27 kwietnia 2018

Spotkanie Kim Dzong Una z prezydentem Korei Południowej. A już niedługo rozmowy z Trumpem

(Kim Dzong Un. Fot.Kyodo/MAXPPP/Forum)

Trwają spekulacje przed spodziewanym w najbliższych miesiącach historycznym spotkaniem Donalda Trumpa i Kim Dzong Una. Deklaracje przywódcy komunistycznej Korei Północnej wskazują na chęć ustępstw z jego strony. To efekt wdrożenia nowej strategii opartej na dążeniu do poprawy sytuacji ekonomicznej, a nie wojskowej. Jednak do pełnego porozumienia wciąż jest daleko. Tymczasem w piątek rozpoczęło się spotkanie północnokoreańskiego dyktatora i prezydenta Korei Południowej.

 

W piątek o godzinie 2:30 czasu polskiego (9:30 czasu lokalnego) Moon Jae-in powitał Kim Dzong Una w Panmundżomie (strefa zdemilitaryzowana między oboma państwami koreańskimi). Panowie uśmiechali się i przez kilkanaście sekund ściskali swoją dłoń.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Po przywitaniu liderzy udali się do Domu Pokoju na negocjacje, gdzie Kim Dzong Un stwierdził, że spotkanie jest momentem historycznym, od którego rozpoczyna się pisanie historii pokoju i dobrobytu w relacjach Korei Północnej i Południowej.

 

Rozmowy, będące pierwszym od 11 lat spotkaniem przywódców obu państw koreańskich (formalnie pozostających w stanie wojny), potrwają do wieczora. Zakończą się opublikowaniem wspólnego oświadczenia obu strona. Politycy zjedzą osobno lunch, zaś do kolacji zasiądą wspólnie.

 

Ocieplenie relacji Korei Północnej i Południowej to tylko element ocieplania stosunków Pjongjangu ze światem. Niedawno Kim Dzong Un ogłosił, że Korea Północna nie przeprowadzi kolejnych testów z bronią atomową i rakietami międzykontynentalnymi. Stwierdził, że nie jest to konieczne, gdyż skuteczność broni jest już potwierdzona. Co ciekawe, wypowiedź związana z tą sprawą miała (zdaniem Seulu) paść podczas spotkania Kim Dzong Una i Moon Jae-ina. Dyktator z północy miał powiedzieć prezydentowi z południa, że już nie będzie… budził go rano próbami rakietowymi.

 

„Od 21 kwietnia Korea Północna zaprzestanie prób nuklearnych i wystrzeliwania międzykontynentalnych rakiet balistycznych” – ogłosiła z kolei kilka dni temu północnokoreańska państwowa agencja prasowa. Dodano, że kraj „zamknie teren testowy w północnej części kraju, by udowodnić spełnienie obietnicy zawieszenia testów nuklearnych”.

 

Jak zauważa Alex Wad na portalu Vox, istnieje szansa na porozumienie Korei Północnej i USA. Wszak główną przyczyną konfliktu między Waszyngtonem, a Pjongjangiem stanowiły testy broni atomowej. Korea Północna wykonała je w 2017 roku. Wówczas to komunistyczny reżim przeprowadził próbę z bronią nuklearną siedmiokrotnie silniejszą od tej użytej w Hiroszimie w 1945 roku. Z kolei w listopadzie północnokoreański przywódca przetestował rakietę zdolną do dotarcia do całych Stanów Zjednoczonych.

 

W tych okolicznościach rodzi się pytanie: dlaczego Kim Dzong Un zdecydował się na deklarację przerwania testów. Zdaniem Vox, niewykluczone, że po prostu zna już siłę swojego arsenału, a jednocześnie nie chce zaostrzać relacji z USA oraz Japonią i Koreą Południową. Nie bez znaczenia są też sankcje gospodarcze. Izolacja Pjongjangu przyczynia się do zubożenia kraju. Większość Koreańczyków z Północy żyje za 1,7 tys. dolarów (około 5850 złotych) rocznie. To odpowiednik 545 złotych miesięcznie. Tymczasem mówi się, że aż 22 proc. państwowych środków przeznacza się na cele wojskowe.

 

Niewykluczone, że Kim Dzong Un zamierza przekierować zasoby kraju na poprawę sytuacji ekonomicznej. W 2011 roku zaprezentował on strategię jednoczesnego umocnienia ekonomicznego i nuklearnego. Jednak obydwa cele okazują się ze sobą sprzeczne i wydaje się, że dyktator wybrał ekonomię. Na to właśnie wskazuje jego deklaracja o nowej linii strategicznej, skupionej na odbudowie ekonomii Korei Północnej.

 

Wynikać z niej może także podpisanie traktatu pokojowego kończącego wojnę koreańską. W 1953 roku zawarto bowiem jedynie zawieszenie broni. Zatem formalnie północ i południe pozostają w stanie wojny. Zawarcie pokoju wymaga też akceptacji Stanów Zjednoczonych i Chin, jako krajów zaangażowanych w wojnę koreańską.

 

W geście dobrej woli Korea Południowa przestała nadawać muzykę pop przez „szczekaczki” ustawione w pobliżu granicy. Muzyka popularnego południowokoreańskiego zespołu służyła propagowaniu obrazu tego kraju jako bardziej atrakcyjnego i rozwiniętego.

 

Jak jednak zauważa Alex Ward na portalu Vox.com, nie warto żywić nadmiernych nadziei w związku z deklaracjami. Wszak Kim Dzong Un nie zapowiedział rozmontowania arsenału nuklearnego, a testy może wznowić w dowolnej chwili. Ponadto Amerykanie zgodzili się na spotkanie z Kim Dzong Unem, co jest pewnym ustępstwem. Spotkanie z prezydentem supermocarstwa podnosi bowiem prestiż Kim Dzong Una i legitymizuje jego władzę.

 

Jak z kolei stwierdził Wall Street Journal, Donald Trump przedstawi dwa żądania wobec Kim Dzong Una. Po pierwsze zażąda szybkiego zakończenia programu nuklearnego (a nie tylko deklaracji). Po drugie zaś nie zniesie sankcji gospodarczych, jeśli Pjongjang będzie z tym zwlekał.

 

Jak z kolei podaje witryna 38north.org, Kim Dzong Un swoimi deklaracjami wyzbył się argumentu, jaki mógł przedstawić podczas negocjacji. Nie prosił o nic w zamian. Nie jest to zwykły styl negocjacyjny Kim Dzong Una – zauważa Robert Carlin. Niewykluczone, że świadczy to o zmianie strategii północnokoreańskiego dyktatora.

 

Jak zauważa Matt Kwong na portalu cbc.ca, przez denuklearyzację Amerykanie i Koreańczycy rozumieją coś innego. Według USA i innych zachodnich mocarstw powinno ono polegać na nieodwracalnym oraz całkowitym rozwiązaniu programu nuklearnego północnej Korei.

 

To jednak wydaje się mało prawdopodobne. Wszak reżim potrzebuje odstraszającej siły broni atomowej do tego, by przetrwać. Gdy zatem o denuklearyzacji mówią przedstawiciele Korei Północnej, to chodzi im o wycofanie amerykańskich sił z południowej Korei i zlikwidowanie amerykańskiego parasola nuklearnego roztoczonego nad Koreą Południową.

 

 

Źródła: vox.com / 38north.org / cbc.ca / tvp.info / rmf24.pl

mjend

 

  

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 515 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram