23 listopada 2015

Rozbrojona Europa sukcesem terrorystów

(Fot.REUTERS/Andy Clark/FORUM)

Proponowana przez Unię Europejską dyrektywa zmierzająca do rozbrojenia obywateli jest sukcesem terrorystów. Pokazuje to, że osiągnęli sukces w sianiu strachu, paniki i dezorganizacji życia społecznego. Włodarzy wspólnoty można nazwać naiwnymi i niekompetentnymi. Hołdują mitom, które nie znajdują uzasadnienia w faktach – mówi w rozmowie z PCh24.pl dr Maciej Gurtowski z Instytutu Socjologii UMK w Toruniu, ekspert Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego.

 

Jak Pan ocenia propozycję nowej unijnej dyrektywy, ograniczającej obywatelom legalny dostęp do broni?

Wesprzyj nas już teraz!

 

Dyrektywa opiera się na fałszywym założeniu, że ograniczenie legalnego dostępu obywateli do broni ochroni nas przed atakiem terrorystycznym. Warto tutaj przywołać przykład Japonii, która jest jednym z krajów najbardziej rozbrojonych na świecie, gdzie średnia liczba broni w posiadaniu cywili wynosi 0,6 jednostki na 100 obywateli. Restrykcyjne prawo japońskie nie uchroniło tego kraju przed tragicznym atakiem terrorystycznym w 1995 roku, kiedy to zwolennicy sekty Najwyższa Prawda rozpylili gaz sarin w tokijskim metrze, zabijając 12 osób, raniąc 3000 i paraliżując w zasadzie całe miasto. 

 

Warto przywołać także pewne naukowe dane kryminologiczne, które przekonują, że restrykcje w zakresie dostępu praworządnych obywateli do legalnego rynku broni nie wpływają na zmniejszenie się przestępczości z użyciem przemocy. Faktem jest, naukowa uczciwość każe to przyznać, że zmniejszają one ilość przestępstw z użyciem broni, na przykład zabójstw z użyciem broni, ale nie samej liczby zabójstw.

 

Po drugie, dyrektywę należy ocenić negatywnie, gdyż jest to dokument wadliwy, bubel prawny, nie spełniający kryteriów dobrej jakości tworzonego prawa. Chodzi o to, że jest on wybrakowany, jeżeli chodzi o ocenę skutków regulacji, której przeprowadzenie jest pewnym standardem. Ewaluacja towarzysząca temu dokumentowi ma charakter fasadowy. Została przeprowadzona ogólnikowo i bez uwzględnienia poważnych konsultacji społecznych ze stronami zainteresowanymi. Sami autorzy ewaluacji przyznają się, że nie dysponują danymi ilościowymi, które uzasadniałyby wprowadzenie ograniczeń postulowanych w dyrektywie.

 

Czy można wobec tego zaryzykować stwierdzenie, że ta dyrektywa bardziej przysłuży się terrorystom niż obywatelom?

 

Tak. Właśnie taką tezę stawiam. Ta dyrektywa jest sukcesem terrorystów. Tę tezę uzasadniam następująco: Jaki jest cel terrorystów? Jak sama nazwa wskazuje, ich celem jest sianie terroru. Co to w praktyce oznacza? Oznacza to wywoływanie strachu poprzez używanie przemocy w sposób drastyczny, najczęściej na bezbronnych cywilach. Rzadko zdarza się, żeby terroryści atakowali trudne cele militarne. Celem terrorystów nie jest osiągnięcie pewnej korzyści politycznej poprzez zabicie iluś osób, bo w takim wypadku staraliby się raczej zabijać głowy państw, a nie cywilów. Oni chcą wywołać strach, panikę i dezorganizację, która skutkuje między innymi tym, że w obawie przed aktami terroru zamykane są instytucje publiczne, np. nie działa metro, a życie społeczne staje się zdezorganizowane. To jest efekt działalności terrorystycznej.

 

Jednym z takich efektów jest również to, że następuje dezorganizacja w zakresie funkcjonowania instytucji państwa. One zaczynają działać wadliwie właśnie ze względu na pewne poczucie strachu, na nerwowość, emocjonalność. Stawiam tezę, że ta zła dyrektywa opatrzona określonymi wadami prawnymi na poziomie konstrukcji i na poziomie jej zapisów, jest właśnie efektem owej dezorganizacji i nerwowości towarzyszącej tragicznym zamachom w Paryżu.

 

Po drugie, w interesie terrorystów leży to, ażeby ich potencjalne ofiary były jak najsłabsze. A ta dyrektywa właśnie osłabia obywateli praworządnych, którzy tracą część możliwości uzyskania narzędzi pozwalających obronić się przed atakiem terrorystycznym.

 

Możemy powiedzieć, że unijni włodarze proponujący taką dyrektywę są zastraszeni? Czy raczej należy uznać ich za osoby naiwne albo niekompetentne?

 

Można nazwać ich osobami naiwnymi i niekompetentnymi w zakresie hołdowania pewnym mitom, które nie znajdują uzasadnienia w faktach. Po drugie, ja sobie rzecz wyobrażam następująco: Tragiczne wydarzenia z Paryża są bulwersujące dla normalnego człowieka wyposażonego w pewien zmysł empatyczny. One bulwersują, obrzydzają i motywują do działania. Każda desperacja powoduje pewien zastrzyk energii, że trzeba coś z tym zrobić. Zakładam, że komisarz Bieńkowska, która jest współautorką tej dyrektywy również poczuła się pod presją, że trzeba coś zrobić. Jako unijny komisarz do spraw rynku wewnętrznego posiada takie a nie inne narzędzia. Może spróbować coś ograniczyć, tworzyć jakieś restrykcje w obrocie. Użyła takiego narzędzia, jakie ma wraz ze współautorem dyrektywy, komisarzem Avramopoulosem, bez pewnego przemyślenia czy bez uwzględnienia faktów, które by ją uzasadniały, czy też wzięcia pod uwagę argumentów przeciwnych wprowadzanym ograniczeniom.

 

Wiemy, że prace nad dyrektywą wprowadzającą zmiany ograniczające dostęp cywili do broni trwały już od pewnego czasu, zaś ustalenia w tej sprawie nie przyciągały uwagi opinii publicznej. Trudno oprzeć się wrażeniu, że pod wpływem tragicznych wydarzeń z Paryża, włodarze z Brukseli zdecydowali się przyjąć niedokończony półprodukt, prawny bubel.  Może być też tak, że unijni włodarze celowo zwlekali z przyjęciem przegłosowanych już pół roku temu restrykcji aż do teraz, chcąc wykorzystać tymczasowy stan szoku opinii publicznej. Znany jest mechanizm społeczny polegający na tym, że po tragicznym ataku terrorystycznym społeczeństwo łatwiej godzi się na ograniczenia wolności obywatelskich, np. na większy zakres inwigilacji. Być może podobny mechanizm miał, w intencji decydentów z Brukseli, zadziałać w tym wypadku.

 

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Michał Wałach




Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie