8 listopada 2013

Medialno-politycznym obuchem w inicjatywę obywatelską

(Fot. Filip Błażejowski/FORUM )

Odrzucenie wniosku o referendum w sprawie obowiązku szkolnego dla sześciolatków i innych zmian w systemie edukacji to sprawa, która wywołuje oburzenie. Pokazuje gigantyczną arogancję swoistego medialno-politycznego układu w Polsce.

 

W debacie publicznej pojawia się mnóstwo frazesów o tym, że Polacy muszą nauczyć się demokracji, słyszymy często narzekania, że niewielu Polaków uczestniczy w wyborach i niewielu jest społecznie aktywnych. Tymczasem ostatnie lata pokazują, że rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej niż przedstawiają ją media i część polityków. Wystarczy przypomnieć jak Polacy organizowali się protestując przeciwko negatywnej decyzji KRRiT w sprawie miejsca TV Trwam na multipleksie, czy aktywność polskich stowarzyszeń w sprawie społecznych projektów ustawy dotyczących obrony życia Nie jest więc prawdą, że Polacy nie są społecznie aktywni. Akcja referendalna w sprawie sześciolatków pokazała to jeszcze dobitniej.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Gdzie więc leży problem? W niechęci do obywatelskiej aktywności – zwłaszcza jeśli jest ona konserwatywna – ze strony układu medialno-politycznego. Widać to gołym okiem ilekroć obywatele podejmują jakąś kwestię, która akurat nie jest temu układowi na rękę. Podnosi się wówczas wielki jazgot słyszalny oczywiście w mediach głównego nurtu. Natychmiast uruchomiają się liczne medialne cyngle – usłużni dziennikarze, publicyści i autorytety – którzy urządzają propagandowe polowanie z nagonką na obywateli, podejmujących określoną inicjatywę. Tacy odważni aktywni ludzie są wykpiwani, a ich pomysły pokazuje się jako bezsensowne i nierzadko są po prostu mieszane z błotem.

 

W ten sposób ignorowane są setki tysięcy, a nawet miliony ludzi, którzy opowiedzieli się z daną inicjatywą. Listy z ich podpisami poparcia traktowane są jak śmieci i trafiają po prostu do lamusa. Wyrzucają je tam polscy politycy, którzy z wielką arogancją podchodzą do tego, co mówią i myślą obywatele.

 

Mimo tego, że tak trudno jest przebić się politycznie z obywatelskimi inicjatywami myślę, że nie warto składać broni. Trzeba korzystać z tego, co zapisane jest w konstytucji, że Naród jest suwerenem. De facto oczywiście politycy nie traktują nas, Polaków, jako tych, którzy mają wpływ na decyzje polityczne. Mamy w rękach, mimo wszystko, pewne instrumenty wywierania presji, szansę na dokonanie określonej zmiany.

 

Nawiasem mówiąc, czy mimo wszystko nie jest zabawne widzieć, jak ów kolos medialno-polityczny musiał tak bardzo spocić się, mobilizując do zgniecenia inicjatywy sympatycznego, młodego małżeństwa Elbanowskich? Czy widzicie Państwo tę dysproporcję?

 

Wszystkich, którzy działają w trzecim sektorze zachęcam do tego, by nie zrażali się i nadal poświęcali swój czas na pracę na rzecz dobra wspólnego. Chociaż rzeczywistość nie wygląda dzisiaj zbyt optymistycznie, to mimo wszystko uważam, że w końcu może dojść do przełomu. Kolejne inicjatywy obywatelskie są bowiem coraz głośniejsze, brzmią coraz bardziej wyraźnym głosem. Być może w końcu głos obywateli zacznie być słyszany przez polityków, a kolejne inicjatywy zyskają poparcie Sejmu. W przypadku sześciolatków zadecydowały głosy kilku posłów. Animatorzy akcji „Ratuj Maluchy” byli więc bliscy sukcesu.

 

O arogancji polityków warto natomiast pamiętać przy urnach wyborczych. Ci z nas, którzy wybierają się do wyborów niech pamiętają nazwiska tych posłów, którzy opowiadają się przeciwko temu, o co bezpośrednio wnioskują obywatele. Warto dać nauczkę politykom, którzy za nic mają głos suwerena. Może dzięki temu do kolejnych parlamentarzystów przemówi argument „pozbawienia stołka” i będą oni z większym szacunkiem traktować tych, za których pieniądze pracują i dzięki którym otrzymali swoje stanowiska.

  

Arkadiusz Stelmach 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie