4 sierpnia 2012

Społeczeństwo bezgotówkowe – nowy totalitaryzm?

(Fot. lusi/sxc)

Na przestrzeni dziejów za środek płatniczy służyły najrozmaitsze towary – na Syberii renifery, w obozach jenieckich – tytoń, a na egzotycznych wyspach nawet… psie zęby. W cywilizowanym świecie w konkurencji o status pieniądza wygrało złoto. Do mniejszych transakcji używano też srebra. Ale jak to bywa w historii ludzkości – nic co dobre, nie może trwać długo.

 

Problemy zaczęły się w drugiej dekadzie XX wieku w najbardziej reprezentatywnym kraju kapitalistycznym – Stanach Zjednoczonych. Złoto zostało wycofane z obiegu poprzez zwykłą konfiskatę! Na jego miejsce rząd ustanowił swoje banknoty i ogłosił je prawnym środkiem płatniczym. Jak się jednak okazuje, nawet tak radykalne posunięcie było tylko etapem procesu ograbiania i zniewolenia społeczeństwa. Obecne rządy, ku uciesze banków, a może raczej za ich namową, przeszły już do kolejnego etapu – zastąpienia pieniądza papierowego przez środki elektroniczne. Oczywiście ku uciesze bankierów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Aktualny stan…

Mimo zakrojonych na szeroką skalę akcji reklamowych społeczeństwa Europy nie wydają się jeszcze „gotowe” na wycofanie gotówki. Co prawda, transakcje o większej wartości są zazwyczaj bezgotówkowe (przelewy), jednak gotówka nie chce łatwo zniknąć z codziennego obiegu. W krajach UE ok. 80 procent transakcji dokonywanych jest w postaci papierowych pieniędzy oraz monet. W Polsce – ok. 90 procent. Zapewne jest to dziedzictwo PRL-u, jednak rynek kart płatniczych rozwija się w naszym kraju coraz szybciej. W ubiegłym roku wartość płatności bez użycia banknotów i bilonu wzrosła o 14 proc. i osiągnęła poziom 1,16 biliona euro. Ale w wielu krajach ten proces przebiega znacznie szybciej. Dzieje się tak przede wszystkim w Szwecji, gdzie większość transakcji ma już charakter bezgotówkowy. Coraz więcej instytucji wręcz nie honoruje płatności „zwykłymi” pieniędzmi. Chociażby komunikacja publiczna, która uznaje wyłącznie bilety przedpłacone (pre-paid) lub zakupione przez telefon komórkowy. Nawet szwedzkie świątynie przyjmują już datki od wiernych tylko w postaci elektronicznej.

 

…i próby przyspieszenia „postępu”

Kryzys sprzyja forsowaniu rozwiązań odgórnych i radykalnych w imię tzw. wyższej konieczności ratowania finansów państwa. W kwietniu ogłoszono plan rządu Hiszpanii dotyczący zakazu transakcji w gotówce w przypadku kwot przekraczających 2500 euro. Ma to uszczelnić system podatkowy i przynieść dodatkowe zyski do hiszpańskiego budżetu. Za złamanie tego zakazu będzie grozić grzywna w wysokości ¼ sumy płatności. Z kolei we Włoszech, już w grudniu ubiegłego roku, rząd zakazał płacenia gotówką za towary i usługi przekraczające wartość 1000 euro (wcześniejsze prawo mówiło o 2500 euro). I tutaj celem są zyski skarbu państwa. Przyjmuje się bowiem, że z powodu niezapłaconych podatków traci on rocznie aż 120 miliardów euro. Miałyby temu sprzyjać, z racji swej anonimowości, popularne we Włoszech płatności tradycyjne. Ograniczenia istnieją także w Bułgarii, gdzie płatności w walutach obcych o równowartości 15 mln bułgarskich lewów (BGN to ok. 0,51 euro) muszą być dokonywane w formie elektronicznej. W tym wypadku przepisy te dotyczą tylko bardzo wysokich kwot, jednak bardziej niepokojący jest inny bułgarski przepis. Otóż rząd nakazał pracodawcom realizację przelewów na konto pracowników zamiast płacenia im do ręki. W praktyce oznacza to, że wielu Bułgarów jest zmuszonych do założenia własnego konta, a prowizje w tym kraju nie należą do niskich. Z tego obowiązku zostali zwolnieni mieszkańcy prowincji, w których infrastruktura bankowa jest słabo rozwinięta. W Polsce, jak na razie, nie słyszy się o rządowych planach wprowadzenia zakazu transakcji gotówkowych. Ale jest to zapewne tylko kwestia czasu; czekanie na dogodny moment. Interesującą sytuację mieliśmy podczas Euro 2012. W niektórych Strefach Kibica (Poznań, Wrocław i Gdańsk) entuzjasta piłki nożnej pragnący zapłacić np. za wodę monetą lub banknotem był tam bezradny. Jedyną opcją było płacenie kartą. Nie był to oczywiście pomysł państwa, jednak – co ciekawe – władze się nie sprzeciwiały. Mimo że w świetle ustanowionych przez państwo przepisów o prawnym środku płatniczym, legalność takiej sytuacji mogła budzić wątpliwości. Tego typu przykładów można znaleźć bez liku. Wszystkie zaś zdają się potwierdzać ogólnoświatową tendencję zmierzającą do całkowitego wyeliminowania gotówki z obiegu.

 

Uczciwiej i wygodniej

Zwolennicy likwidacji płatności gotówkowych przekonują, że kraj, w którym wszystkie transakcje będą dokonywane w formie elektronicznej, stanie się krainą mlekiem i miodem płynącą. A w każdym razie, że nie będzie w nim tyle miejsca na przestępstwa. Skoro informacje o każdej zapłacie elektronicznej będzie posiadał bank, który w razie potrzeby udostępni je państwu, to niewątpliwie pole działań szarej i czarnej strefy ulegnie zmniejszeniu. Ma tego dowodzić przykład Szwecji, w której poziom korupcji i przestępczości jest najniższy od 30 lat. Na przykład spadła tam liczba „tradycyjnych” napadów na banki, gdyż ten proceder stał się po prostu… nieopłacalny. Są jeszcze inne argumenty zwolenników ograniczenia pieniądza do postaci elektronicznej. Odwołują się one do naszej naturalnej potrzeby komfortu. Zamiast „dźwigać drobne”, co – jak mówią reklamy – jest szalenie uciążliwe, lepiej mieć przy sobie kawałek plastiku. Elektroniczny pieniądz ma być także korzystny dla biednych. Jak twierdzi na łamach „Timesa” David Wolman, gotówka jest cichym nieprzyjacielem biednych. Schowana w przysłowiowej skarpecie jest narażona na pożary, złodziei i pijanych krewnych.

 

Do czego to może prowadzić?

Jaki może być efekt realizacji postulatów w pełni bezgotówkowego społeczeństwa? Powody do obaw są rozmaite – zarówno natury ekonomicznej, jak i moralnej. Warto pamiętać, że transakcje bezgotówkowe niosą ze sobą koszty, podobnie jak konwojowanie gotówki. Koszty te ponoszą właściciele sklepów, a pośrednio także klienci. Chodzi tu o prowizję (tzw. opłata interchange) od wartości sprzedaży, którą pobierają banki wydające daną kartę. W przypadku płatności kartami debetowymi VISA opłata ta wynosiła w Polsce 1,60 proc. wartości transakcji (średnia w UE to 0,72 proc.). W przypadku zaś większych zakupów opłaty te są odpowiednio wysokie. Warto pamiętać, że limity na transakcje bezgotówkowe (takie, jak te wprowadzone we Włoszech) przekładają się na wyższe ceny.

Zakaz używania gotówki miałby także swoje reperkusje moralno-polityczne. Co prawda, nie da się ukryć, że rejestracja wszystkich transakcji spowodowałaby (podobnie jak np. godzina policyjna) zmniejszenie działalności o charakterze przestępczym. Ten fakt może jednak być uznany za jednoznacznie pozytywny tylko przez tych, dla których w skład aparatu państwowego wchodzą jedynie ludzie prawi i uczciwi. Ponieważ w rzeczywistości jest to niemożliwe, to przyznanie rządzącym pełnej wiedzy o naszych transakcjach może nieść ze sobą więcej negatywnych niż pozytywnych skutków. Zakaz obrotu gotówkowego oznaczałby, że obywatele zostaliby pozbawieni wyłącznej kontroli nad swoimi pieniędzmi. Nie mogliby ich trzymać w domu lub pobrać na żądanie. W takim układzie pieniądze, a raczej elektroniczne zapisy na kontach, nie byłyby już de facto ich własnością. Co więcej, wszystkie transakcje byłyby rejestrowane. Utrudniłoby to życie nie tylko przestępcom (którzy zresztą mogliby przerzucić się np. na nielegalne płatności towarowe), ale także zwykłym obywatelom. Ludzie z rozwiniętym poczuciem prywatności musieliby się go wyzbyć w imię „wyższych celów” rządu. Ponadto łatwiej byłoby śledzić osoby dokonujące płatności na rzecz organizacji, których działalność jest sprzeczna z interesami rządów czy banków. W ostateczności można by przecież takim osobom zablokować środki na koncie i zmusić tym samym do stawienia się na policji bądź… śmierci głodowej. Czyżby zatem wprowadzenie powszechnego systemu bezgotówkowego było równoznaczne z początkiem ustroju totalitarnego?

 

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie