17 października 2017

Rozpoczęto wojnę kurdyjsko-iracką. Kirkuk, pierwszy bastion Kurdystanu, został zdobyty

(Marc-Antoine Pelaez/FORUM)

Iracka armia rządowa w poniedziałkowy poranek zaczęła odbijać Kirkuk z rąk Kurdów. Wieczorem tego samego dnia Bagdad ogłosił całkowite przejęcie terytorium. Było to pierwsze starcie o wolność Kurdystanu.

 

Mimo informacji Bagdadu, według których irackie wojska przejęły Kirkuk, kurdyjskie źródła na ten temat milczą. Informowały one jedynie o ofensywnie jakiej podjęły się wspólne siły Republiki Iraku i szyickich oddziałów. Jej efektem była śmierć wielu kurdyjskich bojowników.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Na reakcje społeczności kurdyjskiej rozsianej po świecie nie trzeba było długo czekać.

„Demonstracyjne usuwanie kurdyjskich flag oraz dymisja legalnie wybranego gubernatora Nadżmaldina Karima obnażają prawdziwe zamiary Bagdadu – natychmiastowe i pełne podporządkowanie miasta i spacyfikowanie religijno etnicznej-mozaiki” – napisało w oświadczeniu polskie przedstawicielstwo Rządu Regionalnego Kurdystanu. Prosił również przedstawicieli wolnego świata i całą społeczność międzynarodową o „wywarcie nacisku na irackie władze”, które skutkować miałoby natychmiastowym zaprzestaniem agresji.

 

Kurdowie zapowiedzieli, że będą bronić swojego terytorium bez względu na cenę – choćby polec miał ich ostatni bojownik.

 

Tymczasem Bagdad przekonywał, że działania armii podyktowane są koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa Irakowi. – Ofensywa ma na celu zabezpieczenie jedności terytorialnej państwa – wyjaśniał Hajdar al-Abadi, premier Iraku. Jego zdaniem iracki rząd musiał wypowiedzieć Kurdom wojnę, gdyż nie miał innej możliwości.

 

Kirkuk to niemal 800-tysięczne miasto położone na pogórzu Gór Kurdyjskich w północnej części Iraku. Formalnie jest to obszar autonomiczny. W referendum z września br. ponad 90 proc. biorących w nim udział (również poza obszarami objętymi autonomią) wyraziło poparcie dla idei ogłoszenia niepodległości. Jednak mimo posiadania własnej armii, budżetu i struktur dyplomatycznych nie cieszy się on przychylnością Bagdadu.

 

Masud Barzani, prezydent kurdyjskiej autonomii, zapowiedział, że gotów jest do rozmów z irackimi władzami, niemniej z ogłoszeniem niepodległości będzie w stanie wstrzymać się maksymalnie dwa lata.

 

Jeśli jednak wierzyć słowom rządów al-Abadiego żadnych rozmów nie będzie, ponieważ Bagdad niepodległości Kurdystanu nie bierze w ogóle pod uwagę. Z tego powodu wzywano już kilkukrotnie kurdyjską stolicę Irbil do unieważnienia wyników wrześniowego referendum.

 

Kurdyjscy politycy nie dają jednak za wygraną twierdząc, że ideę niepodległości uda się wprowadzić w życie albo teraz, albo nigdy.

 

Kirkuk jest dla niepodległości Kurdystanu kluczowy, ponieważ na jego obszarze znajdują się rezerwy ropy, których ilość ocenia się na 4 proc. światowych zasobów. Nie miały one najwyraźniej znaczenia dla Bagdadu w 2014 roku, gdy iracka armia w popłochu uciekała z miasta przed bojówkami tzw. Państwa Islamskiego.

 

Teraz jednak wróciła do tętniącego na nowo życiem Kirkuka, odbitego m.in. we współpracy z Kurdami.

 

 

 

 

Źródło: „Rzeczpospolita”
om

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 964 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram