23 maja 2013

Burzliwa debata na temat przygotowanego przez ministerstwo zdrowia trzyletniego programu dofinansowywania zabiegów in vitro, którym ma być objętych 15 tys. par miała dziś miejsce w Sejmie. Z sali padło wiele pytań dotyczących samego programu, budżetu, bezpieczeństwa zarodków, ale również braku promowania naprotechnologii i zagadnień etycznych. Minister zdrowia Bartosz Arłukowicz nie na wszystkie pytania odpowiedział, ale podkreślił, że program, na który przeznaczono 250 mln zł, w tym 30 mln w tym roku, ruszy 1 lipca br. Według szacunków, które przytoczył minister, w Polsce z niepłodnością boryka się ok. 2 mln osób.

 

Minister przypomniał podstawowe założenia programu – ma on w ciągu 3 lat objąć 15 tys. par, które przez ostatni rok bezskutecznie zmagały się z niepłodnością, a których nie stać na samodzielne sfinansowanie procedury in vitro – koszt jednego cyklu to 13-15 tys. zł. Ministerstwo zdrowia przeznacza na trzyletni program 250 mln zł, w tym 30 mln zł jeszcze w tym roku. Spośród ok. 60 ośrodków przeprowadzających procedury in vitro w Polsce, do konkursu ministerstwa zgłosiło się 39, lecz jak na razie warunki formalne spełniły zaledwie dwa. Min. Arłukowicz zapewnia, że są to wymogi formalne, a nie merytoryczne, jego zdaniem, ośrodki spełniają wysokie standardy – zapewniają bezpieczeństwo pacjentom i zarodkom, mają odpowiedni sprzęt i specjalistów.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Program ministerstwa zdrowia zakłada też monitorowanie ośrodków w czasie jego trwania oraz ich ocenę po roku. Zostanie utworzony rejestr, z opisem procedur, liczbą pacjentów i efektów stosowania in vitro, stanu zdrowia dzieci.

 

Po wystąpieniu ministra, posłowie zadawali wiele pytań – dotyczyły one m.in. wątpliwości co do przeznaczania 250 mln zł na procedury in vitro w sytuacji, gdy brakuje środków finansowych na leczenie onkologiczne czy na terapię ciężko chorych pacjentów. Na koszyk świadczeń gwarantowanych brakuje 200 mln zł. Odpowiedzi na te pytania nie padły.

 

Posłowie – głównie Prawa i Sprawiedliwości – zwracali też uwagę, że program ministerstwa zmusza do opłacania z podatków obywateli procedury, która dla wielu jest kontrowersyjna a nawet niedopuszczalna ze względów etycznych. Poseł Jan Dziedziczak (PiS) podkreślał, że lepiej jest promować i finansować naprotechnologię, która nie jest kontrowersyjna, jest bezpieczniejsza i skuteczniejsza od in vitro.

 

Zwracano też uwagę na to, że program powstał bez przyjęcia przez Sejm ustawy bioetycznej. Pytano o liczbę zarodków, które są mrożone obecnie, procedury postępowania w wypadku ciąż mnogich w wyniku in vitro, ale także o to, co stanie się po 3 latach – czy program będzie kontynuowany i czy znajdą się na niego pieniądze. Te pytania również pozostały bez odpowiedzi.

 

Minister Arłukowicz w swoim wystąpieniu podsumowującym skupił się na krytykowaniu posłów, którzy podnosili kwestię etycznych dylematów, związanych z mrożeniem i ewentualnym niszczeniem zarodków. Kwestionował również naprotechnologię, uznając, że nie pomaga ona w przypadku męskiej niepłodności.

 

Źródło: KAI

pam

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 290 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram