30 kwietnia 2018

Rewolta ‘68 jako dzieło zniszczenia

(źródło: pixabay.com)

Niemiecka rewolucja 1968 roku nie była przejawem koniecznego procesu historycznego. Była owocem wydobycia na powierzchnię ideologii zakorzenionych w ciemnej stronie człowieczeństwa. Niewątpliwie źródeł arogancji i przekonania o własnej nieomylności marksistowskich intelektualistów pokolenia ‘68 roku można szukać w myśli niemieckiego filozofa i socjologa, Theodora W. Adorno. To m.in. on widział w kapitalizmie potworną ideologię zawsze wiodącą do faszyzmu.

 

W Niemczech ukazała się niedawno książka gruntownie analizująca lewacką rewolucję roku 1968. Zerwanie kulturowe ‘68 – lewicowa rewolta i jej skutki. Jej autorem jest nauczyciel i konserwatywny publicysta, Karlheinz Weißmann. Rzecz omówił na łamach związanego z katolicką Tradycją portalu Katholisches.info teolog i filozof Wolfram Schrems.

Wesprzyj nas już teraz!

 

„Rok ‘68 nie był ani eskalacją konfliktu między ojcami a synami, ani koniecznym skokiem modernizacyjnym, ani uprawionym buntem przeciwko opresyjnemu systemowi (niem. Schweinesystem), ani też wreszcie początkiem pięknego i szalonego czasu, w którym wszystko stało się bardziej swobodne. ‘68 był o wiele bardziej przyczyną słabości form, z powodu której cierpi dziś zachodni świat, procesem zewnętrznego i – jeszcze bardziej – wewnętrznego zniszczenia. Większość naszych społecznych, kulturowych i politycznych problemów ma swoje źródło w tym, co robili ludzie pokolenia ‘68 lub na co pozwolili swoim spadkobiercom” – pisze Weißmann cytowany przez recenzenta.

 

Schrems zwraca uwagę zwłaszcza na wspomniany wyżej problem „skoku modernizacyjnego”. Jak zauważa, od kilku dziesięcioleci mówi się o automatycznym i koniecznym jakoby procesie historycznym, który niesie ze sobą „modernizację”. Autor omawianej książki tymczasem uważa to za zwykły miraż, wskazując, że żadnej konieczności tu bynajmniej nie ma. Ideolodzy ‘68 roku nie wyrażali historycznej konieczności, oni po prosty przynieśli ze sobą zniszczenie kulturowe.

 

Weißmann uważa też, że w przypadku Niemiec dużą rolę odegrały też mocarstwa, które okupowały kraj po zakończeniu II wojny światowej, zwłaszcza Stany Zjednoczone i Francja. W jego ocenie nie jest przypadkiem, że swoją ideologię pokoleniu ‘68 narzucili prominenci tak zwanej szkoły frankfurckiej, wracający do ojczyzny z USA – zwłaszcza Herbert Marcuse, Max Horkheimer i Theodor Adorno. Ci wspierani przez obce państwa intelektualiści mieliby dążyć do narzucenia Niemcom takiego porządku społecznego, który unicestwi ich własną kulturę, de facto „usuwając Niemcy”, jak podsumowuje rozważania autora Schrems.

 

Weißmann dużą wagę przykłada w swojej książce do siły oddziaływania marksizmu jako swoistej religii zastępczej, która wypełniała pustkę w społeczeństwie odrzucającym Boga. Fakty, które były dla niemieckich „wierzących” w marksizm niewygodne, po prostu ignorowano; autor zwraca uwagę na przykład marksisty Christiana Semlera, założyciela Komunistycznej Partii Niemiec i czołową figurę studenckich protestów roku 1968, który zbrodnie sowieckie ujawnione na przykład przez Aleksandra Sołżenicyna znał, ale uważał po prostu za „koszta rewolucji”. Weißmann obszernie omawia też działalność pisma „Unverbindliche Richtlinien” związanej z wpływową grupą marksistowskich rewolucjonistów „Subversive Aktion”. Autorzy w swoich artykułach otwarcie przedstawiali się jako „armię wybrańców”, przygotowanych na czas apokaliptycznych zmian, które „w procesie relatywizacji” mają zniszczyć „wszystkie istniejące normy”, doprowadzając poprzez „absolutyzację indywiduum” i „ubóstwienie człowieka” do stworzenia ziemskiego raju.

 

Schrems zauważa przy tym, że sam Weißmann, mimo dużej wartości jego książki, ma poważne ograniczenia. Jest protestanckim teologiem i „jako taki jest w konieczny sposób częścią procesu rewolucyjnego”. Protestant, podkreśla Schrems, nie będzie nigdy w stanie właściwie uzasadnić i obronić chrześcijańskich i konserwatywnych pozycji, nie zrywając z naturalną logiką swojej wspólnoty religijnej.

 

Adorno jako ideolog pokolenia ‘68

Źródeł arogancji i przekonania o własnej nieomylności marksistowskich intelektualistów pokolenia ‘68 roku można szukać w myśli niemieckiego filozofa i socjologa, Theodora W. Adorno. To między innymi on widział w kapitalizmie potworną ideologię zawsze wiodącą do faszyzmu.

 

Adorno to jeden z najważniejszych ideologów ruchu studenckiego roku 1968. Jako czołowy przedstawiciel frankfurckiej szkoły społeczno-filozoficznej wpłynął pośrednio także na współczesne lewicowe media i partie w Niemczech. Jego sylwetkę i myśl na łamach katolickiego portalu Katholisches.info przybliżył Hubert Hecker.

 

Adorno, urodzony w 1903 roku jako syn żydowskiego konwertyty na protestantyzm i katoliczki, otrzymał chrzest w Kościele, przez pewien czas pełnił nawet posługę ministranta. Religia nie odgrywała jednak w jego późniejszym życiu większej roli. W swoim macierzystym Frankfurcie nad Menem Adorno studiował filozofię, muzykę, psychologię. Później w Wiedniu nawiązał pierwsze kontakty z teoretykami marksizmu. Od roku 1931 nauczał jako docent na frankfurckim uniwersytecie. Następnie uciekając przez nazizmem wyjechał do Stanów Zjednoczonych, skąd do Niemiec wrócił w roku 1949. Od 1953 aż do śmierci w roku 1969 nauczał jako profesor w Frankfurckim Instytucie Badań Społecznych o wyraźnej orientacji marksistowskiej. Zajmował się historią socjalizmu i ruchu robotniczego.

 

Jeszcze w Stanach Zjednoczonych Adorno wspólnie z Maxem Horkheimerem wydał głośne dzieło o europejskim oświeceniu. Rozumieli je jako w pełni nakierowane na rozumność i samoświadomość. Wraz z upływem lat odchodzono jednak od tych zasad, czego ostatecznym efektem stał się faszyzm. Winnego tej postępującej deformacji obaj autorzy upatrywali w kapitalizmie, który miał ich zdaniem instrumentalizować religię, kulturę, prawo, politykę, rodzinę, sposób wychowania, nawet modę.

 

Przekonywali, że kapitalizm zniszczył w ten sposób także klasę robotniczą i jej partie, stąd wyłącznie elita intelektualna była w stanie – i musiała – znaleźć drogę do wyzwolenia poprzez rozum.

 

Jak pisze Hubert Hecker, to właśnie to założenie odpowiadało za „aroganckie zachowanie, tak bardzo charakterystyczne dla marksistowsko nastawionych studentów i docentów szkoły frankfurckiej”. Adorno i jego uczniowie byli przekonani, że tylko oni są w w stanie wskazać społeczeństwu drogę do emancypacji z narzuconej mu przez kapitalizm groźnej ideologii.

 

Błędnych ścieżek upatrywano według Heckera także w innych szkołach myślenia liberalnego; tylko i wyłącznie marksistowska elita intelektualna miała być zdolna do wyczerpującego odrzucenia wszystkich „fałszywych” poglądów. Ich tak zwana teoria krytyczna „zwracała się przeciwko społeczeństwom zachodnim. Za całe zło, błędy i wypaczenia na świecie odpowiadał wyłącznie kapitalizm”, pisze Hecker.

 

Według Adorna i jego uczniów system kapitalistyczny zawsze na nowo będzie prowadzić do faszyzacji społeczeństwa. W ten sposób jako autorytarną i faszyzująca można było określić każdą tradycyjną formę społeczeństwa.

 

Te założenia teoretyczne, czytamy na Katholisches.info, stały za przekonaniem ruchu ‘68 o słuszności jego „antyfaszystowskich” postulatów, usprawiedliwiając także wykorzystywanie przemocy do walki z wrogami.

 

 

Źródło: Katholisches.info

Paweł Chmielewski

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie