4 maja 2016

Rosjanie znów prowokują na Bałtyku. Chcą pokazać, że Amerykanie nie obronią sojuszników?

Rosjanie nie przestają prowokować nad Bałtykiem. W piątek  Su-27 zrobił beczkę nad amerykańskim samolotem zwiadowczym RC-135 na Bałtyku. W kwietniu rosyjskie samoloty wielokrotnie przeleciały na niewielkiej wysokości nad amerykańskim niszczycielem „Donald Cook,” na pokładzie którego znajdował się polski helikopter.

 

W piątek zastępca sekretarza obrony Robert Work poinformował, że do Polski i krajów bałtyckich trafi 4 tys. żołnierzy NATO. Pośród nich mają być dwa bataliony amerykańskie, które pojawią się tuż przy granicy z Rosją. – Rosjanie w ostatnim czasie przeprowadzili wiele manewrów z udziałem licznych oddziałów. Były to niezwykle prowokacyjne zachowania – narzekał Work.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Oprócz dwóch amerykańskich batalionów do Polski trafi także batalion niemiecki. Według sondażu przeprowadzonego przez Fundację Bertelsmanna jedynie 31 procent Niemców opowiedziało się za wysłaniem wojsk do Polski i krajów bałtyckich, podczas gdy 57 procent jest temu przeciwna.

 

Z ankiety Pew Research Centre wynika z kolei, że niechętnych wobec wszelkich działań militarnych wobec Rosji i przeniesienia wojsk NATO na Litwę, Łotwę, Estonię i do Polski jest większość Włochów oraz Francuzów.

 

Patryk Buchanan, konserwatywny polityk, były kandydat na prezydenta USA krytykuje decyzję amerykańskiego dowództwa. Zarzuca Waszyngtonowi, że to nie Rosjanie, a Amerykanie prowokują, wciągając byłe republiki sowieckie w struktury zachodnie.

 

Buchanan przypomina, że świat od czasów spotkania Ronalda Reagana z Michaiłem Gorbaczowem w Reykjaviku w 1986 roku, zasadniczo zmienił się. Potężne niegdyś Imperium Sowieckie, rozciągające się od Łaby do Cieśniny Beringa i od Arktyki do Afganistanu, znacznie się skurczyło.

 

Od czasu, gdy Armia Czerwona zaczęła swój odwrót z Europy, ZSRR został podzielony na 15 krajów i stracił jedną trzecią swojego terytorium oraz połowę ludności. Pojawiły się nowe państwa.

 

Wybrzeże Morza Czarnego, będącego swojego czasu „sowieckim jeziorem”, teraz zajmują kraje wrogie wobec Moskwy. Na wschodnim wybrzeżu są prozachodnia Ukraina i Gruzja, a na zachodnim – dwóch byłych sojuszników Układu Warszawskiego: Bułgaria i Rumunia, które obecnie znajdują się pod kuratelą NATO.

 

Rosyjskie okręty wypływające z Kaliningradu na Atlantyk dzisiaj muszą minąć wybrzeża ośmiu państw NATO: Estonii, Łotwy, Litwy, Polski, Niemiec, Danii, Norwegii i Wielkiej Brytanii.

Według amerykańskiego polityka, Władimir Putin czuje się oszukany przez Amerykę, która zapewniała Gorbaczowa o nierozmieszczaniu swoich sił na terenie państw bałtyckich i Polski. Teraz Waszyngton chce wciągnąć w sojusz NATO także inne byłe republiki radzieckie: Mołdawię, Gruzję i Ukrainę, której rząd został obalony w wyniku zamachu stanu wspieranego przez USA.

 

„Ten nieubłagany marsz NATO w kierunku wschodnim z oczywistych względów niepokoi Moskwę, stąd prowokacje” – wyjaśnia Buchanan. Według niego Amerykanie zareagowaliby podobnie, gdyby rosyjskie samoloty szpiegowskie zaczęły patrolować Norfolk i San Diego.

 

Gazeta „New York Post” z kolei tłumaczy, że prowokacja Rosjan ma dać wyraźny przekaz krajom bałtyckim, iż Amerykanie nie są w stanie samych siebie obronić, a co dopiero swoich sojuszników.

Źródło: newsmax.com, nypost.com

AS

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 132 773 zł cel: 300 000 zł
44%
wybierz kwotę:
Wspieram