29 lipca 2020

Siedem ważnych argumentów za odrzuceniem konwencji stambulskiej

(źródło: pixabay.com)

W Polsce rozgorzała dyskusja dotycząca ratyfikacji konwencji stambulskiej Rady Europy. Przyjęty przez Polskę w 2015 roku dokument wbrew pozorom nie tyle chroni kobiety, co wprowadza na nasz grunt prawny obcą i niebezpieczną ideologię gender. Poniżej przedstawiamy 7 argumentów za odrzuceniem tej konwencji.

 

Wykorzenianie tradycji

Wesprzyj nas już teraz!

Artykuł 12. ustęp 1. konwencji wskazuje, że oto „strony podejmą działania niezbędne by promować zmianę społecznych i kulturowych wzorców zachowań kobiet i mężczyzn w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji oraz innych praktyk opartych na idei niższości kobiet lub na stereotypowych rolach kobiet mężczyzn”.

 

To ujęcie niezwykle szerokie. O jakie uprzedzenia bowiem chodzi? O jakie zwyczaje i jakie praktyki? O jakie stereotypowe role kobiet i mężczyzn? Przy odpowiedniej interpretacji tego paragrafu za takowe można uznać na przykład dopuszczanie do kapłaństwa wyłącznie mężczyzn! Albo koncentrację matki na wychowaniu dzieci a ojca na pracy zawodowej.

 

Czy odpowiednie gremia zarządzą wykorzenienie takowych przypadków?

 

Religia uznana za źródło przemocy

Artykuł 12 ust. 5. konwencji, w którym czytamy, że „Strony czuwają, by kultura, zwyczaje, religia, tradycja lub tzw. honor nie były uznawane za usprawiedliwiające akty przemocy objęte zakresem niniejszej konwencji”.

 

Ten fragment sugeruje, jakoby religia stanowiła szczególne źródło zagrożenia przemocą wobec kobiet. Tymczasem o ile jest to prawdą w kwestii islamu, o tyle już nie w przypadku właściwie rozumianego chrześcijaństwa. Jak bowiem mówił święty Paweł „Nie ma już Żyda ani poganina, nie ma już niewolnika ani człowieka wolnego, nie ma już mężczyzny ani kobiety, wszyscy bowiem jesteście kimś jednym w Chrystusie Jezusie”.

 

Propaganda w szkołach

Art. 14 ust. 1. brzmi natomiast: „Strony podejmą, gdy to właściwie, działania niezbędne by wprowadzić do programów nauczania na wszystkich etapach edukacji, dostosowane do etapu rozwoju uczniów treści dotyczące równości kobiet i mężczyzn, niestereotypowych ról społeczno-kulturowych, wzajemnego szacunku, rozwiązywania konfliktów w relacjach międzyludzkich bez uciekania się do przemocy, przemocy wobec kobiet ze względu na płeć oraz gwarancji nienaruszalności osoby”.

 

Edukacja o niestereotypowych rolach może oznaczać podważanie tradycyjnych ról rodzinnych w duchu ideologii gender. Powstaje też pytanie – co z prawami rodziców? Co jeśli nie wyrażą oni zgody na kontrowersyjną edukację?

 

Ponowna krytyka religii

W artykule 42. konwencji czytamy: „Strony przyjmą regulacje prawne lub inne rozwiązania niezbędne by w postępowaniu karnym wszczętym w związku z popełnieniem któregokolwiek z aktów przemocy objętych zakresem niniejszej konwencji, kultura, zwyczaj, religia, tradycja lub tak zwany „honor” nie stanowiły uzasadnienia popełnienia takiego aktu. Obejmuje to, zwłaszcza, twierdzenia, że ofiara naruszyła kulturowe, religijne, społeczne lub tradycyjne normy lub zwyczaje stanowiące kryteria właściwego zachowania”.

 

Tutaj mamy ponowne wrzucenie wszystkich religii do jednego worka – potencjalnych źródeł przemocy.

 

Nasycenie ideologią gender

Konwencja (w tłumaczeniu) wielokrotnie (w polskim tłumaczeniu na stronie Rady Europy 11 razy; w oryginalnej wersji językowej według Ordo Iuris aż 25 razy) używa określenia płeć społeczno-kulturowa. Definiuje ją jako „skonstruowane role, zachowania, działania i atrybuty, które dane społeczeństwo uznaje za odpowiednie dla kobiet lub mężczyzn”. Mamy tu do czynienia z rozdzielaniem płci biologicznej od płci społecznej (gender). Tymczasem role społeczne stanowią często przedłużenie płci biologicznej! Fakt, że kobiety częściej zajmują się małymi dziećmi, a mężczyźni częściej wykonują prace fizyczne czy narażają swe życie w wojsku, wynika w znacznym stopniu z uwarunkowań biologicznych.

 

Taki podział ról sprzyja lepszemu wykorzystaniu naturalnych uwarunkowań (od których istnieją wyjątki – na przykład w szczególnych przypadkach kobieta może stać się dobrym żołnierzem). Choć w niektórych społeczeństwach doszło do przesadnych podziałów i rzeczywistej dyskryminacji, jednak nie usprawiedliwia to skrajnych dążeń zwolenników doktryny gender.

 

Wystarczy polskie prawo i tradycja

Fałszem jest twierdzenie, jakoby konwencja stanowiła konieczny warunek ratowania kobiet przed przemocą.

 

Pod względem przemocy wobec kobiet Zaktualizowany Wskaźnik Równości Płci 2017 roku pokazał, że przemoc wobec kobiet jest w Polsce najmniejszym problemem w porównaniu z innymi krajami Unii Europejskiej. Należy więc dalej stosować i doskonalić sprawdzone mechanizmy w Polsce, a nie przeszczepiać na grunt polskiego prawa dokumenty narzucające doktrynę gender.

 

Złe tłumaczenie i chaos prawny

Jak zauważył instytut Ordo Iuris, wersja obecna w Dzienniku Ustaw zawiera błędy w tłumaczeniu. W polskim tłumaczeniu termin gender oddano jako „płeć społeczno-kulturowa” (co według Ordo Iuris nie do końca koresponduje z jego prawdziwym znaczeniem, ponieważ gender jest pojęciem niezależnym od płci).

 

Co więcej, wbrew oryginalnemu tekstowi, w wersji opublikowanej w Dzienniku Ustaw wersji, pojawia się on zaledwie 2 razy.  Oznacza to, że w pozostałych przypadkach przetłumaczono „gender” jako płeć, co może błędnie sugerować, że termin ten odnosi się do płci biologicznej.

 

Tymczasem w podstawowej wersji językowej Konwencji, termin gender (fr. genre) pojawia się aż 25 razy w różnych kontekstach (m.in. równości genderowej, polityce uwrażliwionej na gender, genderowej perspektywie, przemocy ze względu na gender).

 

Marcin Jendrzejczak

Źródła: rm.coe.int / pch24.pl / Ordo Iuris

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie