Różne są sposoby na zaistnienie w mediach i przypomnienie o własnej osobie. Parlamentarzysta Platformy z komunistycznymi korzeniami wybrał sprawdzony chwyt, który od dawna się nie starzeje: antykatolicką prowokację.
„A wy na maratończyków w Warszawie narzekacie. Ci się rozsiedli na środku ulicy i mszę odprawiają. Policja właśnie prysnęła. Radiowóz 919. Zamiast dopilnować przejazdu bo korek już długi, odbiło w pole i ślad po nich zaginął” – napisał na Twitterze Tomasz Cimoszewicz, syn wieloletniego prominentnego aparatczyka partii komunistycznej, dziś „demokrata” z Platformy Obywatelskiej.
Wesprzyj nas już teraz!
Informuję wszystkich zaskoczonych ignorantów, że tradycja Procesji Bożego Ciała, jest w Polsce od XVI w. i odbywa się raz w roku. Można znaleźć w kalendarzu…
— Beata N (@Beata2Beata1) 31 maja 2018
Internauci szybko uświadomili parlamentarzyście, że był to z jego strony nierozważny krok. Ton, z którego przebija tęsknota za czasami, w których policja rozpędzała opozycyjne demonstracje w okresie rządów PZPR sprawił, że Cimoszewiczowi szybko przypomniano niechlubny rodowód.
W dawnych, dobrych dla twojej rodziny czasach, przyjechaliby sołdaci i rozgonili Ciemnogród. A dziś wielki pan „demokrata” z PO musi czekać i nie może użyć policji przeciwko modlącym się Obywatelom. To już nie lata 50, więc stój i czekaj grzecznie – napisał poseł Adam Andruszkiewicz.
Internet nie wybacza. Lepiej było już skorzystać z przestrogi, jaką są polityczne losy Palikota i zamilknąć, ale to już zmartwienie pana C. …
RoM