37 poznańskich szkół organizuje tzw. warsztaty antydyskryminacyjne. Jak ostrzega „Nasz Dziennik”, zajęcia odbywają się bez wiedzy i zgody rodziców. Szkoły lekceważą problem.
Zajęcia „antydyskryminacyjne” organizowane są zarówno w szkołach podstawowych, jak i liceach. Jak ustalił „Nasz Dziennik”, niektóre szkoły godzą się na takie dodatkowe warsztaty i nie kontrolują ich treści. Co więcej, argumentują – podobnie jak poznański samorząd, że jako zajęcia pozalekcyjne nie wymagają one zgody rodziców.
Wesprzyj nas już teraz!
Taką praktyką zadziwione jest Ministerstwo Edukacji Narodowej, które stoi na stanowisku, że bez wiedzy i zgody rodziców dyrektor szkoły nie może ani organizować żadnych zajęć, ani rozpowszechniać żadnych materiałów edukacyjnych. Rodzice bowiem mają „prawo do współdecydowania o procesie kształcenia i wychowania swoich dzieci” – przypomina dziennik, powołując się na stanowisko resortu. I nie może być zgody „na ich prowadzenie bez ich wiedzy i akceptacji”.
MEN uwrażliwił równocześnie rodziców na tego rodzaju inicjatywy i kontrolowanie treści, jakie podsuwane są uczniom na zajęciach pozalekcyjnych.
W Poznaniu w ramach zajęć dodatkowych odbędą się warsztaty antydyskryminacyjne. Miasto dołoży do nich 200 tys. zł. O granty starało się 60 palcówek. Jak podaje „Nasz Dziennik”, o sposobie realizacji warsztatów „mają decydować nauczyciele, może je np. prowadzić szkolny pedagog”. Ponadto placówki mogą „współpracować z animatorami różnych fundacji i stowarzyszeń”. Wśród nich dziennik wymienia m.in. Fundacja na Niebiesko, Gmina Żydowska, Stowarzyszenie Kolektyw Edukacyjny, Collegium da Vinci, Amnesty International (która lansuje hasła m.in. o prawach seksualnych i reprodukcyjnych, w tym prawie do antykoncepcji i aborcji) czy Teatr Ósmego Dnia.
Tak w szkołach realizowane będą np. zajęcia mające na celu przeciwdziałanie dyskryminacji oraz wykluczeniu czy przełamywanie stereotypów.
Źródło: „Nasz Dziennik”
MA