Chociaż minister Joachim Brudziński zasugerował premierowi Mateuszowi Morawieckiemu niepodpisywanie w grudniu oenzetowskiej deklaracji z Marrakeszu, to podobny, równie proimigrancki dokument, nasz kraj zaakceptował, także w Marrakeszu, w maju – wynika ze słów posła Roberta Winnickiego.
Poseł niezrzeszony opisał w rozmowie z PCh24 swoje działania wobec zawartego już porozumienia.
Wesprzyj nas już teraz!
– W sierpniu złożyłem interpelację poselską z pytaniem o deklarację z Marrakeszu. Odpowiedź nadeszła dopiero 9 listopada, co już samo w sobie powinno dawać do myślenia. Odpowiadał wiceminister spraw zagranicznych Piotr Wawrzyk. Odpowiedź jest mocno mętna i właściwie nie odnosi się do najważniejszego punktu. W tej deklaracji odnajdziemy jednoznacznie pozytywny, afirmatywny stosunek do imigracji, jest ona traktowana jako źródło budowania dobrobytu i rozwoju społecznego. Zapytałem więc wprost: czy rząd podziela to stanowisko, gdyż skoro zdecydował się podpisać w maju deklarację z Marrakeszu, to wydaje się, że podziela. Ale w długiej, przegadanej odpowiedzi, odpowiedź na to pytanie nie pada – powiedział nam Robert Winnicki.
– Brak odpowiedzi na najbardziej konkretne, palące pytanie. A przecież jest ono aktualne nie tylko w kontekście deklaracji z Marrakeszu, ale w kontekście całej polityki migracyjnej rządu. Rząd stara się dobierać politykę migracyjną do polityki gospodarczej, a ta jest cały czas oparta na taniej sile roboczej. Nie jest to rozwojowa, przyszłościowa wizja gospodarki, tylko zachowywanie status quo, co oznacza właśnie tanią siłę roboczą, trwającą emigrację Polaków za lepszymi zarobkami na zachód oraz napływ pracowników z Azji, Ukrainy i innych obszarów, gdzie zarabia się słabiej. Rząd podpisując deklarację, w której afirmuje się migrację oraz prowadząc taką politykę migracyjną, wysyła sygnał jaką gospodarkę chce budować, jaką politykę chce prowadzić. Tymczasem powinno być na odwrót: to polityka społeczna, rozumiana jako zachowanie spójności religijnej, narodowej i kulturowej Polski, powinna być priorytetem i do tych wartości powinna być dobierana polityka gospodarcza, do tego, że chcemy przede wszystkim zachować polski charakter społeczeństwa, państwa, narodu. To powinno być clue. Na poziomie myślenia o państwie, narodzie i przyszłości ekipa rządząca fundamentalnie rozmija się z tym, co postuluje między innymi Ruch Narodowy – stwierdził poseł.
– Warto też nadmienić, że mylone są dwa dokumenty, które mają Marrakesz w nazwie. Istnieje również oenzetowskie porozumienie, które ma być podpisywane w grudniu. Z tego co wiadomo, to rząd nie zgodzi się na nie. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że dokument z 2 maja w formacie „państwa europejskie plus afrykańskie” został podpisany. Nie ma to związku z tym, co będzie lub nie będzie podpisane w grudniu. To ważne rozróżnienie, gdyż niektórzy posłowie PiS zaczęli wprowadzać w błąd opinię publiczną, jakoby Polska nie zamierzała podpisać deklaracji z Marrakeszu, powołując się na to, co ma mieć miejsce w grudniu tego roku. Zwracam uwagę, że jedna deklaracja z Marrakeszu już jest podpisana – dodał lider Ruchu Narodowego.
Aby w grudniu nie doszło do podpisania przez Polskę w Marrakeszu oenzetowskiego porozumienia, poseł zachęca do podpisania apelu skierowanego do premiera Mateusza Morawieckiego. Z dotychczasowych wypowiedzi polityków PiS można wnioskować, że rząd nie przyjmie dokumentu. Taką decyzję rekomendował minister Joachim Brudziński. Stanowisko premiera wciąż pozostaje jednak nieznane.
Aby podpisać apel, należy kliknąć TUTAJ.
Not. MWł
