Niemiecki sędzia zdjął ze ściany sądowej krzyż, prowadząc sprawę przeciwko islamskiemu azylantowi prześladującemu chrześcijanina. Jak tłumaczył, chciał zatroszczyć się w ten sposób o neutralność światopoglądową.
Sprawie pikanterii dodaje fakt, że do incydentu doszło w sądzie w Miesbach w Bawarii, a więc teoretycznie najbardziej katolickim landzie całego kraju.
Wesprzyj nas już teraz!
Jeszcze w listopadzie ubiegłego roku tamtejszy chadecki rząd zarzekał się, że nigdy nie usunie krzyży ze ścian, bo chodzi tu o przejaw bawarskiej tradycji i tożsamość kulturową narodu. Jednocześnie jednak minister sprawiedliwości Bawarii Winfried Bausback zapowiedział, że sędziowie i inni pracownicy sądowi nie będą mogli nosić na todze żadnych widocznych symboli religijnych, by zachować neutralność światopoglądową.
Okazuje się, że sami sędziowie bywają bardziej gorliwi od ministra i krzyże zdejmują nie tylko z togi, ale i ze ściany. Jak podała agencja informacyjna „idea”, w miesbachskim sądzie toczyła się sprawa 21-letniego muzułmanina z Afganistanu. Islamista groził śmiercią swojemu rodakowi, który porzucił wiarę Mahometa dla Chrystusa i regularnie uczęszczał w niedzielę do kościoła. 21-latek miał dodatkowo być związany z radykalnymi grupami talibańskimi.
Prowadzący sprawę sędzia Klaus-Jürgen Schmid zdecydował o zdjęciu krzyża ze ściany na czas rozprawy, bo – jak tłumaczył lokalnym mediom – chodziło w końcu o problematykę religijną.
Schmid chciał według swoich własnych słów „uwidocznić oskarżonemu, że postępowanie nie jest motywowane religijnie, ale jest w pełni niezależne i wolne od religijnych zapatrywań i przekonań”.
Proszony o skomentowanie decyzji sędziego rzecznik bawarskiego ministerstwa sprawiedliwości powiedział jedynie, że Schmid działał w granicach krajowego prawa.
Pach
Źródło: kath.net