21 października 2014

Radosław Sikorski już nie twierdzi, że Putin w 2008 r. oferował Donaldowi Tuskowi udział w rozbiorze Ukrainy. Marszałek Sejmu tym razem wyznał, że „zawiodła go pamięć”. Opozycja żąda zaś jego dymisji.


Zdarza się człowiekowi zagalopować, tak było w tym przypadku, jest mi szczególnie przykro, że w niezręcznej sytuacji postawiłem zarówno przewodniczącego-elekta Rady Europejskiej Donalda Tuska, jak i moją poprzedniczkę (na stanowisku marszałka Sejmu) Ewę Kopacz – stwierdził Sikorski.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak ocenił, w nieautoryzowanej wypowiedzi dla portalu Politico nastąpiła nadinterpretacja. – Zawiodła mnie też pamięć, bo po sprawdzeniu okazało się, że w Moskwie nie było spotkania dwustronnego premier Tusk – prezydent Putin – mówił marszałek Sejmu.

 

Marszałek pytany, od kogo usłyszał relację z rozmowy premiera Donalda Tuska z Władimirem Putinem, o której mówił dla portalu Politico, odparł, że przyjął „mocne postanowienie mówić już tylko to, co sam na własne uszy słyszał”.

 

Nie sposób ustalić, czy Sikorski teraz mówi prawdę, bo nagle przypomniało mu się jak było w rzeczywistości, czy też coś, lub ktoś, wpłynęło na nagłą zmianę jego stanowiska. 

 

Prawo i Sprawiedliwość – jeszcze przed zmianą zdania dokonaną przez marszałka, domagało się jego dymisji. O wniosku klubu PiS w tej sprawie poinformował na konferencji prasowej Jarosław Kaczyński. Według szefa PiS nie można brać odpowiedzialności za udział w polskim życiu publiczności i to na tak wysokim stanowisku człowieka, który wykazuje się całkowitą nieodpowiedzialnością.

 

Według Jarosława Kaczyńskiego ktoś, kto usłyszał i dowiedział się o planach rozbiorowych w stosunku do istniejącego i uznawanego państwa, powinien podjąć odpowiednie działania zarówno w sferze informacyjnej – tu wewnątrz Polski. Powinien poinformować prezydenta Polski – a Lech Kaczyński nie został o tym poinformowany i powinien podjąć akcję międzynarodową.


Sikorski zwołał we wtorek konferencję prasową, na której przyznał, że nie brał udziału w rozmowie Tuska z Putinem, o której informował amerykański portal. Zapowiedział publikacje oświadczenia.

 

Marszałek Sikorski udzielił też wywiadu „Gazecie Wyborczej”. Stwierdził w nim np., że nie mówił na przykład, że Tusk mógł być nagrywany na Kremlu, bo nie miał takiej wiedzy. – Nie byłem świadkiem tej rozmowy, ale dotarła do mnie taka relacja. Słowo „propozycja” jest nadinterpretacją. Miały paść słowa, które wtedy można było wziąć za aluzję historyczną albo ponury żart. Zresztą Prezydent Putin podobnym językiem rozmawia z wieloma przywódcami Europy i świata np. kiedy powiedział ostatnio przewodniczącemu Barosso, że w dwa tygodnie może być w Kijowie – uznał.

 

Były szef MSZ przyznał też, że – wtedy – w 2008 roku – ta relacja brzmiała surrealistycznie. Opozycja zarzuca jednak Sikorskiemu, że skoro w 2008 roku znał zamiary Putina, to polityka polskiego rządu wobec Rosji była zbyt uległa. Sikorski odpowiedział, że  według niego to niedorzeczne. – Zawsze realizowaliśmy polskie interesy w relacjach z Moskwą. Tak jak mówiła w poniedziałek wieczorem pani premier Kopacz, Polska nigdy nie będzie brała udział u w aneksjach innych krajów. Mamy własne doświadczenie rozbiorów, a po drugie – wtedy kiedy to zrobiliśmy wkraczając w 1938 r. na Zaolzie – okazało się to dramatycznym błędem i wyciągnęliśmy z tego wnioski – stwierdził.

 

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przypomniał też o polityce rządu Tuska względem Rosji po wydarzeniach smoleńskich. – Reakcją na to, co powiedział Putin była polityka resetu i ocieplenia stosunków z Rosją, i to nawet po Smoleńsku, po śmierci prezydenta i 95 innych obywateli. (…) Ktoś, kto działa w ten sposób, naraża się na najdalej idące zarzuty, powstaje pytanie – czym się kierował? Prezydent nie chciał powołać go na stanowisko ministra spraw zagranicznych. I miał ku temu powody, jako były premier znałem te powody. I to są bardzo poważne powody – działalność Sikorskiego to weryfikuje – twierdzi szef Prawa i Sprawiedliwości.


Premier Ewa Kopacz, poproszona o komentarz w programie „Tomasz Lis. Na żywo” TVP2, powiedziała, że nie słyszała wcześniej o rozmowie, w której miały paść słowa Władimira Putina o podziale Ukrainy. Podkreśliła, że „gdyby rzeczywiście taka rozmowa miała miejsce i gdyby taka propozycja padła ze strony Putina, to jest skandaliczne”. Dodała, że gwarantuje, iż „ani poprzedni premierzy, ani obecny premier, ani następny premier (…) żaden polski premier nie będzie uczestniczył w takim haniebnym działaniu, jak rozbiór innego państwa”.

 

 

Źródło: wPolityce.pl, „Gazeta Wyborcza”

Malk

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 131 767 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram