20 sierpnia 2012

Wzrost gospodarczy Palestyny – sukces czy iluzja?

(fot.Free Gaza movement/commons/creative)

Według danych palestyńska gospodarka kwitnie. Osiąga wyniki porównywalne do Indii czy Chin. Niestety jej wzrost jest iluzoryczny, gdyż nie wynika z tempa produkcji, a jedynie z pomocy udzielanej przez państwa Zachodu.

 

Tak naprawdę poza rozrastającym się Ramallah wzrostu gospodarczego nie widać. W samym mieście i na jego obrzeżach trwają natomiast budowy. Pełno w nim luksusowych restauracji, kawiarni oraz nowoczesnych samochodów, nie ma śladów okupacji. Zwykli Palestyńczycy twierdzą, że jest to „pięciogwiazdkowa okupacja”, wynikająca z faktu, że miasto zamieszkują zagraniczni dziennikarze, przedsiębiorcy czy politycy. Normalność na pokaz.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Raport Banku Światowego nie pozostawia jednak złudzeń. Wzrost gospodarczy to wyłącznie zasługa międzynarodowej pomocy, nie jest zrównoważony i w dłuższej perspektywie raczej nie do utrzymania. Wiąże się to głównie z obecnym kryzysem finansowym, który sprawia, że pomoc nie jest już tak hojna. Najbardziej uderza to w pracowników rozbudowanego palestyńskiego sektora publicznego. Każde opóźnienie w wpłatach darowizn powoduje, że pozostają oni bez pensji. Chodzi tu nie tylko o urzędników, ale także  nauczycieli, lekarzy i policjantów.

 

To właśnie sektor publiczny generuje 1/3 PKB Autonomii Palestyńskiej i ciągle rośnie. Kurczy się natomiast wkład rolnictwa i przemysłu. Wynosi obecnie 16% PKB. Pensje budżetówki czy emerytury są w dużej mierze finansowane z pieniędzy pożyczanych od zagranicznych wierzycieli i krajowych bankierów. Mniejszym jednak problemem jest dług publiczny. Znacznie większe długi w bankach mają zwykli obywatele. Nic jednak dziwnego, skoro władze same zachęcają Palestyńczyków do życia na kredyt. Sam Bahur, palestyński przedsiębiorca, twierdzi, że rząd zmusił banki do zwiększenia ilości udzielanych kredytów, w stosunku do założonych depozytów. Banki pożyczają więc na potęgę, kusząc z reklam domami czy samochodami, a obywatele dają się skusić.

 

Raport BŚ wywołał zaniepokojenie w lokalnej prasie, która kreśli czarne scenariusze dla rodzimej gospodarki. Według przeprowadzanych analiz palestyńskie produkty nie mają szans na zbyt w Izraelu. Przede wszystkim utrudnia to kontrola graniczna. Wymiana jest nierówna. Izraelskie towary trafiają na palestyński rynek bez problemów, przepływ towarów w drugą stronę jest właściwie niemożliwy. W związku z ograniczeniami w ruchu wzrosły ceny produktów z AP, co sprawia, że nie są one konkurencyjne. Inną przeszkodą są kontrole jakości. Izrael uznaje tylko to co sam skontroluje. Ponieważ władze tego kraju nie zezwalają obywatelom na wyjazd do stref będących pod rządami władz AP, więc kontrolerzy izraelscy nie mogą dokonać kontroli w AP. Nie zrobią tego również w Izraelu, bo transport produktów jest dla Palestyńczyków zbyt kosztowny, a więc nieopłacalny.
 

Według Bahura gospodarka jest uzależniona w dużej mierze również od Izraela, gdyż przez ich terytoria przechodzi 80% importu i eksportu. Można nawet powiedzieć, że gospodarka strukturalnie jest częścią gospodarki Izraela. Niestety korzyści z tego układu odnoszą tylko Izraelczycy.

 

Iwona Sztąberek

Źródło: www.money.pl

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram