3 stycznia 2018

Protesty w Iranie a amerykańska strategia

(Fot. MAXPPP / Kyodo News/ Forum)

Wraz z podpisaniem umowy nuklearnej z Iranem i ubiegłorocznym zniesieniem części sankcji wiele państw europejskich czy azjatyckich robiło sobie wielkie nadzieje na zawarcie intratnych kontraktów z Teheranem. Zdominowane przez młodych ludzi społeczeństwo perskie – w związku z długo utrzymującymi się restrykcjami – potrzebuje inwestycji praktycznie w każdym sektorze. Nowa administracja Stanów Zjednoczonych postanowiła jednak pokrzyżować te  plany. Chodzi o strategię ostrego konkurowania o interesy ekonomiczne z wrogami, a także „przyjaciółmi”.

 

Jeszcze w lutym 2017 roku Donald Trump zapowiadał nową taktykę wobec „wrogiego” Iranu. Koncepcję opracowali jego najbliżsi doradcy – neokonserwatyści, którzy odpowiadali za politykę Reagana wobec Bliskiego Wschodu.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Jednak już 13 października prezydent szumnie ogłosił kolejną nową-starą strategię,  która, według krytyków, w zasadzie poza zamiarem wypowiedzenia umowy nuklearnej i groźbą kolejnych sankcji wobec wojskowych, nie wnosiła nic.

 

W grudniu ukazał się z kolei dokument strategiczny dotyczący amerykańskiego bezpieczeństwa narodowego. Przy okazji jego prezentacji przedstawiciele administracji mówili, że polityka wobec „zbójeckiego Iranu” została już „zoperacjonalizowana”. Inauguracyjna strategia bezpieczeństwa narodowego prezydenta Donalda Trumpa zaprezentowana miesiąc temu określa Iran jako głównego konkurenta dla interesów Waszyngtonu na Bliskim Wschodzie.

 

Liczący 55 stron dokument zapowiada, że Amerykanie nie pozwolą, by Bliski Wschód był „bezpiecznym schronieniem lub wylęgarnią dla terrorystów dżihadystów” albo został zdominowany przez jakąkolwiek siłę wrogą Stanom Zjednoczonym. Przyczyniłoby się to do destabilizacji globalnego rynku energii.

 

Przemawiając w Ronald Reagan International Trade Building, zaledwie kilka minut od Białego Domu, prezydent Trump określił strategię jako zerwanie z polityką zagraniczną Obamy, która kładła nacisk na „promocję demokracji na Bliskim Wschodzie”.

 

Współpracownicy Trumpa nawet nie kryli, że już „podjęli kroki”, by poradzić sobie z „ekspansją Iranu”. – To strategia, która jest już wcielana w życie. Zasady te zostały wprowadzone w życie w ciągu ostatniego roku – mówił jeden z wysokich urzędników administracji.

 

Dokument kładzie nacisk na stosunki handlowe USA, bez wchodzenia w szczegóły dotyczące przyszłej polityki Waszyngtonu w tym regionie. Trump nazwał Iran „najbardziej znaczącym państwowym sponsorem terroryzmu”.

 

Nikki Haley, ambasador amerykański przy ONZ, od wielu miesięcy prowadzi antyirańską kampanię, oskarżając Teheran o zaopatrywanie szyickich bojówek na Bliskim Wschodzie w nowoczesne systemy naprowadzenia rakiet itp. W zeszłym miesiącu przekonywała, że nowa strategia wobec Iranu pojawiła się w związku z „niezaprzeczalnym faktem, iż irański reżim zachowuje się coraz gorzej”.  

Jeszcze w styczniu ma ukazać się strategia wojskowa Pentagonu oraz raport z przeglądu amerykańskich systemów obrony przeciwrakietowej.

 

Era strategicznego konkurowania z wrogami i przyjaciółmi

 

Prezydent Donald Trump przedstawiając strategię bezpieczeństwa narodowego wskazał na dominującą rolę siły militarnej, mającej zapewnić bezpieczeństwo i dobrobyt Amerykanom. W półgodzinnym przemówieniu opisanym przez Biały Dom jako „dramatyczne” odejście od polityki poprzedników, Trump powiedział, że Ameryka wkroczyła w nową erę „strategicznego konkurowania” z resztą świata, tak z „wrogami”, jak i „przyjaciółmi”. Konkurencja ma się odbywać za pomocą każdego dostępnego instrumentu.

 

Ameryka będzie walczyć o utrzymanie i wzmocnienie swojej potęgi „jak nigdy dotąd”. – Wiemy, że sukces amerykański nie jest przesądzony (…) nasi rywale są twardzi, nieustępliwi i zaangażowani w walkę na dłuższą metę. My też – przekonywał Trump. 

 

Ta strategia uznaje, że niezależnie od tego, czy nam się to podoba, czy nie, angażujemy się w nową erę rywalizacji – kontynuował prezydent. Podkreślił, że obecnie na całym świecie toczy się zaciekła rywalizacja wojskowa, ekonomiczna i polityczna państw narodowych.

 

Biały Dom zamierza odwrócić wiele niekorzystnych dla Ameryki trendów w gospodarce. Strategia określa trzy grupy podmiotów, kwestionujących ład post-zimnowojenny. Pierwsza obejmuje Rosję i Chiny, które dążą do stworzenia nowego, uderzającego w interesy USA porządku globalnego, zarówno militarnego, jak i ekonomicznego.

 

Drugą grupę stanowią „nieuczciwe reżimy”, takie jak Korea Północna i Iran, które rozwijają broń masowego rażenia, jednocześnie wspierają terroryzm międzynarodowy i inne destabilizujące siły. Trzecią grupę tworzą ponadnarodowe organizacje terrorystyczne, m.in. kartele narkotykowe.  

 

Przedstawiciele administracji twierdzą, że nowa strategia doprowadzi do rywalizacji z czołowymi państwami na arenie światowej. Niektórzy oficjele sugerowali, że jej elementy są już widoczne w podejściu Waszyngtonu do krajów takich jak Rosja, Korea Północna czy Iran i państw Azji Południowej. Bryan Clark, starszy analityk Centrum Oceny Strategicznej i Budżetowej uważa, że sekretarz obrony USA Jim Mattis przyjmie inne od dotychczasowego podejście do konfliktu zbrojnego. To z pewnością nie będzie izolacja. Skoncentruje się raczej na ochronie amerykańskich interesów ekonomicznych na globalnym rynku.

 

Neokonserwatywna doktryna powraca

 

Dokument zawiera szereg propozycji jeszcze z czasów kampanii wyborczej Trumpa i nakreślonej wcześniej koncepcji głównego stratega Michaela Ledeena, który za pośrednictwem mediów instruuje obecnie, co powinna zrobić Ameryka w związku z protestami trwającymi w Iranie.

 

W lutym Ledeen wszczął wielką kampanię antyirańską. Kim jest? To guru neokonserwatystów o żydowsko-niemieckich korzeniach, filozof, historyk, analityk, a przede wszystkim wpływowy lobbysta żydowski w Stanach, uwikłany w liczne akcje wywiadowcze, w tym w aferę Iran-Contras, wieloletni doradca amerykańskich agencji ds. bezpieczeństwa i polityki zagranicznej, a obecnie szef Fundacji w Obronie Demokracji, twórca m. in.: Koalicji na rzecz Demokracji w Iranie i Libanie, a także propagandysta Ronalda Reagana. Głosi on, że „faszystowski Iran” jest głównym zagrożeniem dla świata, zaś Teheran rozbudowuje arsenał broni, rozszerza wpływy w Syrii, Jemenie, Libanie, Iraku i Libii, a także wspiera terroryzm. Zagraża Izraelowi, Arabii Saudyjskiej i w ogóle stabilności światowej. Zezwala na eksploatację złóż Chińczykom.

 

Podobnie uważa jego bliski przyjaciel, były główny doradca Trumpa, generał Michael Flynn (podjęto działania mające go zrehabilitować po dymisji w związku z kontaktami z Rosjanami), weteran wojny w Iraku i Afganistanie, były szef wywiadu wojskowego.  

 

Flynn wraz ze swoim synem założył firmę świadczącą usługi wywiadowcze dla przedsiębiorstw. Zarówno Ledeen, jak i Flynn, a także inni generałowie związani z ekipą Trumpa uważają, że dla bezpieczeństwa świata konieczne jest pokonanie Iranu.

 

Ledeen w 2013 roku oskarżył Francję i Niemcy o „zawarcie umowy z radykalnym islamem i radykalnymi Arabami” w celu pokonania hegemonii Stanów Zjednoczonych. Bliski współpracownik Flynna – którego córka pracuje w wywiadzie, a dwaj synowie to wysoko postawieni wojskowi w armii USA – jest także twórcą doktryny, zgodnie z którą Ameryka co około 10 lat musi zdestabilizować jakieś małe państwo, by pokazać światu swoją dominację.

 

Zarówno Ledeen, jak i Flynn, a nawet konkurencyjna grupa doradców szefa Pentagonu Mattisa, mimo zagrożenia ze strony Rosji, są zwolennikami rozwijania relacji z Moskwą.

 

Amerykanie podkreślają, że to Teheran, a nie np. Arabia Saudyjska, stanowi główne zagrożenie terrorystyczne dla świata, ponieważ utrzymuje sieć terrorystów na całym świecie, podważa stabilność na Bliskim Wschodzie, miesza się w sprawy państw regionalnych i zwiększa zagrożenie dla Izraela na Wzgórzach Golan, w Strefie Gazy i na Zachodnim Brzegu.

 

Iran skrzętnie wykorzystuje regionalne wstrząsy, by wzmocnić wpływy w Syrii, a także w Iraku, Jemenie i Libanie. Teheran zyskuje również na arenie międzynarodowej ze względu na współpracę z Rosją i „stabilizowanie” sytuacji w Syrii oraz Iraku. Umowa jądrowa zapewnia Teheranowi „aurę” cywilizowanego kraju a zniesione przez UE sankcje pozwalają na dostęp do funduszy, które już dawno zostały zamknięte dla Irańczyków.

 

 Teheran rok temu zapowiadał, że zamierza rozszerzyć obecność marynarki wojennej daleko poza swoje wybrzeże, myśląc o budowie nowych baz w Syrii i Jemenie. W grudniu 2017 r. brytyjskie media donosiły o budowie bazy w Syrii w odległości niespełna 40 kilometrów od granicy Izraela, co spowodowało izraelski ostrzał rakietowy na pozycje irańskie.

 

W Stanach Zjednoczonych istnieje ponadpartyjna zgoda co do konieczności zniwelowania zagrożenia irańskiego dla uzyskania stabilności regionalnej. Ponownie na stół powróciła zarzucona za Obamy opcja militarna, chociaż wszyscy są zgodni, że wojna z Iranem to ostateczność. W przeciwieństwie do ekipy Obamy, doradcy Trumpa utrzymują, iż aby mówić o jakiejkolwiek formie współpracy z Iranem, musiałaby nastąpić zmiana reżimu.

 

Amerykanie chcą nowych sankcji

 

W związku z utrzymującymi się protestami młodych ludzi w Iranie, senator Lindsey O. Graham (RS.C.) wezwał w środę prezydenta Trumpa do przedstawienia swoich zamierzeń wobec Iranu, twierdząc, że taki ruch pomoże wzmocnić Stany Zjednoczone w konflikcie z Koreą Północną.

 

Graham zasugerował wycofanie się z porozumienia nuklearnego. Ostrzegł też, że Korea Północna obserwuje, jak zachowują się Stany Zjednoczone. Jego zdaniem wsparcie prezydenta dla Irańczyków udzielone za pośrednictwem Twittera, to „niewystarczająca odpowiedź Ameryki”. – Gdybym był prezydentem Trumpem, przedstawiłbym plan, w jaki sposób Ameryka zaangażowałaby się przeciwko reżimowi – mówił Graham w wywiadzie dla telewizji CBS „Face the Nation”.

 

Ambasador USA przy ONZ Niki Haley zabiega o zwołanie specjalnej sesji Organizacji na temat protestów w Iranie. Haley odcięła się od oskarżeń najwyższego przywódcy irańskiego zarzucającego Amerykanom wzniecenie protestów. Ambasador przekonuje, że to „kompletny nonsens”.

W najbliższych dniach ma się odbyć sesja nadzwyczajna Rady Bezpieczeństwa ONZ i Komisji Praw Człowieka ONZ w Genewie. Haley wykluczyła amerykańskie działania militarne.

 

Irański przywódca ajatollah Chamenei uważa, że „wrogowie zjednoczyli się i wykorzystują wszystkie swoje środki, pieniądze, broń, politykę oraz służby bezpieczeństwa, aby stworzyć problemy reżimowi islamskiemu”.

 

Tak zwani irańscy „reformatorzy” zachowują sceptycyzm i nawet zalecają innym „trzymanie się z dala od demonstracji”. W całym kraju urządzane są wiece poparcia dla rządzących.

 

Rosjanie i Chińczycy są przekonani, że za protestami stoją obce służby. Rosyjski MSZ wydał oświadczenie przestrzegając przed mieszaniem się innych państw w wewnętrzne sprawy Iranu i przed „ingerencją zewnętrzną”.

 

„Wyrażamy nadzieję, że sytuacja w Iranie nie rozwinie się zgodnie ze scenariuszem rozlewu krwi i przemocy. To wewnętrzna sprawa Iranu. Zewnętrzna ingerencja destabilizująca sytuację jest niedopuszczalna” – głosi oświadczenie.

 

Chińska agencja Xinhua podała,  że Arabia Saudyjska jest jednym z głównych graczy stojących za niedawnymi zamieszkami w Iranie. Powołując się na wypowiedź Sekretarza Najwyższej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Iranu Ali Shamkhani napisano, że niektóre kraje prowadzą „wojnę zastępczą” przeciwko Islamskiej Republice za pośrednictwem mediów społecznościowych i Internetu.

 

Wśród odpowiedzialnych krajów wymienia się: Stany Zjednoczone, Wielką Brytanię i Arabię Saudyjską. Hashtag i kampanie w mediach społecznościowych dotyczące sytuacji w Iranie są – według irańskiego oficjela – w rzeczywistości kierowane przez te kraje. – Z naszych analiz wynika, że około 27 procent nowych hashtagów przeciwko Iranowi generuje saudyjski rząd – mówił Shamkhani. Dodał on, że obca interwencja ma na celu zahamowanie postępu Iranu w różnych sferach.  – To, co się dzieje w Iranie, minie za kilka dni i nie ma powodu do niepokoju – przekonywał.

 

Protesty w Iranie zintensyfikowały rozmowy w ramach administracji Trumpa dotyczące nałożenia nowych sankcji na Teheran, znajdując uzasadnienie dla nich w związku ze śmiercią części protestujących.

 

Prezydent Donald Trump spotkał się we wtorek z wiceprezydentem Mikem Pence i członkami zespołu ds. bezpieczeństwa narodowego, aby przedyskutować kwestię ponownego nałożenia sankcji. Spotkanie odbyło się na 10 dni przed ostateczną decyzją Trumpa. Czy Stany Zjednoczone powinny kontynuować sankcje, które zostały zniesione w ramach porozumienia nuklearnego między Iranem a światowymi mocarstwami? – Na pewno mamy otwarte opcje na dodanie sankcji – przekonywała rzeczniczka Białego Domu, Sarah Sanders.

 

Trump w zeszłym roku zwrócił się do Kongresu o znalezienie sposobu ponownego nałożenia sankcji na Iran, o ile państwo to nie zarzuci programu rozwoju rakiet balistycznych.

Protesty, które rozpoczęły się w ubiegły czwartek, straciły nieco na impecie – podaje Bloomberg. Część sklepów w Teheranie ponownie zostało otwartych. Ceny ropy naftowej znacznie wzrosły, osiągając blisko 30-miesięczne maksimum. To w następstwie obaw o potencjalne zakłócenia w dostawach trzeciego co do wielkości producenta ropy w OPEC. Kraj pompuje około 3,8 miliona baryłek dziennie.

 

Demonstracje są mniejsze niż protesty z 2009 roku i nie stanowią „egzystencjalnego” zagrożenia dla reżimu – uważa Trita Parsi, szef Narodowej Rady Iranu.

 

Prezydent Hassan Rouhani, który został wybrany na drugą kadencję w ubiegłym roku, obiecał wyborcom poprawę warunków życia po wejściu w życie porozumienia nuklearnego z 2015 roku. Jego zwolennicy wskazują na spadek inflacji do około 10 procent z ponad 40 procent za jego poprzednika. Inwestycje zagraniczne napływają, jednak za wolno. Największym problemem jest ich kredytowanie. Z powodu niejasnej sytuacji dotyczącej porozumienia nuklearnego, banki zwlekają z wejściem do Iranu.

 

 

Agnieszka Stelmach

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie