„Porozumienie między Polską a Izraelem w związku z kryzysem dyplomatycznym po nowelizacji ustawy o IPN przeprowadzone było w ścisłej tajemnicy. Kto był zaangażowany w rozmowy i czy to naprawdę koniec polsko-izraelskiego impasu ?” – pyta na łamach tygodnika „Do Rzeczy” Marcin Makowski.
Publicysta informuje, że negocjacje polsko-izraelskie w sprawie przegłosowanej pod koniec stycznia 2018 roku nowelizacji ustawy o IPN rozpoczęły się na początku marca i składały się z co najmniej dwóch faz: wstępnej – przeprowadzanej przez Pałac Prezydencki, oraz zaawansowanej – przeprowadzonej przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów.
Wesprzyj nas już teraz!
Po zakończonych w połowie czerwca rozmowach doszło do spotkania komitetu politycznego PiS w siedzibie partii przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie. Udział w nim wzięli: Jarosław Kaczyński, Mateusz Morawiecki, Beata Szydło, Piotr Gliński, Marek Kuchciński, Stanisław Karczewski oraz Joachim Brudziński. Wtedy to miała zapaść decyzja o błyskawicznym „znowelizowaniu nowelizacji” ustawy o IPN. Pośpiech w działaniach miał zapewnić… „uniknięcie przecieków”, co (jak wiemy) ostatecznie się udało. – Gdybyśmy zaczęli dyskutować, znalazłyby się siły, które by to zablokowały – powiedział po wszystkim w rozmowie z Polskim Radiem Jarosław Kaczyński.
Marcin Makowski zwraca uwagę, że najważniejszymi przedstawicielami Rzeczypospolitej w rozmowach z Izraelem byli Krzysztof Szczerski reprezentujący Pałac Prezydencki oraz Michał Dworczyk – szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Nie tylko oni prowadzili jednak negocjacje. Udział w „operacji izraelskiej” mieli bowiem również m.in.: Adam Lipiński, Mariusz Kamiński, Ryszard Legutko, Tomasz Poręba, Bartosz Cichocki i kilku innych przedstawicieli obozu rządzącego.
Co ciekawe, jak czytamy w tygodniku „główne rozmowy pomiędzy delegacjami odbywały się na neutralnym gruncie w stolicy Austrii – Wiedniu” oraz w siedzibie… Mossadu w Glilot pod Tel Awiwem. To właśnie w Izraelu miano „dopiąć” ostatnie elementy oświadczenia wygłoszonego 27 czerwca przez premiera Morawieckiego i premiera Netanjahu.
„Według moich rozmówców z Izraela od końca marca dochodziło do wielu spotkań, nie tylko w wymienionych lokalizacjach, żadne jednak nie odbyło się w Polsce. Dyskusje nad ostatecznym kształtem oświadczenia szefów rządów były przewlekane, ponieważ ważono każde słowo i zastanawiano się nad każdym z nich, szczególnie nad fragmentami dotyczącymi antypolonizmu oraz wojennych kolaborantów mordujących Żydów. Strona izraelska chciała za wszelką cenę uniknąć zrównania skali zbrodni i kolaboracji Żydów z Hitlerem z przypadkami współpracy bądź zbrodni dokonanych przez przedstawicieli innych narodów”, pisze Makowski.
Publicysta tygodnika „Do Rzeczy” sygnalizuje również w swoim tekście, że w negocjacjach w sprawie porozumienia nie brali udziału przedstawiciele polskiego MSZ. – Istnieje napięcie pomiędzy premierem a kolegą Jackiem (Czaputowiczem – red.) – miał powiedzieć Makowskiemu jeden z ważnych członków Prawa i Sprawiedliwości. Powodem takiego stanu rzeczy miała być nieufność, jaką są darzeni przez najważniejszych przedstawicieli partii rządzącej urzędnicy resortu spraw zagranicznych, którzy mają odpowiadać za medialne przecieki niewygodnych informacji.
Źródło: „Do Rzeczy”
TK