31 maja 2017

Romano Amerio: możliwość wiecznego potępienia wynika z godności człowieka

Prawda o piekle nie cieszy się estymą „nowoczesnych” teologów. Niektórzy posunęli się wręcz do jego negacji. Nie pasowało do ich liberalnych poglądów. Nie pasowało do kultu człowieka. Jeśli człowiek uznaje się za pępek wszechświata, to istotnie wieczne potępienie postrzega jako błąd Pana Boga. Nauka Kościoła jednak sprzeciwia się tej szalonej pysze.

 

„Ludzie nie słuchają już kazań na temat piekła”, ubolewał w 1971 roku Paweł VI. Zdaniem niektórych do tego stanu rzeczy przyczyniło się przemilczenie ryzyka wiecznego potępienia w nauce Soboru Watykańskiego II. W jego dokumentach jedynie raz pada określenie „ogień wieczny”. Nie oznacza to bynajmniej, że Sobór zanegował tradycyjną naukę o wiecznym potępieniu. Nic takiego tam nie nastąpiło. Niektórzy jednak, tak jak Karl Rahner, twierdzili inaczej. Dziwne poglądy zaczęły przenikać nawet do umysłów biskupów. Francuski Episkopat w latach 70-tych XX wieku stwierdził, że piekło to tylko obraz skierowany do ludzi na „niskim stadium religijnego rozwoju”.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Tego typu twierdzenia są oczywiście nie do przyjęcia dla katolickiego teologa czy filozofa. Ten musi wprawdzie usuwać błędne, literackie czy nadmiernie przerażające wizje piekła. To nie oznacza bowiem największego możliwego cierpienia. Nie jest też obozem koncentracyjnym. Tym niemniej stanowi miejsce smutku z powodu wiecznej utraty najwyższego Dobra: Boga.

 

Jednak teolog musi głosić prawdę o istnieniu wiecznego potępienia. „Jest prawdą Bożą i artykułem wiary katolickiej, że istnieje piekło – a zatem są też potępieni. Wynika to ze słów Chrystusa, który nazwał Judasza synem zatracenia, z przypowieści o kąkolu, a wreszcie z jednoznacznych stwierdzeń Boskiego Nauczyciela na temat Sądu Ostatecznego”.

 

Antropocentryzm źródłem negacji piekła  

Zaprzeczanie istnieniu piekła to przejaw antropocentryzmu. Zaprawionego mdłym, humanitarnym sosem. „Miłość własna nie uważa się za niewspółmierną wiecznej szczęśliwości, natomiast napawa ją odrazą myśl o wiecznej karze. Czymże jest to spowodowane, jeśli nie tym, że chcąc się łudzić, sama siebie zwodzi”, twierdzi cytowany w „Iota Unum” myśliciel Jacques Abbadie w „Traktacie o prawdzie chrześcijańskiej”.

 

W takim poglądzie zwolenników zbawienia wszystkich ludzi jest jakaś logika, ale tylko pod warunkiem, że uznamy człowieka za cel ostateczny. To zaś nieprawda, przekonuje Romano Amerio. Ponieważ zaś pojedyncza istota ludzka, za wyjątkiem Chrystusa nie stanowi ostatecznego celu Stwórcy, to jego porażka nie oznacza porażki Boga.

 

„Można byłoby mówić o porażce i o absurdzie – czyli o jakiejś wyrwie w rozumnej myśli – gdyby piekło było przypadkowe i gdyby naruszało zamysł Boży”, zauważa szwajcarski filozof. „Jednak jest ono częścią wszechświata, który, jako wszechświat właśnie, jest dobry. Na jego dobroć składają się rozmaite części, które brane pojedynczo są jedne dla drugich miłe lub przykre, ale które łącznie tworzą dobrą lub doskonałą całość, której Bóg chce Swym chceniem doskonałym i dobrym”.

 

Potępieni chcą kary

Piekło nie stanowi zatem czystego zła. Dzieje się tak, ponieważ przywraca ono sprawiedliwość. Kara piekielna nie jest środkiem  poprawczym ani sposobem ochrony społeczeństwa. Nadal jednak pełni swą główną rolę. Naprawia naruszony przez grzech ład moralny.

 

Autor „Iota Unum” przytacza słowa Dantego Alighieri. „Co rychlej”, pisał autor „Boskiej komedii” „wszyscy rzekę przebyć skorzy, bo tak ich boska sprawiedliwość bodzie, że zmniejsza lęku, a pragnienie mnoży”. Zdaniem Romano Amerio to nie tylko poetycki obraz. Zawiera się w nim wiele prawdy. Dlaczego? Ponieważ dzięki poddaniu się karze, przywrócony zostaje przynajmniej zewnętrzny ład. Podobnie twierdziła z resztą święta Katarzyna z Genui. „Gdyby nie widziała w tym dusza porządku pochodzącego z Bożej sprawiedliwości, wpadłaby w jeszcze głębszą otchłań, będąc poza tym porządkiem”, pisała.

 

Ograniczoność grzechu i nieograniczoność kary?

Czy jednak, pytają niektórzy, grzech, choćby ciężki, zasługuje na wieczną karę. Wszak dokonał się w ograniczonym czasie. Czyż nie zachodzi tu brak proporcji? Nie, odpowiada Romano Amerio, ponieważ grzech świadczy o stosunku człowieka względem ładu moralnego. Do Dobra i Zła. Dlatego też „w tym sensie choćby najbardziej przelotny akt woli, o ile był on faktycznie aktem woli, zawiera oprócz swej doraźnej wartości nadwartość aksjologiczną ukazującą stosunek do wiecznych archetypów. Właśnie na tym stosunku zasadza się w katolicyzmie wybitna godność człowieka i to ona stanowi o moralnej powadze ludzkiego istnienia”.

 

Ponadto gdyby prawdziwa okazała się teoria apokatastazy głoszona przez Orygenesa, a w XX wieku przez Karla Rahnera i Jacquesa Maritaina, to de facto zniesiona zostałaby różnica między dobrem i złem. Wszak nawet tymczasowa kara zmarłego w grzechu ciężkim złoczyńcy, bladłaby wobec perspektywy wiecznego szczęścia. Szczęścia zażywanego na równi ze świętym. Nie chodzi tu tylko o motywację do świętego życia, lecz o zachowanie powagi rozróżnienia między dobrem i złem. Gdyby teza o powszechnym zbawieniu okazała się prawdziwa, to „dziewictwo i nierząd byłyby jedną i tą samą rzeczą, a przeszłość zostałaby właściwie wymazana – skoro nie liczy się to, czym byliśmy, lecz to, czym będziemy w wieczności”. Różnica między katem, a ofiarą także uległaby de facto zamazaniu.

 

Tak jednak nie jest „Żyd z Auschwitz po wieczne czasy pozostanie Żydem z Auschwitz, a kat Eichmann będzie po wieki Eichmannem. Piekło jest tym, co czyni różnicę między Eichmannem, a ofiarą Auchwitz: chodzi tu zatem o zachowanie istoty rzeczy”. Wprawdzie Bóg może udzielić za życia przebaczenia win. Jednak wymagana jest skrucha. Bez niej człowiek sam skazuje się na potępienie, przypomina Romano Amerio.

 

Źródło: Romano Amerio „Iota Unum”

Marcin Jendrzejczak

Książkę Romano Amerio pt. „Iota Unum” można zamówić w Wydawnictwie ANTYK, 05-806 Komorów, Klonowa 10a, tel. 227580359, [email protected]

Romano Amerio, Iota Unum, piekło, potępienie, Jacques Abbadie, teologia, katolicyzm, Kościół, eschatologia, grzech, kara, sprawiedliwość

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie