23 lipca 2012

Święta Kinga, zwana na Węgrzech Kunegundą, była córką króla węgierskiego Beli IV i córki cesarza nicejskiego Marii Laskariny. Ich dwór słynął z wielkiej pobożności, a wręcz ze świętości, ponieważ aż trzy córki tego królewskiego związku zostały wyniesione do chwały ołtarzy – oprócz Kunegundy, święta Małgorzata i błogosławiona Jolenta. Królewnie Kunegundzie również udzieliła się atmosfera rodzinnego domu, pociągająca do wstępowania w ślady Chrystusa Pana. Już jako dziecko zapragnęła w jakiś szczególny sposób okazać swoją miłość Panu Jezusowi i dlatego postanowiła żyć w czystości i wstrzemięźliwości.

Nie było to wszakże takie proste dla królewskiej córki, której osoba wraz z narodzeniem stawała się częścią dynastycznej polityki ojca. W wieku czternastu lat została wydana za księcia sandomierskiego Bolesława V i zamieszkała na jego dworze w państwie Piastów. Był to okres rozbicia dzielnicowego, więc młodą parę czekało niejedno utrapienie związane z wojnami domowymi. Osiedli na stałe dopiero w roku 1243, gdy Bolesław objął rządy w dzielnicy krakowskiej.

Nie sytuacja polityczna stanowiła jednakże dla księżnej Kingi zmartwienie… Wniosła ona pokaźny posag w dom swego męża, a dodatkowo sprowadziła z Węgier grupę doświadczonych górników solnych, którzy podjęli pracę w Bochni i Wieliczce, dzięki czemu za sprawą polityki księcia Bolesława skarb dzielnicy krakowskiej zyskał niebagatelne wsparcie. Starała się też być przykładną panującą dla swych poddanych, którzy pokochali młodą księżną.

Wesprzyj nas już teraz!

Wszystko to cieszyło jej małżonka, ale młodziutka i urodziwa żona pragnęła także zachować dziewiczą czystość. Początkowo przychylił się do jej prośby i przez rok wstrzymywali się od pełnienia obowiązku małżeńskiego. Jednak po drugim roku, który udało się wyprosić Świętej, jego cierpliwość wyczerpała się. Zamieszkał w osobnym zamku i nawoływał swą małżonkę, aby porzuciła zamysły stojące w sprzeczności z prawem, jakiego w obliczu Boga sobie udzielili. Pragnął on oczywiście doczekać się męskiego potomka i spadkobiercy.

Panujący książę krakowski był równocześnie człowiekiem pobożnym, począł więc szukać woli Bożej i zadawać sobie pytanie, czy to czasem nie ona jest przyczyną takiego usposobienia księżnej. Radził się jej i swojego spowiednika, aż w końcu, gdy Kinga była już zrozpaczona i nie wiedziała, co począć w takim rozdarciu między sprzecznością świątobliwych pragnień i obowiązków stanu – zrozumiał, iż musi w tym być wola Opatrzności i pogodził się z żoną. Złożyli oni ślub dozgonnej czystości na ręce biskupa krakowskiego Jana Prandoty, a Bolesław właśnie z tego powodu już za życia otrzymał przydomek Wstydliwy.

Tak wielkie wyrzeczenie wydało wkrótce owoce błogosławionej zgody małżeńskiej. Para książęca podejmowała wspólnie działalność dobroczynną, osobiście zajmując się chorymi i ubogimi w tworzonych przez siebie instytucjach miłosiernych, wspierając ubogie panny pragnące dobrze wyjść za mąż i będąc dla swych poddanych jak prawdziwi monarchowie rozciągający nad powierzonym sobie ludem rodzicielską opiekę.

Bolesław Wstydliwy zmarł w roku 1279, a przed śmiercią desygnował na swego następcę księcia sieradzko-łęczyckiego Leszka Czarnego. Wówczas Kinga mogła spokojnie usunąć się ze sceny politycznej i spełnić odłożone na kilkadziesiąt lat marzenie o oddaniu się służbie Bożej. Po trwających jakiś czas trudnościach ze strony następcy swego męża udało jej się otworzyć klasztor klarysek w Starym Sączu, w którym sama osiadła i spędziła resztę swych dni.

Beatyfikacji doczekała się w roku 1690 za papieża Aleksandra VIII, jeszcze dłużej natomiast czekała na zakończenie procesu kanonizacyjnego, co nastąpiło dopiero w roku 1999 za pontyfikatu Jana Pawła II.

Kościół wspomina św. Kingę 24 lipca.

FO

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 95 063 zł cel: 300 000 zł
32%
wybierz kwotę:
Wspieram