26 lutego 2017

Publiczny różaniec – droga do Miłosierdzia

Publiczna modlitwa różańcowa to przywracania czci Bogu w przestrzeni publicznej, która uległa zeświecczeniu. Kto ma mieć odwagę, by to uczynić, jeśli nie my – katolicy? Ale taka modlitwa to również najkrótsza droga do Bożego Miłosierdzia – mówi w rozmowie z PCh24.pl uczestnik Krucjaty Różańcowej, Stanisław Sadowski.

 


Wesprzyj nas już teraz!

Coraz częściej publiczna modlitwa przedstawiana jest niemal jako „oszołomstwo”. Dlaczego warto modlić się na różańcu nie tylko w domu, w czterech ścianach, ale także publicznie, w grupie modlitewnej?

 

 Wybitny myśliciel katolicki prof. Plinio Correa de Oliviera w rozważaniach Drogi Krzyżowej (która posiada Imprimatur) pisał: „Z obawy przed pogardą służącej, święty Piotr wyparł się Jezusa. Iluż ludzi opuszcza naszego Pana ze strachu przed śmiesznością! Skoro są tacy, którzy idą na wojnę i narażają się na śmierć tylko dlatego, by nie zostali wyśmiani jako tchórze, czyż nie jest prawdą, że pewni ludzie boja się śmiechu bardziej niż czegokolwiek innego?”.

 

Przyjęcie Chrztu i Bierzmowania zobowiązuje nas do prowadzenia Apostolatu. W coraz bardziej zeświecczałej kulturze publiczna modlitwa zaczyna być traktowana jako „oszołomstwo”, kiedy jest to doskonale narzędzie apostolatu poprzez przykład, szczególnie gdy wielu polskich „katolików” nie uczęszcza do Kościoła. Ludzie niewstydzący się wiary będą dla nich wyrzutem sumienia. Nie dziwi wiec, że będą się starali przedstawić ich jako ludzi „gorszej kategorii”. Skoro z samego Chrystusa się naśmiewano, to czemu by miało nas to ominąć?

 

Trzeba też zauważyć, że diabeł doskonale posługuje się bronią śmieszności, żeby zniechęcić innych do bycia odważnymi katolikami. Warto być odważnym, ponieważ nikt za nas nie przywróci należnej czci Panu Bogu w przestrzeni publicznej. Natura nie lubi pustki albo Pan Bóg będzie otrzymywał należną mu cześć w przestrzeni publicznej, albo w to miejsce przyjdą poganie i muzułmanie z kultem swoich fałszywych bożków, co już zaczyna mieć miejsce – do nas należy wybór.

 

Jaką siłę ma modlitwa różańcowa, odmawiana publicznie? Czy z jej odmawianiem w takiej sytuacji wiążą się jakieś szczególne łaski?

 

Święty Ludwik Maria Grignion de Monfort powiedział : „Modlitwa publiczna jest bardziej skuteczna od modlitwy indywidualnej dla złagodzenia gniewu Bożego, wyjednania Jego miłosierdzia. Z tego powodu Kościół, prowadzony przez Ducha Świętego, popierał ją zawsze we wszystkich katastrofach i powszechnych klęskach”.

 

Z tego, co pisał jeden z największych Apostołów Maryjnych, takiej modlitwie przypisane są szczególne łaski. Po pierwsze każda osoba biorąca udział w takiej modlitwie będzie miała zasługę odmówienia tylu różańców, ile było osób. Gdy więc modli się sto osób, to będziemy mieli zasługę 100 różańców. Po drugie modląc się razem łatwiej jest się skupić. Po trzecie modlitwa publiczna jest oczywiście modlitwą wspólnoty. Chrystus Pan zaś powiedział: „Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18;20).

 

Bierze Pan udział regularnie w publicznie odmawianych modlitwach różańcowych. Z jakimi reakcjami najczęściej się Pan spotyka – pozytywnymi czy negatywnymi?

 

Reakcje są różne: od zaczepek i rzucania wulgaryzmów, po ogromny entuzjazm. Taka inicjatywa zmusza przechodniów do opowiedzenia się po jednej ze stron – pogaństwa lub katolicyzmu. Jeżeli są przeciwności i zdarzają się negatywne reakcje to znak, że to dzieło nie jest z tego świata. Gdyby natomiast każdy nam przyklaskiwał, to trzeba by było się zastanowić czy to co robimy jest zgodne z prawdą katolicką. Ludzie którzy uczestniczą w takich różańcach są po zakończeniu ogromnie zadowoleni. Widać na ich twarzach działanie Łaski Bożej.

 

W ostatnich dniach toczy się burzliwa dyskusja wokół spektaklu „Klątwa”. Osoby zaliczające się do medialnego mainstreamu twierdzą, że wokół tego skandalicznego przedstawienia dochodzi do starcia dwóch skrajności: Polski radykalnie liberalnej, postępowej oraz Polski katolickiej, która protestuje przeciwko „Klątwie”. Dlaczego modlitwa przebłagalna za grzech bluźnierstwa traktowana jest jako skrajność?

 

Nie oszukujmy się wrogowie: cywilizacji chrześcijańskiej są bardzo inteligentni, a co gorsza niektórzy z nich wybierają zło dlatego że jest atrakcyjne. Celem bluźnierczego terroryzmu jest akceptacja bluźnierstwa jako części naszej kultury. Niestety, są naiwni optymiści myślący, że już gorzej być nie będzie, a tymczasem każde takie bluźnierstwo stanowi kolejne przesunięcie granicy. Do czego to prowadzi? Na końcu będziemy mieli publiczną świątynie diabła, jak to się dzieje w USA.

WESPRZYJ PROTEST PRZECIWKO BLUŹNIERCZEMU PRZEDSTAWIENIU „KLĄTWA”

 

Jeżeli zaniedbamy reakcje na zło o wiele ciężej będzie dla nas zareagować na kolejne bluźnierstwa. Św. Pius X powiedział : „Dziś bardziej niż kiedykolwiek przedtem siła tych, którzy skłonni są do zła, wypływa z tchórzostwa oraz słabości ludzi dobrych, a cała żywotność królestwa szatana jest wynikiem niefrasobliwej słabości katolików”. Z punktu widzenia doktryny katolickiej modlitwa przebłagalna za ten grzech jest absolutnym minimum, które powinniśmy uczynić.  Celem wrogów  cywilizacji chrześcijańskiej jest zniechęcić katolików do reakcji. Więc będą wmawiać, że takie protesty to dodatkowa promocja bluźnierstwa , że to jest przesada itd. Jeżeli dziś media przedstawiają to jako skrajność to niewykluczone, że za, powiedzmy, 50 lat w Polsce skrajnością będzie pójście raz do roku na Pasterkę. Tymczasem Łaska Wiary katolickiej jest największym darem jaki możemy otrzymać. A pamiętajmy, że jesteśmy członkami Kościoła Wojującego.

 

Not. ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie