6 lutego 2018

Stanisław Michalkiewicz: nie ma zgody na antypolskie kłamstwa

Ataki na Polskę, jakie przeprowadzają środowiska żydowskie w związku z nowelizacją ustawy o IPN to próba neutralizacji dosyć desperackiego i improwizowanego polskiego lobbingu, który Polonia amerykańska prowadzi w USA, żeby nie dopuścić do uchwalenia ustawy 1226. Strona żydowska nie jest pewna czy ten polski lobbing nie okaże się skuteczny, więc na wszelki wypadek podjęła kontrakcję – mówi w rozmowie z portalem PCh24.pl Stanisław Michalkiewicz, pisarz i publicysta.

 

Nowelizacja ustawy o IPN i związany z nią atak Izraela na Polskę stanowią potwierdzenie tego wszystkiego, o czym pisze Pan w swoich tekstach publicystycznych od co najmniej kilkudziesięciu lat. Czy odczuwa Pan z tego powodu satysfakcję?

Wesprzyj nas już teraz!

Od lat było do przewidzenia, że strona żydowska a konkretnie organizacje zajmujące się „przemysłem Holocaustu” będą na Polskę wywierały różne naciski i że będą urządzały różne podchody, aby wymusić na naszej Ojczyźnie zgodę na realizację roszczeń majątkowych. Obecna sytuacja, to pokłosie realizowanej z coraz większym zaangażowaniem tak zwanej pedagogiki wstydu, która jest uprawiana na naszym narodzie od co najmniej 1990 roku.

 

To właśnie 28 lat temu wysunięto przeciwko Polsce i Polakom oskarżenie mówiące, że w obliczu Holocaustu zachowaliśmy się biernie. W roku 2001, podczas pierwszych uroczystości w Jedwabnem, oskarżenie to zostało podniesione na wyższy poziom. Stwierdzono wówczas, że polski naród nie tylko zachował się biernie, ale współpracował z Niemcami, a właściwie ze złymi nazistami w ich zbrodniczych czynach.

 

Z kolei w roku 2011 powiedziano wprost: Polacy byli samodzielnym sprawcą zbrodni dokonanych na Żydach, także wydarzenia, które ostatnio obserwujemy można było spokojnie przewidzieć.

 

Mnie osobiście, jako publicyście, przynosi to jakąś satysfakcję – w końcu moje diagnozy okazały się trafne i ostatecznie się sprawdziły. W pierwszej kolejności nie jestem jednak publicystą, tylko Polakiem i powiem szczerze, że obecna sytuacja jest dla mnie nie do przyjęcia, ponieważ wysuwane przez stronę żydowską oskarżenia są bezpodstawne, całkowicie zakłamane i przedstawiają mnie i moich rodaków jako zwyrodnialców i morderców.

 

Najgorsze jest jednak to, że w naszym kraju jest tylu folksdojczów i zwykłych renegatów, którzy te oskarżenia powtarzają, a nawet im przyklaskują.

 

Co jest przyczyną ataku Izraela na Polskę? Czy naprawdę chodzi o „wolność słowa” i „wolność badań historycznych” na temat Holocaustu?

Absolutnie nie. Strona żydowska, której jednym z elementów jest państwo Izrael, chce obrabować w tzw. majestacie prawa, a nawet zdominować politycznie Rzeczpospolitą Polską, czyli kraj – jak wspomniałem wcześniej – w myśl „pedagogiki wstydu” odpowiedzialny za zbrodnie dokonane na Żydach.

 

Niestety, ale bardzo wymownie pomaga w tym największa partia opozycyjna, czyli Platforma Obywatelska, którą uważam za ekspozyturę niemiecką w Polsce. Obecna sytuacja potwierdza, że moje podejrzenia są jak najbardziej uzasadnione.

 

Dlaczego?

Atak środowisk żydowskich na Polskę to dowód na to, że mamy do czynienia ze ścisłą koordynacją żydowskiej polityki historycznej z polityką historyczną Niemiec.

 

Celem niemieckiej polityki historycznej jest stopniowe zdejmowanie z Niemców odpowiedzialności za II Wojnę Światową. Z kolei celem żydowskiej polityki historycznej jest zapewnienie możliwości materialnego eksplorowania Holocaustu, co wymaga przerzucania odpowiedzialności na „winowajcę zastępczego”, czyli Polskę.

 

Platforma Obywatelska udowodniła, że jest jednym z realizatorów wytycznych płynących z Berlina, o czym mogliśmy się najlepiej przekonać właśnie w ostatnich dniach.

 

A jaką politykę realizuje Prawo i Sprawiedliwość? Można bowiem odnieść wrażenie, że nikt, z samym prezesem Jarosławem Kaczyńskim na czele, nie brał pod uwagę takiej reakcji Izraela.

Politycy Prawa i Sprawiedliwości z jednej strony wykorzystują tę awanturę, żeby zaprezentować się polskiej opinii publicznej, jako nieustraszeni bojownicy o godność narodową. Z drugiej zaś polski rząd nie zrobił absolutnie niczego i nadal zagadkowo milczy w sprawie amerykańskiej ustawy, która w Senacie miała numer 447, a w Izbie Reprezentantów 1226.

 

Ta ustawa amerykańska stanowi dla Polski realne niebezpieczeństwo. Politycy PiS jednak nawet się w tej sprawie nie zająknęli.

 

Przez lata miał Pan z powodu głoszonych poglądów przypiętą łatkę antysemity. Obecna sytuacja pokazuje jednak, że to Pan, a nie środowiska zarzucające Panu jakąś chorą nienawiść do Żydów, miał rację.

Tego typu oskarżenia nie robią na mnie wrażenia zważywszy przede wszystkim na to, kto mnie oskarża. Czynią to bowiem przede wszystkim ludzie z kręgu „Gazety Wyborczej”, która w mojej ocenie jest całkowicie świadomą V kolumną w naszej Ojczyźnie. Pamiętajmy, że jednym ze współwłaścicieli spółki „Agora” jest Jerzy Soros – finansowy grandziarz, który prowadzi wobec Polski bardzo perfidną i bardzo niebezpieczną grę.

 

Po drugie: wiele lat temu postawiono wyraźny znak równości pomiędzy antysemityzmem a spostrzegawczością. Dowodzi tego działalność Żydowskiej Ligi Antydefamacyjnej, która uważa, że pogląd, iż Żydzi są bardzo wpływowi w świecie finansów w USA to pogląd antysemicki. W związku z tym przejmowanie się takimi oskarżeniami w takich warunkach byłoby po prostu głupotą, więc ja się nimi nie przejmuję.

 

Pan jednak ucierpiał na tych oskarżeniach. Niejednokrotnie spotkałem się z sytuacją, że największe salony książkowe w Polsce nie sprzedawały Pana książek, ponieważ jak podkreślano: „Książek antysemitów nie sprzedajemy”.

Jest mnóstwo ludzi, którzy takich oskarżeń panicznie się boją. Mało tego: nie dość, że się boją, to jeszcze próbują się podlizywać środowiskom żydowskim. Trudno! Jak się człowiek publicznie wypowiada, to musi się liczyć z rozmaitymi reakcjami.

 

Ja się nie żalę z tego powodu. Jest to wpisane w moje ryzyko zawodowe, a ja staram się go nie unikać.

 

Co Pana zdaniem powinien teraz zrobić Prezydent Andrzej Duda?

Przede wszystkim Pan Prezydent powinien wykorzystać wszystkie możliwości, jakimi dysponuje jako głowa państwa polskiego, a więc kraju, który jest członkiem sojuszu północnoatlantyckiego, żeby podjąć w USA interwencję w celu zablokowania ustawy 1226. 

 

Stany Zjednoczone mogą bowiem robić takie rzeczy wobec kraju wrogiego, ale nie wobec kraju sojuszniczego. Prezydent Duda powinien to stanowczo powiedzieć swoim partnerom.

 

Pan Prezydent Duda ma konstytucyjny obowiązek. Ba! Pan Prezydent Duda przysięgał, że będzie odwracał od Polski rozmaite niebezpieczeństwa, więc niechże je odwraca! Niech zarobi na swoje wynagrodzenie.

 

A czy Prezydent Duda powinien podpisać nowelizację ustawy o IPN?

Uważam, że sama ta nowelizacja ma charakter bezsilnego złorzeczenia, ale w obliczu takiej nagonki na Polskę wykazywanie słabości ze strony Pana Prezydenta Dudy byłoby po prostu karygodne.

 

Jak odebrał Pan informacje, które podał m.in. wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki, który powiedział, że nowelizacja ustawy o IPN była konsultowana z Izraelem?

To dobrze, że wiceminister Jaki ujawnił ten fakt. Trochę lepiej dzięki temu rozumiemy, jak wygląda suwerenność polityczna Polski.

 

Nie przypominam sobie, żeby Izrael kiedykolwiek konsultował z Polską jakąkolwiek ze swoich ustaw. Mało tego! Pan premier Izraela Binjamin Netanjahu wpadł na pomysł, żeby Polska konsultowała wszystkie swoje ustawy z Tel Awiwem. To jest po prostu pokaz bezczelności i pokazania, że może on pod adresem Polski powiedzieć i zrobić wszystko, ponieważ ma poczucie totalnej bezkarności.

 

Powiem szczerze, że jestem wdzięczny Panu wiceministrowi Jakiemu za to co powiedział, ponieważ zawsze dobrze jest wiedzieć, co jest prawdą, niż tylko się domyślać.

 

Z drugiej jednak strony ta informacja pokazuje, że Polska padła ofiarą prowokacji ze strony Izraela. Pani ambasador Izraela podczas tych konsultacji nie wysuwała bowiem żadnych zastrzeżeń wobec tej nowelizacji, a cały klangor podniósł się dopiero, kiedy została ona uchwalona.

 

Pani ambasador powiedziała przecież, że wykonała polecenie izraelskiego rządu. Jest więc rzeczą oczywistą, że Polska padła ze strony Izraela ofiarą prowokacji, której celu nietrudno się domyślić. Władze Izraela zastawiając pułapkę na polski rząd, liczyły się bowiem z gwałtowną reakcją polskiej opinii publicznej i taka reakcja nastąpiła. Strona żydowska przedstawia teraz wobec świata tę reakcję jako wybuch organicznego, polskiego antysemityzmu.

 

Jaki jest cel tej prowokacji?

Ataki na Polskę, jakie przeprowadzają środowiska żydowskie w związku z nowelizacją ustawy o IPN to próba neutralizacji dosyć desperackiego i improwizowanego polskiego lobbingu, który Polonia amerykańska prowadzi w USA, żeby nie dopuścić do uchwalenia ustawy 1226. Strona żydowska nie jest pewna czy ten polski lobbing nie okaże się skuteczny, więc na wszelki wypadek podjęła kontrakcję.

 

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Tomasz D. Kolanek

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie