13 listopada 2015

Rosyjskie służby destabilizują Gruzję? Kreml podsyca negatywne nastroje

(fot. Interpress/Russian Look/FORUM)

Jesienią przyszłego roku w Gruzji mają się odbyć wybory. Rosyjskie służby wykorzystują podziały między dwoma prozachodnimi partiami, by zdestabilizować kraj i zachować wpływ na decyzje w Tbilisi.


Rządząca partia Gruzińskie Marzenie (GD) walczy z opozycyjnym ugrupowaniem – Zjednoczonym Ruchem Narodowym (UNM), a społeczeństwo wyraża oburzenie z powodu nadużyć władzy

Wesprzyj nas już teraz!

 

Premier Irakli Garibaszwili stwierdził niedawno, że „partia UNM nie ma prawa bytu w polityce”. GD doszła do władzy w wyniku spektakularnego zwycięstwa w 2012 roku po latach rządów neoliberalnej UNM. Najnowszy sondaż Krajowego Instytut Demokratycznego pokazuje, że gdyby wybory odbyły się teraz, zagłosowało by na nią zaledwie 14 proc. wyborców. UNM zyskałaby jeszcze mniej głosów. W sytuacji, gdy tracą dwie partie prozachodnie, zyskuje prorosyjskie ugrupowanie – Sojusz Patriotów.

 

Z dnia na dzień pogarsza się sytuacja ekonomiczna kraju i narasta rozczarowanie społeczeństwa z powodu wysokiego bezrobocia, a także fiaska integracji ze strukturami zachodnimi. Gruzja spełniła wszystkie wymogi, by móc zostać członkiem NATO, ale sojusz nie spieszy się z jej przyjęciem w obawie o reakcję Rosji. Z kolei integracja z UE, to kwestia bardzo odległa.

 

W kraju odbywają się marsze prorosyjskie. Ich uczestnicy domagają się lepszych relacji dwustronnych z Moskwą. Dodatkowo Kreml straszy Tbilisi możliwym przyłączeniem separatystycznego regionu Osetii Południowej do Federacji Rosyjskiej.

 

W październiku Władysław Surkow, osobisty doradca prezydenta Rosji Władimira Putina udał się na rutynową wizytę do Osetii Południowej. Niebawem po tej wizycie rząd Osetii ogłosił, że zorganizuje referendum w sprawie włączenia regionu do Federacji Rosyjskiej, co wywołało międzynarodową burzę.

 

Amerykanie uważają, że przyłączenie Osetii Południowej nie ma większego sensu dla Moskwy. Moskwa i tak kontroluje ten teren. Co więcej stacjonuje na nim kilka tysięcy rosyjskich żołnierzy. Włączenie go do Rosji nie przyniosłoby żadnych dodatkowych korzyści militarnych. Mogłoby za to narazić Moskwę na dalsze międzynarodowe potępienie i ekonomiczne sankcje. Podzieleni Gruzini w tej jednej sprawie są wyjątkowo zgodni. Nie chcą ani uniezależnienia Osetii, ani jej włączenia do Federacji Rosyjskiej.  

 

Kreml podsyca niezadowolenie z polityki obecnych partii, wytykając im nieudolność w zakresie integracji ze strukturami zachodnimi. Jednocześnie próbuje skłonić władze w Tbilisi do zawarcia sojuszu.

 

Osetia Południowa jest tylko jednym z elementów strategii Rosjan, chcących zachować bezwzględną kontrolę w tym regionie świata. W połowie października, na stronie internetowej o nazwie „Ukrainian Wikileaks” opublikowano film, mający pokazywać rzekome gwałty i tortury, do jakich dopuszczano się w gruzińskich więzieniach wobec przeciwników politycznych za kadencji UNM. Podobny film, wyciekł w Gruzji kilka tygodni przed wyborami parlamentarnymi w 2012 roku. Witryna „Ukrainian Wikileaks” nie jest ani ukraińska, ani Wikileaks. Strona zamieszczona jest najprawdopodobniej na serwerach rosyjskich.

 

Kila dni po opublikowaniu materiału kompromitującego poprzednie elity związane z byłym prezydentem Micheilem Sakaszwilim – obecnie gubernatorem ukraińskim w Odessie – na tej samej stronie ukazał się zapis rozmowy pomiędzy dwoma politykami UNM Gigą Bokeria i byłym prezydentem. Obaj panowie mieli planować zamach stanu, by odsunąć od władzy GD. Początkowo sądzono, że rosyjski wywiad sfabrykował zapis, jednak późniejsze wydarzenia pokazały, że rozmowa może być prawdziwa i została faktycznie nagrana przez rosyjskich agentów.

 

Pod koniec sierpnia tbiliski sąd zamroził aktywa powiązanej z opozycją stacji telewizyjnej Rustawi-2 po tym, jak związany z GM jej były właściciel zażądał unieważnienia transakcji sprzedaży stacji sprzed dziesięciu lat. Dyrekcja stacji i partia UNM twierdzą, że sprawa ma podtekst polityczny i jest próbą przejęcia kontroli nad niezależnym medium przez władze. Szefowie koncernu medialnego zapowiedzieli, że nie podporządkują się niekorzystnemu dla nich wyrokowi sądu.

 

Zaostrza się także konflikt pomiędzy przywódcami GD (Bidzina Iwaniszwili oraz premier Garibaszwili) a dystansującym się od partii rządzącej, choć wybranym z jej ramienia prezydentem Giorgim Margwelaszwilim, który wezwał polityków do powstrzymania się od działań zagrażających porządkowi konstytucyjnemu.

 

Mieszkańcy Gruzji mają dość „kłótni na górze.” Drastycznie spada zaufania do grup rządzących, które w nieprzejrzysty sposób podejmują decyzje, są skorumpowane i niekompetentne. Rośnie bezrobocie i przestępczość. Coraz silniejsze są nastroje eurosceptyczne i prorosyjskie.

 

Będąca niegdyś w centrum uwagi Zachodu Gruzja pozostaje dziś na marginesie zainteresowania UE i USA, skoncentrowanych na wewnętrznych problemach oraz sytuacji na Bliskim Wschodzie. Tymczasem na Kaukazie Południowym następuje wyraźny wzrost aktywności Rosji.

Źródło: foreignaffairs.com., osw.waw.pl, AS.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 104 735 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram