8 października 2015

Sejm pro life?

(Fot. Grazyna Myslinska / FORUM)

Prawicowi parlamentarzyści podnoszący w tej kadencji Sejmu rękę za projektami zwiększającymi ochronę życia, mogą w przyszłości mocno rozczarować. Dotąd łatwo było im wcielać się w rolę obrońcy życia, bo popierane projekty i tak skazane były przez koalicję rządzącą na niebyt. Co zrobią, gdy układ sił w parlamencie diametralnie się zmieni? Już dziś wyraźnie widać, że zdecydowane działania „pro life” wcale nie będą takie oczywiste. Bo prawdziwych obrońców życia dziś w Sejmie jest niewielu. To akurat wkrótce można zmienić.

 

Pewne rozmycie poglądów widać w sposób szczególny w medialnych wystąpieniach polityków PiS, którzy wprawdzie opowiadają się za życiem, popierają projekty w tym zakresie, ale jednocześnie nie dopuszczają myśli o forsowaniu tak radykalnych rozwiązań jak wprowadzenie zakazu dla pozaustrojowego zapłodnienia metodą in vitro czy zakazu aborcji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Zwracaliśmy uwagę na to, że zarówno Kodeks karny jak i Kodeks cywilny mówi o ochronie życia od poczęcia, aż do naturalnej śmierci. Nie chcemy zakazywać in vitro, ale jednocześnie nie możemy się zgodzić na taką ustawę, w której życie nie jest szanowane – mówiła posłanka Elżbieta Witek, rzecznik prasowy PiS, gdy parlament głosował ustawę regulującą stosowanie tej technologii.

 

Uwagi partii skłaniały się bardziej ku kwestiom prawnym, a nie moralnym. Mówiono o jakimś lepszym kompromisie, lepszej ochronie zarodków i składano obietnice, że takie lepsze prawo pojawi się, kiedy partia będzie miała „wpływ na to co się będzie działo”.

 

Jeśli tego rodzaju wypowiedzi pozostawiały jakieś wątpliwości, rozwiał je poseł Jacek Sasin (PiS) w rozmowie z RMF FM, wyraźnie wskazując, że w tej ustawie „są potrzebne zmiany, które idą w kierunku ochrony życia.” Jakie? Nie wiadomo. W dyskusji padają tu takie hasła jak ograniczenie liczby zamrażanych zarodków, lub rezygnacja z mrożenia (co przy tej metodzie wydaje się być nierealnym rozwiązaniem) oraz ograniczenie dostępności in vitro dla małżeństw.

 

Ten sam polityk zadeklarował również, że partia nie ma zamiaru zakazywać aborcji, choć tego rodzaju projekty były wspierane przez PiS w tej kadencji. Jak się okazało, chodziło raczej tylko o dyskusję, bo „co innego jest rozmawiać, a co innego jest podejmować decyzje obowiązujące wszystkich Polaków”.

 

Podobnie zresztą wypowiadała się posłanka Witek, gdy w Sejmie odrzucano obywatelski projekt zakazujący aborcji, wspierany przez prawicę. Zapewniała wówczas, że jeżeli traki projekt ponownie zostanie złożony w parlamencie, to PiS… nie odrzuci go w pierwszym czytaniu.

 

Szanujemy wszystkie inicjatywy obywatelskie, co nie oznacza, że z każdą z nich zgadzamy się. Ale ona wymaga tego, żeby nad nią popracować, wysłuchać wszystkich argumentów i dopiero wtedy odpowiedzialnie podejmować decyzje – mówiła.

 

Jak dodała w polskim prawie jest zapisana ochrona życia i godności ludzkiej od poczęcia do naturalnej śmierci, zatem chodzi tu o stosowanie prawa, które – w odniesieniu do argumentów podnoszonych przez obrońców życia – nie działa tak jak powinno.

Także w rozmowie z PCh24.pl Elżbieta Witek powtórzyła, że działania PiS w zakresie ochrony życia będą szły w zgodzie z zapisami polskiego prawa.

 

Skoro w polskim prawie jest zapisana ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci, to z tym się wiążą wszelkie konsekwencje. I za tym się opowiadamy – powiedziała w rozmowie z PCh24.pl

 

Dopytywana, czy taka wykładnia wiązałaby się z wprowadzeniem np. zakazu dla stosowania technologii in vitro, zaprzeczyła. Jak wyjaśniła, na pewno nie może być to taka metoda, która będzie funkcjonowała „na zasadzie jedno życie kosztem innych żyć”. Posłanka nie chciała jednak szerzej rozmawiać o sprawie. Uznała, że kampania wyborcza nie służy temu, by dyskutować o tego rodzaju projektach.

 

– Na to był czas, gdy projekty były składane. Można o tym rozmawiać na długo przed wyborami, albo po wyborach – dodała.

 

Posłanka Witek podkreśliła też, że nie są to tematy, które obecnie najbardziej interesują Polaków, bo na spotkaniach wyborczych obywatele pytają o gospodarkę, podatki, służbę zdrowia, czy propozycje dla młodych, a nie kwestie moralne.

 

Takie światopoglądowe projekty zawsze będą wzbudzały kontrowersje. Dlatego kampania wyborcza, kiedy mówi się o sprawach najważniejszych dla wszystkich Polaków, a nie jakiejś wybranej grupy, nie powinny się pojawiać, bo emocje biorą górę, a nie rozsądek – zaznaczyła.

 

Z kolei poseł dr Artur Górski (PiS), należący do konserwatywnej grupy posłów tej partii, zapewnił, że PiS jest za całkowitą ochroną życia poczętego, a pełną zgodność w tej kwestii potwierdziły głosowania odnoszące się do ochrony życia z mijającej kadencji Sejmu.

 

Jednak PiS już zapowiedziało, że w pierwszej kolejności zajmie się regulowaniem spraw społecznych i gospodarczych, najbardziej pilnych, gdyż nie chce zaczynać kadencji od „wojny światopoglądowej”, w którą lewica chętnie nas spycha, przypinając łatkę partii konfesyjnej, klerykalnej – podkreślił w rozmowie z PCh24.pl

 

Parlamentarzysta zwrócił też uwagę na to, że PiS nie chce także, by „projekt ustawy dotyczącej tak fundamentalnej kwestii, a zarazem budzącej kontrowersje i emocje, pochodził od jednej partii, bo to zmniejsza szanse na jego uchwalenie”.

 

Nie chodzi tylko o to, by dać świadectwo, ale zbudować większość parlamentarną wokół takiego projektu i go uchwalić, a będzie to łatwiejsze, jeśli projekt dotyczący zakazu zabijania dzieci poczętych wyjdzie nie od partii, tylko aby była to inicjatywa obywatelska, z dołu, od ludzi, a nie z góry, od władzy – ocenił

 

Jego zdaniem w tej kadencji Sejmu nie było dobrej większości dla takiego projektu. Poseł wyraził też nadzieję, że układ sił po wyborach tę sytuację zmieni.

 

Na pewno zgodnie poprzemy taki projekt obywatelski, bo to jest naszym moralnym obowiązkiem, konsekwencją naszej wiary i zaufania do Ducha Świętego – dodał.

 

Złudzeń co do przyszłej postawy polityków nie miał Mariusz Dzierżawski z Fundacji PRO-Prawo do Życia.

 

Jeśli ktoś spodziewa się, że występująca pod wspólnym szyldem prawica wygra wybory i nastąpi raj na ziemi, a wszystkie prawa moralne zostaną przywrócone, a niemoralne zostaną wyrzucone, to jest nadmiernym optymistą – powiedział w rozmowie z PCh24.pl.

 

Jak wyjaśnił, warto tu spojrzeć na to co się dzieje na zachodzie Europy, w USA, gdzie jeśli tzw. prawica dochodzi do władzy, to niewiele zmienia na lepsze. Powodem tego jest niska świadomość społeczna.

 

Nad zmianą tej świadomości trzeba pracować i akcje, jakie podejmujemy od kilkunastu już lat, temu służą. Bez zmiany świadomości społecznej nie ma szans na realne zmiany chociażby w prawodawstwie – dodał.

 

W ocenie Dzierżawskiego politycy prawicy wyraźnie obawiają się, że jasne opowiedzenie się po stronie zasad, zmniejszyło by ich szanse wyborcze. To błędne przekonanie.

 

Uważam, że należy śmiało głosić słuszne poglądy i nie bać się lewicowych mediów. Problemem jest to, że politycy komunikują się ze społeczeństwem za pośrednictwem głównych mediów, które mają nastawienie lewicowe. Politycy wpadają w pułapkę, wydaje im się, że muszą mówić językiem tych mediów. To fałszywe przekonanie, bo należy nauczyć się komunikować z obywatelami bez takiego wątpliwego pośrednictwa – zaznaczył.

 

Jak zauważył, następstwem tego jest np. niezrozumiała narracja o lepszej ochronie życia przy metodzie in vitro, która w zasadzie nie jest możliwa, jeśli metoda ta nie zostanie zakazana.

W przekonaniu Dzierżawskiego, wybory niewiele zmienią, bo choć może skład parlamentu zostanie przebudowany, to jednak media głównego nurtu pozostaną przy swoich przekonaniach, a instytucje międzynarodowe wciąż będą wywierały naciski na rozwiązania „antyludzkie”.

 

Kandydaci prawicy mają tego świadomość i widać w ich deklaracjach strach. Dlatego należy ich zachęcać i mówić im, że zmiany są możliwe. To trudne, ale możliwe – dodał.

 

Podobnie problem ocenił Paweł Kwaśniak, prezes Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny, który zauważył, że to jak zachowają się w przyszłości politycy, zleży nie tylko od wyniku wyborów, ale też postawy kandydatów którzy otrzymają poselskie mandaty.

 

Mam nadzieję, że w nowym parlamencie nie zabraknie odważnych posłów, którzy będą potrafili forsować postulaty ochrony życia, ochrony praw rodziny. Wiele zależy tu od nas samych. Dlatego apelujemy, by głosować świadomie, przyglądać się kto jest na listach i wybierać kandydatów dających gwarancję tego, że te sprawy podstawowe, będą dla nich rzeczywiście ważne i będą o nie w parlamencie walczyć – powiedział w rozmowie z PCh24.pl.

 

Jak wskazał, potrzeba nam prawdziwych mężów stanu, którzy będą odważnie stawiać w debacie publicznej sprawy nawet najtrudniejsze, ale bardzo istotne, jak ochrona życia ludzkiego od poczęcia do naturalnej śmierci.

Zdaniem Kwaśniaka bardzo ważny będzie tu nacisk społeczny na polityków. Stąd też, jak ocenił, organizacje prorodzinne, obrońców życia, na pewno będą miały co robić, bez względu na to kto wygra wybory.

 


Marcin Austyn



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie