Polacy mogą być spokojni o ceny paliw. Opłata emisyjna w wysokości 8 groszy za litr nie spowoduje spadku poziomu życia obywateli – zapewnił minister energii Krzysztof Tchórzewski. A skąd koncerny paliwowe biorą pieniądze?
Wedle oświadczeń Orlenu i Lotosu, spółki te gotowe są likwidować koszty tak, by wprowadzana nowa opłata emisyjna, doliczana do ceny paliwa, nie spowodowała wzrostu ceny klienta detalicznego.
Wesprzyj nas już teraz!
Chodzi o nową opłatę w wysokości 8 groszy na każdy 1 litr benzyny lub oleju napędowego. Tak pozyskane środki mają być przeznaczane na rozwój infrastruktury paliw alternatywnych, a celem jest poprawa jakości środowiska naturalnego w Polsce.
Tak oto, większość z pozyskanej kwoty (85 proc.) zostanie przeznaczona na walkę ze smogiem. W szczególności chodzi tu o wielkie miasta.
Zdaniem ministra Tchórzewskiego, nowa polityka kosztowa koncernów i zmienność cen paliw sprawi, że nowa opłata nie będzie odczuwalna przez klientów indywidualnych. – Jej rzeczywisty wpływ to może być jeden, dwa, trzy grosze – praktycznie niezauważalny, więc ta opłata faktycznie na koszty życia Polaków nie wpłynie – tłumaczył.
Opłata paliwowa może zostać wprowadzona na początku 2019 roku. Zyski z jej pobierania szacowane są na 1,7 mld zł rocznie. Pozostaje pytanie: skoro bowiem koncerny są w stanie obniżyć koszty, by pokryć opłatę tej wysokości, dlaczego nie mogły uczynić tego wcześniej, by zaoferować klientom niższą cenę paliw?
Źródło: radiomaryja.pl
MA