r. w Kaplicy Sykstyńskiej – nominację na biskupa. 2 maja 1564 r. otrzymał posadę arcybiskupa Mediolanu, gdzie na stałe wyjechał 23 września 1565 r.

Relikwie św. Karola Boromeusza spoczywają w krypcie katedry mediolańskiej pod ołtarzem głównym. Został beatyfikowany w 1602 roku przez papieża Klemensa VIII, kanonizowany natomiast w roku 1610 przez Pawła V. W 1910 r. papież Pius X, również święty, ogłosił o św. Karolu Boromeuszu encyklikę.

W ikonografii przedstawiany jest w stroju kardynalskim lub biskupim, często również boso z krzyżem arcybiskupim trzymanym w dłoni, sznurem na szyi i ręką wzniesioną do błogosławieństwa. Do symboli św. Karola należy słowo humilitas (pokora) umieszczone na tarczy rodu. Wspomnienie liturgiczne św. Karola – patrona chrzcielnego Karola Wojtyły – przypada na dzień 4 listopada.

 

Magdalena Żuraw

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 767 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram