22 czerwca 2015

Ruch Kukiza – wielka niewiadoma

(Lukasz Dejnarowicz / FORUM )

Jednym z ważnych elementów przebudowy sceny politycznej w Polsce może stać się Ruch Pawła Kukiza. Jego lider w majowych wyborach prezydenckich z wynikiem 3 099 079 głosów uzyskał 20,8 procent ważnych głosów. Najnowsze sondaże pokazują, że jeśli Kukiz utworzy ugrupowanie polityczne, będzie mogło ono liczyć na znaczące poparcie i pełnić rolę języczka u wagi, a być może nawet partii współrządzącej krajem. Warto więc przyjrzeć się postulatom jakie głosi muzyk-samorządowiec.


Najgłośniejszym z nich jest niewątpliwie postulat jednomandatowych okręgów wyborczych. Ogólnie rzecz biorąc w wyborach do Sejmu nastąpić ma podział Polski na 460 okręgów wyborczych- zamiast obecnych 41. Kandydat, który otrzyma największą liczbę głosów w danym okręgu, zdobywa mandat jako jedyny. System ten w czystej postaci obowiązuje w Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych i Indiach. W zmodyfikowanej wersji także we Francji. W tym ostatnim kraju w przypadku braku uzyskania większości bezwzględnej przez danego kandydata do Zgromadzenia Narodowego odbywa się druga tura wyborów.

Wesprzyj nas już teraz!

Jak czytamy na firmowanym przez Kukiza blog.zmieleni.pl, system ten wprowadzi osobistą odpowiedzialność posła przed obywatelami. Wyborcy z małych okręgów mają bowiem skrupulatnie kontrolować poczynania swojego posła. Wybierani mają być ludzie, którzy sprawdzili się lokalnie i są znani w małych okręgach. Umożliwić ma to wymianę elit i zakończyć pozostawanie u władzy tego samego kręgu ludzi. Dzięki JOW-om zakończona ma także zostać partiokracja, lojalność „miernych biernych ale wiernych” działaczy wobec wodza partii. Poseł w systemie JOW będzie lojalny wobec obywateli, a nie przywódcy partii. Warto dodać, że Kukiz nie jest pomysłodawcą wprowadzenia w Polsce jednomandatowych okręgów wyborczych w Polsce. Z wprowadzeniem JOW-ów w Polsce wiąże się nazwisko prof. Jerzego Przystawy, który o konieczności zmiany ordynacji wyborczej w Polsce mówił już w 1992 r. To on założył Ruch na rzecz JOW-ów, którego idee przejął Kukiz.

Problemem zwolenników JOW-ów, w tym Kukiza, jest jednak nie dostrzeganie bądź bagatelizowanie pewnych wad związanych z systemem brytyjskim. Tymczasem system ten, mający zbudować poczucie obywatelskości, jest systemem, w którym marnuje się chyba najwięcej głosów w porównaniu z innymi opcjami. Andrew Heywood, doświadczony politolog, uznaje system panujący w Zjednoczonym Królestwie za najsłabiej zapewniający społeczną reprezentację w parlamencie z wszystkich opisywanych przez niego w „Politologii” systemów.

Ostatnie wybory parlamentarne w Wielkiej Brytanii pokazały jak mogą działać okręgi jednomandatowe w praktyce. Prawicowa UKIP zdobyła w nich 12,6 procent głosów i otrzymała tylko jeden mandat. Dla porównania Szkocka Partia Narodowa z niecałym 5 procentami głosów dostała 56 mandatów. Wszystko dlatego, że jako partia, której wyborcy skupieni są na danym terytorium (Szkocja) zwyciężyła w większej liczbie okręgów.

Podobna sytuacja może mieć miejsce w Polsce. Jak pokazuje analiza dr Jarosława Flisa przedstawiona na stronie jaroslawflis.salon24.pl bazująca na wynikach wyborów prezydenckich, wprowadzenie JOW-ów w Polsce skutkowałoby uzyskaniem większej liczby mandatów przez PO pomimo mniejszej liczby głosów w skali kraju. Wynikałoby to z wygranej PO na obszarach z niższą frekwencją i mniejszą różnicą głosów.

Kukiza walka z obcymi mediami

Jednomandatowe okręgi wyborcze były do niedawna w zasadzie jedynym hasłem Kukiza. Ostatnio ogłosił on także pomysły dotyczące rynku medialnego. Na czym one polegają? M.in. na walce z monopolem – jeden właściciel nie mógłby posiadać więcej, niż 20 % mediów lokalnych i centralnych. Wprowadzone zostałyby także kary za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji, szczególnie tych wymierzonych w polską rację stanu. Ponadto media publiczne nie mogłyby zatrudniać osób pracujących dla mediów z kapitałem zagranicznym.

Te i inne postulaty wywołały niemały rejwach w środkach masowego przekazu. Wyborcza opatrzyła swój artykuł nagłówkiem „Kukiza pomysł na media. Zakazać, karać, kontrolować”. „Paweł Kukiz proponuje reformę mediów. Same kary i zakazy” – tak pisał Newsweek. Z kolei zdaniem Daniela Passenta z „Polityki”: „Kukiz straszy media”. Tymczasem, nawet jeśli postulaty te wymagają dopracowania, to dalekie są od planów wprowadzenia jakiejś tyranii. Można powiedzieć, że służą wręcz ułatwieniu dostępu do informacji. Warto też zauważyć, że regulacje dotyczące rynku mediów obowiązują – jak podaje raport Media Reform Coalition (mediareform.org.uk) –  w wielu zachodnich krajach. We Francji, Kanadzie i Australii obowiązują ograniczenia dotyczące mediów na poziomie lokalnym i narodowym. Znaczne obostrzenia istnieją też w Niemczech i Danii. Okazuje się więc, że tym razem wprowadzenie u nas „zachodnich standardów” budzi wyraźny niepokój medialnego układu, co już samo w sobie jest przesłanką świadczącą na rzecz słuszności tego pomysłu.

Sprawy światopoglądowe

Pod względem światopoglądowym Kukiza trudno sklasyfikować. Deklaruje się jako wierzący i znane są jego wypowiedzi sprzeciwiające się aborcji. Np. w wypowiedzi dla info.wiara.pl z 2010 r. bronił ks. Marka Garncarczyka, który w ostry sposób skrytykował Alicję Tysiąc. Stwierdził, że „Osobiście mówię aborcji: nie. Uważam, że świat nie może pójść w kierunku takiej łatwizny”. Niestety z późniejszymi deklaracjami Kukiza bywało już różnie. Pokazują to dostępne na stronie latarnikwyborczy.pl odpowiedzi kandydatów na prezydenta RP na pytania dotyczące różnych kwestii. Wypełniając ankietę Kukiz zgodził się m.in. z twierdzeniem, że „w Polsce powinna zostać wprowadzona możliwość zawarcia związku partnerskiego przez pary jedno- i dwupłciowe” dodając lakoniczny komentarz, że nie powinno się to odbywać na zasadach instytucji małżeństwa. Z kolei na pytanie o stanowisko w kwestii legalizacji in vitro zaznaczył odpowiedź „Nie mam zdania”. Kwestię skomentował stwierdzeniem, że „rozmawianie o in vitro przy stanie państwa jest tematem zastępczym”.

Kukiz zdaje się nie mieć stałego poglądu w kwestiach moralno-światopoglądowych. Co gorsza, bagatelizuje je, nie zdając sobie sprawy z ich fundamentalnego znaczenia. Nad kwestie cywilizacyjnej drogi Polski i zgodności z Prawem Bożym przedkłada sprawę zmiany systemu wyborczego. Systemu, który nawet jeśli przewietrzy nieco układ polityczny III RP, z pewnością nie rozwiąże bolączek trapiących nasz kraj. Szczere, jak się wydaje, intencje Kukiza i wielu młodych go popierających, a także oburzenie mainstreamowych mediów to dobre znaki. Jest to jednak wciąż za mało, by mówić o nim jako o w pełni godnym zaufania polityku.

Trudno wnioskować więc, jakie oblicze ideowe i jakie cele będzie miał tworzony przez niego ruch. Pozostaje mieć nadzieję, że nie okaże się efemerydą, która – deklarując chęć głębokich zmian – w rzeczywistości odciągnie głosy od ugrupowań, pragnących postawić rzeczywistą tamę lewicowo-liberalnym rządom w naszym kraju.

Marcin Jendrzejczak

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie