28 stycznia 2015

Rozbicie więzienia w Biłgoraju

Dzieje powojennego podziemia antykomunistycznego, to historia trwania patriotów polskich w oporze przeciw porządkowi politycznemu narzuconemu przez Związek Sowiecki.


Początkowo wolę walki Żołnierzy Wyklętych podtrzymywała nadzieja, iż po upadku III Rzeszy dojdzie do konfrontacji państw Zachodu z Rosją Sowiecką. Potem, gdy stało się jasne, że na wybuch nowej wojny światowej nie ma co liczyć, ostatnich nieugiętych obrońców niepodległości utrzymywał w szeregach honor żołnierski i pewność, że próba wyjścia z konspiracji musi zakończyć się dla nich tragicznie – stanięciem przed plutonem egzekucyjnym, wywózką do łagrów sowieckich lub, w najlepszym wypadku, długoletnim więzieniem na terenie kraju. Decydowało to o charakterze działań zbrojnych, przeważnie defensywnych, i skłaniało do podejmowania prób uwolnienia aresztowanych towarzyszy walki.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Pierwsze akcje rozbicia więzień na terenach Polski centralnej miały miejsce niedługo po opanowaniu tych terenów przez Armię Czerwoną. NKWD wspierane siłami bezpieczeństwa utworzonymi przez tzw. władzę ludową, nieomal z miejsca przystąpiło bowiem do wyłapywania i likwidacji żołnierzy Armii Krajowej oraz innych organizacji niepodległościowych. Więzienia „Polski lubelskiej” zapełniły się bardzo szybko.

 

W powiecie biłgorajskim pierwsze aresztowania nastąpiły w sierpniu 1944 roku. Za murami tamtejszego więzienia znaleźli się m.in. przedstawiciele władz cywilnych Państwa Podziemnego oraz członkowie Armii Krajowej. Szybko stało się jasne, że wkrótce czeka ich wywózka w głąb ZSRS. Tymczasem zarysowała się możliwość zorganizowania ucieczki. Uwięzionym akowcom udało się za pośrednictwem jednego ze strażników, który zgodził się dostarczać rodzinom przetrzymywanych grypsy, nawiązać kontakt z szefostwem miejscowego obwodu Armii Krajowej. Otrzymawszy dość szczegółowe informacje o stosunkach panujących w zakładzie karnym, rozmieszczeniu więźniów i składzie oraz zwyczajach strażników, dowódcy podjęli decyzję o zorganizowaniu akcji. Zadanie to powierzono oddziałowi dowodzonemu przez por. Konrada Bartoszewskiego ps. „Wir”. Był to bardzo doświadczony oficer, zasłużony podczas walk z Niemcami.

 

Termin ataku wyznaczony został na godzinę 23:00 w nocy z 28 na 29 stycznia 1945 roku. Wyniki przeprowadzonego rozpoznania miejsca planowanej akcji były bardzo zachęcające. Okazało się, że NKWD zlikwidowało posterunek, który znajdował się dotąd naprzeciwko więzienia. Ułatwiło to skryte podejście do obiektu.

 

Dawno minęła godzina 22:00, gdy ponad dwudziestu żołnierzy pod dowództwem „Wira” weszło do Biłgoraja. Podzielili się na trzy grupy: dwie zabezpieczyły drogi dojazdowe do więzienia, trzecia udała się na miejsce akcji. Po przecięciu kabli telefonicznych kilku partyzantów przeskoczyło mur. Wywabili strażnika z wartowni, po czym rozbroili go i otwarli bramę. Równie sprawnie udało się unieszkodliwić trzech pozostałych strażników, którzy, niczego nie podejrzewając, grali w karty w dyżurce. Potem przyszła kolej na uwolnienie więźniów. Cele opuściło ponad 60 osób – członków podziemia. Ich miejsce zajęli strażnicy.

 

Rozbicie więzienia w Biłgoraju nie jest jedyną ani największą akcją tego typu, przeprowadzonych przez antykomunistyczne podziemie. Wymieńmy kilka bardziej spektakularnych:

 

8 marca 1945 r. 11-osobowy oddział harcerzy Szarych Szeregów, którym dowodził Jan Kopałka ps. „Antek”, rozbił więzienie NKWD i UB w Łowiczu. W wyniku sprawnie przeprowadzonej akcji uwolniono 83 osób, głównie żołnierzy Armii Krajowej.

Dzień później oddział ppor. Roberta Domańskiego „Jaracha” zajął więzienie w Białej Podlaskiej i uwolnił 103 aresztowanych.

24 kwietnia 1945 r. oddział mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” zaatakował siedzibę Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Puławach. Ze znajdującego się wewnątrz aresztu udało się uwolnić 107 więźniów. Podczas walki na zawsze unieszkodliwiono dwóch milicjantów i pięciu ubeków.

Kilka godzin później oddział partyzancki dowodzony przez por. Juliana Sochę „Dźwiga” i ppor. Juliana Nowaka „Babinicza” rozbił więzienie w Miechowie.

 

W nocy z 20 na 21 maja 1945 oddział pod dowództwem ppor. Edwarda Wasilewskiego ps. ”Wichura” zaatakował obóz NKWD w Rembertowie uwalniając około siedmiuset więźniów. W walce zginęło co najmniej kilkunastu Rosjan.

W nocy z 2 na 3 czerwca 1945 r. kilkunastoosobowy oddział por. Wiktora Zacheusza Nowowiejskiego ps. „Jeż”, opróżnił z aresztowanych cele siedziby Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Mławie. Na wolność wyszło czterdzieści osób.

W nocy z 4 na 5 sierpnia 1945 roku oddział kpt. Antoniego Hedy „Szarego”, wykonał udaną akcję na więzienie w Kielcach. Była to jedna z największych i najbardziej efektownych akcji podziemia powojennego. Liczący nieco ponad dwustu żołnierzy oddział uwolnił kilkuset więźniów.

 

9 września 1945 roku, grupa pod dowództwem Stefana Bembińskiego – „Harnasia” na pół godziny opanowała Radom i z miejscowego więzienia uwolniła ponad dwustu aresztowanych, w większości kolegów z podziemia.

W nocy z 19 na 20 kwietnia 1946 roku odziały Konspiracyjnego Wojska Polskiego pod dowództwem por. Jana Rogolki „Grota”, opanowały Radomsko. Ze znajdującego się tam więzienia wypuszczono 57 więźniów.

 

8 maja 1946 roku kilkunastu członków organizacji Wolność i Niezawisłość, pod dowództwem Romana Szczura ps. „Urszula”, opanowało więzienie w Zamościu, wypuszczając na wolność ponad trzystu ludzi. Notabene „Urszula” miał już na swym koncie przeprowadzoną 7 października 1944 r. akcję oswobodzenia trzydziestu osób przetrzymywanych w tym samym mieście.

28 maja 1946 roku dwudziestoosobowy oddział por. Henryka Lewczuka „Młota”, wsparty przez grupę Ukraińców z UPA, rozbił więzienie w PUBP w Hrubieszowie, wypuszczając ponad pół setki pozbawionych wolności.

 

18 sierpnia 1946 roku żołnierze 6. kompanii należącej do oddziału Józefa Kurasia ps. „Ogień”, pod dowództwem Jana Janusza „Siekiery”, zaatakowali więzienie św. Michała w Krakowie. W wyniku akcji uwolniono 64 osoby powiązane z podziemiem antykomunistycznym. Niektórym groziła kara śmierci. Co ciekawe, obiekt opanowany został m.in. dzięki rozbrojeniu załogi przez więźniów. Broń do wnętrza dostarczyli dwaj strażnicy.

22 października 1946 r. połączone oddziały por. Leona Taraszkiewicza ps. „Jastrząb” i sierż. Józefa Struga ps. „Ordon” (łącznie 65 żołnierzy) zajęły Włodawę, po czym rozbiły więzienie w Powiatowym Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego, skąd uwolniły ok. 72 aresztantów.

25 listopada 1946 r. oddział WiN „Przelotnego” w sile czterdziestu żołnierzy zajął więzienie w Pułtusku. Wolność odzyskało siedemdziesięciu więźniów. Podczas walki zginęło siedmiu funkcjonariuszy MO, ORMO i straży więziennej, poległo dwóch partyzantów.

 

Adam Kowalik



Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie