15 października 2018

Rosja Putina. Między cerkwią a meczetem

Kończy się czas ekspansji Rosjan na terenach Azji. Na Dalekim Wschodzie coraz mocniejsze są wpływy chińskie a powstałe po upadku ZSRS republiki środkowoazjatyckie tworzą własną tożsamość, otwierając się na wyznanie muzułmańskie. W samej Rosji czcicielom Allacha stara się przypodobać Władimir Putin. Gospodarz Kremla, wzorem kanclerz Niemiec deklaruje, że tradycyjny islam to część rosyjskiego kodu kulturowego. Na naszych oczach dokonuje się zmiana oblicza federacji.

 

Przemiany cywilizacyjne dokonują się dziś obecnie znacznie szybciej niż w poprzednich stuleciach a swoje źródło czerpią z drugiej połowy XX wieku. Obecnie Rosja wkracza na drogę, którą wytyczyła zachodnia Europa – po okresie laicyzacji społeczeństw w pustkę duchową wchodzą nowe wyznania, często wraz z napływem ludzi z innych kręgów kulturowych. Stolica – Moskwa również podąża śladem państw zachodnioeuropejskich. Dowodem tego stały się tegoroczne obchody islamskiego święta Kurban Bajram, któremu podporządkowano życie stolicy Federacji Rosyjskiej. Szacuje się, że w moskiewskiej aglomeracji, liczącej nawet do 20 mln mieszkańców, żyje do 3 mln muzułmanów. Rozbieżności w statystykach wielkości populacji wynikają między innymi z trudności w policzeniu osób mieszkających tam bez dopełnienia formalności. Duża część przyjezdnych pochodzi właśnie z islamskich państw Azji Centralnej oraz z Kaukazu. To wpływa na niejednorodność tej grupy wyznaniowej w skali kraju.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Muzułmańskie twierdze

Jedną część czcicieli Allacha w Rosji stanowią żyjący tam od wieków Tatarzy i Baszkirzy. Najmocniej swoją odrębność próbowali na gruzach Związku Sowieckiego budować Tatarzy, którzy we wrześniu 1991 roku ogłosili swoją niepodległość, przez blisko dekadę nie uznając podległości wobec Moskwy. Zatwierdzenie przez Tatarstan spójności państwowej z Rosją nastąpiło dopiero w 2000 roku, ale do dzisiaj władze w Kazaniu eksponują odrębność a Władimir Putin właśnie podczas wizyt tam najcieplej wyraża się o ważnej pozycji islamu w swym państwie. Co ciekawe, próby odejścia od cyrylicy i wprowadzenia do języka tatarskiego alfabetu łacińskiego zakończył dopiero wyrok Sądu Najwyższego Federacji Rosyjskiej w 2002 roku. Dla Moskwy cyrylica to jeden z symboli tożsamości rosyjskiej i władza centralna nie mogła pozwolić na tego rodzaju kulturowy bunt. Niemniej o spokój w tej republice jest trudno, szczególnie chrześcijanom. W 2013 roku głośno było o serii podpaleń kościołów, zaś podejrzenia padały na grupy ekstremistyczne związane z wahabizmem. Wiadomo też o praktykach wywierania nacisków na niemuzułmanów, aby przechodzili na islam. Pojawiają się nawet surrealistyczne pomysły na oderwanie od Rosji Tatarstanu i jego przystąpienie do NATO.

 

Drugim dużym regionem, gdzie liczba narodów związanych z tradycyjnym islamem przewyższa liczbę Rosjan, jest Baszkortostan (Baszkiria). Tam Rosjan jest co prawda jest około 36 procent, ale Tatarzy i bliscy im Baszkirzy przeważają, stanowiąc nieznaczną większość (ok. 55 procent) ludności tej autonomicznej republiki. O ile jednak odsetek Tatarów pozostaje od lat równy, o tyle zmieniają się proporcje między Baszkirami a Rosjanami. W czasach ZSRS, w 1959 roku, Rosjan było ponad 42 proc. a Baszkirów o ponad połowę mniej. Spis z początku tego wieku (2002 r.) ukazywał już zmiany demograficzne. W 2002 roku Baszkirów żyło tam już 30 proc. a odsetek Rosjan spadł do poziomu 36,3 proc.

 

Imigrancka niewiadoma

W dzisiejszej Rosji spośród siedmiu narodów, których liczba przekracza milion, aż trzy związane są z islamem. Wobec 111 mln Rosjan, prawie 2 mln Ukraińców, 1,4 mln Czuwaszy i 1,2 mln Ormian, trzy narody muzułmańskie nie mają jeszcze silnej pozycji w skali kraju. Jednak Tatarzy (5,3 mln) i Baszkirzy (1,6 mln) zamieszkują w zwartych grupach region Powołża a trzeci naród islamski – Czeczeni, liczący 1,4 mln osób – mają stale ambicje utworzenia własnego państwa i nie wahają się stawać z bronią w ręku przeciwko wielkiej Rosji. Czeczeni są jedną z nacji kaukaskich, budujących własną odrębność. Północny Kaukaz w rzeczywistości trudno nazwać rosyjskim. Ponad połowę mieszkańców tamtejszych republik stanowią bowiem muzułmanie. Największy ich odsetek jest w Inguszetii (98 proc.), Czeczenii (96 proc.) i Dagestanie (94 proc.). W dwóch innych republikach kaukaskich liczba czcicieli Allacha także znacznie przewyższa populacje reprezentantów innych wyznań – w Kabardo-Bałkarii więcej niż dwie trzecie to muzułmanie, w Karaczajo-Czerkiesji – nieco ponad połowa.

 

Dwa obszary Federacji Rosyjskiej, zamieszkałe przez duże i zorganizowane w formie autonomicznych republik narody islamskie, różnią się od siebie. Islam mieszkańców Powołża jest łagodniejszy, za to na Kaukazie na tendencje separatystyczne nakłada się bardziej radykalna forma tego wyznania, podatna na wpływy z krajów arabskich.

 

Trzecią grupą muzułmanów Rosji jest nieznana liczba imigrantów zarobkowych, którzy mocno zmienili obraz Moskwy i innych dużych miast federacji. Podejmują się ciężkiej pracy, zarabiają mniej niż Rosjanie a na ich nastroje starają się wpływać duchowni wysyłani z państw, gdzie islam przybiera najbardziej fundamentalne formy. Część przybyszów stała się już realnie mieszkańcami FR. Z krajami rodzinnymi łączy ich łańcuch pomocy finansowej, którą wysyłają do swoich domów. Dla nich wiara staje się elementem zachowania tradycji, wyniesionej z ojczyzn. Kirgizi, Tadżycy, Uzbecy i Turkmeni są nową siłą islamu, obecną głównie w dużych miastach, przez co między innymi Moskwa staje się jednym z największych skupisk muzułmanów w Europie.

 

Islam zmienia Rosję

Według rosyjskiego portalu „Prawosławie i mir”, liczba obywateli Federacji Rosyjskiej, deklarujących się jako wierzący prawosławni urosła od 2000 do 2016 roku z trzech czwartych populacji do ponad 80 procent. W tym samym okresie udział muzułmanów w strukturze ludnościowej państwa wzrósł z 7,4 do 7,7 procent ogółu obywateli. Pozostali wierni wyznania chrześcijańskiego (w tym katolicy) stanowią już tylko 0,7 proc. mieszkańców federacji (w 2002 roku 1,1 proc.). Trudno oceniać, na ile głęboka jest przemiana wartości wśród deklarujących się jako prawosławni. Być może część z nich poszła na fali koniunkturalizmu za władzą, chętnie pokazującą symbiozę z cerkwią prawosławną. Natomiast powolny wzrost oficjalnego udziału muzułmanów może dość szybko okazać się daleki od rzeczywistości, a chwilą przełomową być może stanie się policzenie setek tysięcy a może nawet milionów przybyszów z biedniejszych państw Azji Centralnej i Kaukazu.

 

W niełatwym położeniu znajdują się teraz władze Rosji. Z jednej strony grają one na nucie dumy narodowej i afiszowaniu się w cerkwiach, z drugiej zaś – zmuszone są uznać siłę islamu, którego nie chcą drażnić. Jednym z symptomatycznych przejawów tej presji była decyzja Najwyższego Sądu Rosji. Obniżył on w styczniu karę imamowi Fizuliemu Isamiłowi, skazanemu na 8,5 roku pozbawienia wolności za wspieranie Państwa Islamskiego.

 

Z kolei żyjący w dużych miastach rosyjskich muzułmanie z Azji Centralnej i Kaukazu skarżą się na nękanie ich przez służby bezpieczeństwa, w tym dokonywanie częstych rewizji i przeszukań. Co roku w akcjach FSB Rosji zatrzymywani są islamiści, nie tylko na obszarze północnego Kaukazu ale nawet w przylegającym do Polski okręgu królewieckim. Władimir Putin, by zyskać przychylność muzułmanów, chętnie podkreśla wzrost liczby meczetów podczas jego rządów. Podczas styczniowej wizyty w Baszkortostanie chwalił fakt, że w 2000 roku było w tej republice autonomicznej 16 tego typu świątyń a dzisiaj jest już 1,2 tysiąca. Słuchając wypowiedzi prezydenta mocno zaniepokojona może być cerkiew prawosławna, która traci dynamikę zmian rozpoczętych w 1991 roku.

 

Dla ogółu mieszkańców obawy rodzą się w efekcie doniesień o aktywizacji zwolenników ISIS, którzy co roku zaznaczają swoją obecność aktami terrorystycznymi. Rosjanie dostrzegają, że nowa fala muzułmańskich imigrantów niesie zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Wyraża się ono nie tylko w zamachach, ale także w przestępstwach pospolitych. Rosja zmienia się kulturowo pod wpływem islamu i w państwie tym, gdzie od zawsze mieszały się nurty cywilizacji europejskich i azjatyckich, te drugie stają się coraz bardziej widoczne.

 

Jan Bereza

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie