15 marca 2015

Św. Klemens Maria Hofbauer – apostoł na trudne czasy

(By PictureObelix (Own work) [CC BY-SA 3.0 at (http://creativecommons.org/licenses/by-sa/3.0/at/deed.en)], via Wikimedia Commons)

Życie św. Klemensa potwierdza, ze Ewangelia nie jest towarem sezonowym. Redemptoryści zaczynali od głoszenia kazań do pustych ławek, które dopiero z czasem zaczęły się wypełniać. Później w ciągu roku wiernym rozdzielano sto tysięcy Komunii świętych – mówi dla portalu PCh24.pl o. Kazimierz Piotrowski CSsR.

 

W jaki sposób Klemens Maria Hofbauer znalazł się w Zgromadzeniu Najświętszego Odkupiciela, którego ojców nazywa się powszechnie redemptorystami?

Wesprzyj nas już teraz!


Św. Klemens myślał o kapłaństwie bardzo wcześnie. Mając kilkanaście lat, dzięki pomocy swojego księdza proboszcza, zaczął poznawać łacinę z tą myślą, że będzie mu później potrzebna. Bardzo trudna sytuacja materialna jego rodziny uniemożliwia mu podjęcie studiów w seminarium. Nie rezygnuje, zaczyna pracować jako piekarz u Ojców Białych, przez krótki czas jest pustelnikiem i ostatecznie wrócił do pracy u Ojców Białych studiując jednocześnie filozofię. Następnie zapisuje się na Uniwersytet Wiedeński, dostrzega tam duży wpływ idei obcych chrześcijaństwu, przerywa studia i decyduje się na udanie się do Rzymu. Przybył tam wraz ze swoim kolegą Tadeuszem Hüblem, który też myślał o życiu kapłańskim. W Rzymie zamieszkali koło Bazyliki Matki Bożej Większej. W pobliżu był kościół św. Juliana, gdzie pracowali redemptoryści, poznali ich bliżej, spodobał im się styl życia tych zakonników, postanowili więc poprosić o przyjęcie. W 1785 roku złożyli śluby zakonne, a później otrzymali święcenia kapłańskie.

 

Św. Klemens Maria Hofbauer zasłynął w naszej Ojczyźnie jako gorliwy warszawski duszpasterz. W jakich okolicznościach znalazł się w stolicy Rzeczpospolitej?


Św. Klemens absolutnie nie planował pracy w Warszawie, miał zamiar udać się dalej na północ. Owszem, chciał się spotkać w Warszawie z Nuncjuszem, chciał też przedstawić się tutejszym władzom i iść dalej. Nuncjusz zachęcał go, aby pozostał, doszły do tego jeszcze inne względy i tak też się stało.

W 1787 roku rozpoczyna pracę w Warszawie, nie znając języka polskiej i kultury tego kraju. Musi się uczyć wszystkiego od początku mając już wówczas 36 lat.

A czasy były wówczas dla Polski koszmarne, było już piętnaście lat po pierwszym rozbiorze Polski. Cztery lata po jego przybyciu obradował Sejm Wieki i uchwalił Konstytucje 3 Maja, dwa lata po tym wydarzeniu kolejny rozbiór i trzeci rozbiór w 1795 roku. Reasumując, w przeciągu zaledwie ośmiu pierwszych lat jego pobytu w Warszawie był świadkiem trzech bardzo ważnych wydarzeń w historii naszego kraju, które na 123 lata określiły jej przyszłość.

 

W wyniku antykatolickiego Oświecenia pobożność wiernych znacznie zmalała. W jaki sposób udało się ojcu Klemensowi odzyskać zaufanie i rozbudzić religijność wśród warszawiaków?

 

Ewangelia nie jest towarem sezonowym, była aktualna w średniowieczu, odrodzeniu, oświeceniu też. Ważne, aby właściwie dobierać formy przekazu. Podobnie czynił Pan Jezus. Św. Klemens uczył się naszego społeczeństwa, poznał jego język, kulturę, wrażliwość,. Był blisko ludzi, był na swój sposób autentyczny i dynamiczny. Zauważył, że tu nad Wisłą wierni pięknie śpiewają, zakupili zatem drogie i bardzo cenne barokowe organy Wagnera z myślą właśnie o tych wiernych. Dodam, że te organy zostały odnalezione i obecnie są prezentowane w domu biskupim w Siedlcach.

Faktycznie redemptoryści rozpoczynali od głoszenia kazań do pustych ławek, ale powoli zaczęły się one wypełniać. I proszę sobie wyobrazić, kościół św. Benona, w którym pracował, pomieści pewnie nie więcej niż dwieście osób, a wiernych przewijało się tylu, że w ciągu roku rozdzielano sto tysięcy komunii świętych.

 

Pobyt Klemensa Marii w Warszawie to także wyczerpująca działalność na rzecz ludzi z nizin społecznych – sierot, biednych dzieci, a także pragnących się nawrócić prostytutek. W jaki jeszcze sposób święty pracował dla prostych ludzi?


Trzeba pamiętać, że dzieci z biednych rodzin nie miały żadnych szans na awans społeczny. Możliwość nauki była ograniczona do osób bogatych. W szkole prowadzonej przez św. Klemensa było ponad czterysta dzieci. Tutaj wykształcenie otrzymywały za darmo. Redemptoryści dobrze analizowali znaki czasu, widzieli, że powoli rozwija się w Europie przemysł, pomyśleli też o dziewczętach, aby nauczyć ich jakiegoś zawodu. Wiemy, że miało to wszystko miejsce w okresie działania Komisji Edukacji Narodowej. Św. Klemens wprowadzał te reformy. W jego szkole również uczono geografii, biologii, matematyki i języków obcych.

 

Znana jest opowieści o tym, jak św. Klemens Maria Hofbauer chodził z kwestą na dobroczynną działalność. Czy mógłby Ojciec przytoczyć którąś z nich?


Wszyscy rozumiemy, że wykarmić codziennie od stu do dwustu dzieci to nie jest sprawa łatwa. Działalność św. Klemensa spotykała się zazwyczaj z dobrym przyjęciem i aprobatą wśród wiernych, ale potrzeby były tak wielkie, że redemptoryści zmuszeni byli chodzić i prosić o pomoc. Znana jest sytuacja, gdy św. Klemens widząc, że nie ma już pieniędzy i chętnych ofiarodawców, pukał do tabernakulum prosząc Boga o interwencję. Jak tradycja głosi, ofiarodawca się pojawił, ale dodać trzeba, że upokorzenia też mieli pod dostatkiem. Zresztą popatrzmy też, jak my reagujemy na prośbę o pomoc.

 

Jak zachowali się warszawscy redemptoryści wobec wkroczenia wojsk rosyjskich do stolicy w 1794 roku?


To była katastrofa dla stolicy. Św. Klemens pisał w liście do generała zgromadzenia: „Ciężkie nieszczęścia napełniły nas trwogą (…) Po zdobyciu przedmieścia Praga zostało wymordowanych ponad 16 000 ludzi – mężczyzn, kobiet i dzieci. Musieliśmy patrzeć na te okrutne sceny, gdyż działo się to naprzeciw naszego domu. Jedynie Wisła przepływa pomiędzy tym przedmieściem a naszym domem, który stoi tuż nad brzegiem rzeki”.

Ale też nie patrzyli z założonymi rękami tylko wzięli łodzie i zaczęli zbierać sieroty do swojego sierocińca po drugiej stronie Wisły. Ta scena właśnie została uwieczniona na pomniku św. Klemensa w Warszawie, który został podarowany jemu przez społeczeństwo stolicy.

 

Jak wyglądały ostatnie lata jego życia?

 

Pojęcie załamania było mu obce, działał bardzo dynamicznie wśród inteligencji w Wiedniu. Cieszył się tam ogromnym szacunkiem, nie przez przypadek jest patronem Wiednia, a jego figura znajduje się w katedrze wiedeńskiej.

 

Czy można powiedzieć – zważywszy na rozpalenie przez świętego pobożności u mieszkańców Warszawy – że może on patronować dziś wspólnotom prowadzącym apostolat i ewangelizację?


Każdy czas jest dobry dla głoszenia Ewangelii. To jest świetny przykład duszpasterza, który potrafił odleźć właściwą formę głoszenia Ewangelii w bardzo trudnym czasie oświecenia, a dzisiejsze czasy są łatwiejsze.

 

Bóg zapłać za rozmowę!

 

Rozmawiał Kajetan Rajski

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie