10 listopada 2017

Schyłek „Białej Rosji” w Paryżu. Co się dzieje z potomkami uciekinierów?

(Świątynia p.w. Aleksandra Newskiego w Paryżu, fot. Wikimedia)

Na 100-lecie rocznicy rosyjskiej rewolucji, francuskie media zajęły się sytuacją w środowisku emigracyjnej „Białej Rosji”. Po rewolucji bolszewickiej nad Sekwanę trafiło około 400 tys. uciekinierów z Rosji. Rosyjskie restauracje i kluby wyrastały wówczas jak grzyby po deszczu, a taksówkami paryskimi powozili często oficerowie carskiej armii. Teraz to trzecie i czwarte pokolenie.

 

Dziennik „Le Figaro” opublikował reportaż z istniejącego od 1929 roku muzeum kozactwa, które mieści się w podparyskim Courbevoie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Wnukowie carskich oficerów to być może ostatnie pokolenie, które wykazuje jeszcze duże przywiązanie do Rosji. Sami zaznaczają, że ich dzieci są już zbyt mocno wrosłe w życie Francji. Pytani o stosunek do Rosji Putina wykazują się ambiwalencją, ale generalnie uważają, że „sprawy idą w dobrym kierunku”. Chwalą odrodzenie Cerkwi, czy odbudowę zabytków prawosławia, ale krytykują obecność mauzoleum Lenica na Placu Czerwonym, czy widok popiersi „wodzów rewolucji” na Kremlu. Potomkowie emigrantów mówią jednak o potrzebie „pragmatyzmu” w relacjach z Moskwą.

 

Putin wykonał w kierunku emigracji rosyjskiej kilka gestów, ale z pewnością b. oficerowi KGB bliżej do tradycji komunistycznych niż „białej” emigracji. W 2008 roku odwiedził muzeum kozactwa osobiście i zostawił tu nawet czek na 100 tys. euro. Zaufanie do Rosji Putina jest jednak ograniczone. Świadczy o tym także podział wewnątrz rosyjskiej Cerkwi. Emigracja ma swoją świątynię p.w. Aleksandra Newskiego w Paryżu na rue Daru, którą prawosławni przejęli jeszcze w 1861 roku.

 

Tutaj odbywają się arystokratyczne śluby, ważne dla emigracji wydarzenia. Kościół ten należy nadal do Cerkwi niezależnej od patriarchatu moskiewskiego. Patriarchat w Moskwie ma od 2010 roku wielką katedrę św. Trójcy po drugiej stronie Sekwany, zbudowaną w pobliżu wieży Eiffla za pieniądze z Rosji. W październiku tego roku, na 100-lecie rewolucji, na rue Daru odbyło się jednak modlitewne spotkanie za „ofiary wojny domowej”, na które przybyli też duchowni z drugiej strony Sekwany.

 

Czas robi jednak swoje i „biała” emigracja przestała już być siłą polityczną. Dobrze zintegrowane młode pokolenia zachowują sentyment do Rosji, ale często czują się już Francuzami. Wiele prężnych jeszcze po II wojnie organizacji emigracyjnych obumarło. Pojawiła się za to fala chętnie osiedlających się we Francji „nowych Rosjan”, którzy są już jednak zjawiskiem zupełnie innym i z potomkami dawnych emigrantów nie mają wiele wspólnego.

 

Bilans 100-lecia emigracji rosyjskiej jest dość ograniczony. Po koślawym upadku komunizmu nie odegrała ona dużej roli w transformacji tego kraju, a w Moskwie nadal widać więcej wpływów słusznie minionego ustroju. Adaptację wielkoruskiego szowinizmu przez Putina trudno bowiem uznać za „wkład” emigracji. Zresztą życie polityczne rosyjskich emigrantów było przez lata znacznie bardziej zróżnicowane i bogatsze, niż ma to obecnie miejsce w samej Rosji.

 

 

Bogdan Dobosz

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram