24 sierpnia 2018

Ordo Iuris alarmuje: żaden urząd w Europie nie ingeruje w życie rodzinne tak jak Barnevernet

Barnevernet ściga karnie każdego, kto opuści z dzieckiem teren Norwegii, a przeciwko komu wszczęto postępowanie (…) nawet niemiecki Jugendamt nigdy nie posuwa się do tego co czyni Barnevernet. Norweski urząd ingeruje w życie rodzinne najbardziej w całej Europie – podkreślał mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris podczas briefingu prasowego poświęconego działalności norweskiego urzędu.

 

Jak zaznaczył mec. Kwaśniewski, wobec Norwegii już toczy się kilka spraw o naruszenie art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (o ochronie życia rodzinnego). A także wobec złamania art.6 (o prawie do sprawiedliwego procesu). W postępowaniach dotyczących prawa rodzinnego orzekają bowiem lekarze i psychologowie…zatrudnieni przez Barnevernet. Dodatkowo, nie prowadzi się protokołu ani nie nagrywa się rozpraw, wobec czego bardzo trudno odnieść się od końcowej decyzji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pani Bogumiła mieszkająca w Norwegii od dziesięciu lat, przedstawiła po krótce na co powinni przygotować się rodzice posyłający dziecko do przedszkola. Okazało się że tamtejszy system edukacji działa w sposób niemal totalitarny. Wszystkie wyjazdy służbowe do Polski były odnotowywane, zapisywano ile dni dziecko spędziło w Norwegii, a ile w Polsce. Każdy wyjazd za granicę (Grecja, Hiszpania) budził podejrzenia i traktowany był jako próba ucieczki z dzieckiem do Polski. Zwracano uwagę, że dziecko nie posługuje się językiem norweskim w zadowalającym stopniu. Zabraniano pani Bogumile uczestniczyć w przedszkolnych spotkaniach dotyczących rozwoju jej dziecka.

 

W przypadku otrzymania tzw. anonsu, do rodziny kierowano urzędników Barnevernetu, którzy jedną decyzją mogli zniszczyć więzy rodzinne, odbierając rodzicom ich dzieci. Według statystyk, w 2017 r. średnio co 6,5 godz. zabierano jedno dziecko. Poszkodowane były zarówno rodziny norweskie jak i obcokrajowcy.

 

Bardziej dramatczna jest sytuacja państwa Aliny i Tomasza, którym dziecko odebrano w szkole. Zarówno Barnevernet jak i norweska policja nie poinformowały rodziców o całym zajściu. Jak zaznacza p. Tomasz „była to zaplanowana akcja, by za plecami, skrycie odebrać nam dziecko – wszystko w świetle prawa”. Dziecko zostało odebrane pod zarzutem przemocy rodzinnej. Decyzję poprzedziły godziny przesłuchań w szkolnym „pokoju zwierzeń”. Urzędnik prowadzący rozmowy, w ocenie rodziców przejawiał wyraźną niekompetencję (była to osoba pracująca w charakterze pedagogicznym tylko od roku. Wcześniej, pracowała w lecznicy weterynaryjnej, a szkołę średnią opuściła z trzyletnim opóźnieniem w stosunku do rówieśników).

 

Głos zabrała także Silje Garmo, której prawa do azylu odmówił niedawno polski MSZ. Zaznaczyła, że problem z norweskim urzędem sięga dużo głębiej niż tylko jej sprawy. Wspomniała swój pobyt w jednym z centrów, gdzie urzędnicy sprawdzali jej „kompetencje” dotyczące opieki nad dzieckiem W ich obecności musiała pokazać m.in. jak zmienia dziecku pampersy, czy w jaki sposób je karmi. Jak podkreśla, miała bardzo duże szczęście, że udało jej się uciec do Polski.

 

Źródło: facebook.com / ordoiuris

PR

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 183 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram