10 kwietnia 2015

Smoleńskie przebudzenie

(Lukasz Dejnarowicz / FORUM )

Polacy obserwując sposób, w jaki władza traktuje śledztwo w tak ważnej sprawie jak katastrofa z 10 kwietnia 2010 r, zadają sobie pytanie o prawdziwe oblicze tej struktury państwowej – mówi Paweł Kurtyka, syn tragicznie zmarłego w katastrofie smoleńskiej prezesa IPN.


Czy można dostrzec zmiany w polskiej rzeczywistości, których katalizatorem była katastrofa smoleńska?

Wesprzyj nas już teraz!

Można wyróżnić kilka przestrzeni, na którym dostrzeżemy zachodzące zmiany. Po pierwsze, po prawej stronie życia publicznego dokonało się przebudzenie i aktywizacja. Powstało wiele stowarzyszeń i organizacji działających pro publico bono. Przykładem takich inicjatyw mogą być Stowarzyszenie Studenci dla Rzeczpospolitej, Kluby „Gazety Polskiej”, czy lokalne komitety obchodów święta Żołnierzy Wyklętych. Jeden z moich znajomych, kiedyś aktywny członek Solidarności Walczącej, kiedyś powiedział, że jego pokolenie, które walczyło w latach 80 o wolność, przespało te 20 lat po 1989 r. Katastrofa smoleńska wyzwoliła ochotę do walki o przestrzeń publiczną, nie tylko o własny byt.

Istnieje także przestrzeń zaufania do państwa i jego instytucji. Podejrzewam, że Polacy obserwując to w jaki sposób władza traktuje śledztwo w tak ważnej sprawie, zadają sobie pytanie o prawdziwe oblicze struktury państwowej. Niekorzystne wrażenie potęgują pojawiające się, kolejne, przecieki o niskiej wiarygodności z prokuratury oraz różnego rodzaju wrzutki medialne dotyczące szczegółów katastrofy i śledztwa. Po katastrofie znacznie przybyło ludzi baczniej patrzących na to co dzieje się w kraju i jakie kroki są podejmowane przez władze.

Premierem jednak pozostaje osoba zapewniająca opinię publiczną o „przekopaniu miejsca katastrofy”?

Nie jestem w stanie stwierdzić czy powtarzanie rosyjskiej wersji o „przekopaniu miejsca katastrofy na metr w głąb” było celowym działaniem, czy dowodem naiwności Ewy Kopacz. Żadna z wersji nie jest korzystna dla obecnej premier. Jej wypowiedzi, nie tylko te związane z katastrofą smoleńską,  dowodzą, że nie jest ona właściwym człowiekiem na fotelu szefa rządu. Nie wykazuje tak ważnej dla premiera ostrożności i zorientowania w podejmowanych działaniach, by nie narazić na szwank interesu państwa.

Ostatnio media przyniosły kolejną porcję „rewelacji” smoleńskich. Jak Pan reaguje na tego typu doniesienia?

Zauważmy, że w przypadku katastrofy smoleńskiej tego typu „wrzutek” informacyjnych jest niezwykle dużo. Budowanie jakichkolwiek teorii bazujących na materiałach nie będących oryginalnymi, twardymi dowodami – są to przecież sczytane zapisy a nie oryginały czarnych skrzynek – nic nie wnosi do śledztwa. Powstają tylko kolejne wersje wydarzeń, które po jakimś czasie upadają. Następne lata mogą przynieść dalsze tego typu „rewelacje”. W moich oczach wiarygodność takich materiałów jest praktycznie żadna. Podgrzewają one jedynie emocje społeczne i służą skłóceniu społeczeństwa. Pytanie, w czyim interesie?

10 kwietnia obnażył także wiele mechanizmów funkcjonowania państwa polskiego.

Aspektem, który należy podkreślić jest kompromitacja struktury prowadzącej śledztwo. Nie pierwsza z resztą. Nastąpił upadek zaufania do prokuratury wojskowej, która w zamyśle powinna być instytucją niezależna dbającą o zobiektywizowanie wyników śledztwa. W praktyce swoją narrację dostosowuje ona do tego co pojawia się w mediach. Można powiedzieć, że to nie prokuratura kształtuje śledztwo i narrację o nim ale media kształtują prokuraturę. Nie mam wątpliwości, że media kształtowane są ze względu na dyspozycje polityczne ośrodka władzy. Ten ciąg logiczny prowadzi do zarzutu daleko idącego upolitycznienia prokuratury wojskowej. Wysługiwanie się prokuraturą w celu osiągnięcia politycznych korzyści, być może zatuszowania (w najkorzystniejszym wariancie) własnej niekompetencji prowadzi do utraty zaufania do całego wymiaru sprawiedliwości. Jest to chyba największa klęska państwa jeżeli chodzi o śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej.

Symptomatyczny jest fakt, że w ciągu tych pięciu lat, które mijają od katastrofy smoleńskiej nie udało się sprowadzić wraku prezydenckiego samolotu. Jak to świadczy o III RP?

Na pewno sprawa ta mówi wiele o trybie procedowania śledztwa i błędach decyzyjnych popełnionych na najwyższych szczeblach politycznych np. przy rozmowie Donalda Tuska z Władimirem Putinem. Widać wyraźnie kto kogo, mówiąc kolokwialnie „ograł”. Jest to uderzenie w międzynarodową pozycję Polski. Dla porównania warto przeanalizować przypadek zestrzelenia holenderskiego samolotu na terenie ogarniętej wojną Ukrainie. Wrak trafił do Holandii w bardzo krótkim czasie. Brak pozyskania wraku oraz innych twardych dowodów świadczy o jakości polityki międzynarodowej prowadzonej przez Platformę Obywatelską a także o chęciach obozu władzy wyjaśnienia przyczyn tragedii. 

Rozmawiał Łukasz Karpiel

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie