11 grudnia 2017

Ojciec Pelanowski: wystarczy małe przeinaczenie prawd wiary i człowiek znajduje się po stronie szatana

(źródło: youtube.com / aksorz)

„Jezus odsłania siebie jako Mesjasza – Syna Bożego w całej prawdzie nie po to byśmy sobie z tych prawd wybierali to co nam się podoba. (…) Nikt na świecie nie ma prawa zmieniać Jego Objawienia! Ani przedszkolak, ani papież! Nikt!”, powiedział podczas jednego z tegorocznych spotkań z wiernymi o. Augustyn Pelanowski OSPPE.

 

Duchowny zwrócił uwagę, że w dzisiejszym świecie istnieje ogromna pokusa dla akceptowania tylko tych nauk Jezusa Chrystusa, które nam przypadną do gustu i nie zepsują naszego dobrego samopoczucia, a nawet je poprawią. – Kto chce słuchać o konieczności śmierci? – pytał o. Pelanowski. Dodał, że „Chrystus od Alleluja” jest do zaakceptowania, ale „Chrystus od Krzyża” – dla wielu absolutnie nie.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Ja nie mogę teraz powiedzieć: mnie się wydaje, że Bóg jest taki. Zbluźniłbym. Bóg by mnie tam spotkał na końcu mojego życia i powiedziałby: zejdź mi z oczu Szatanie Augustynie, bo kłamałeś o mnie. (…) Musimy dobrze poznać, co Bóg w sobie objawia, a nie gdybać, co my sobie o nim wyobrażamy, bo się rozminiemy z Nim. (…) Małe przeinaczenie prawd wiary i człowiek znajduje się po stronie szatana. Nawet jeśli jest pierwszym z apostołów. Tak jest napisane w Biblii. (…) Zacieranie prawdy o grzechu i łasce sprawia, że Kościół staje się rozwodniony aż do likwidacji – podkreślił duchowny.

 

Jego zdaniem efektem „zacierania prawdy” jest „wsączanie w Kościół Katolicki” usprawiedliwienia dla „popełniania czynów moralnie złych, takich jak rozwód, aborcja, ponowne małżeństwo, kohabitacja, konkubinat etc”.

 

W jakiejś miejscowości mieszka 100 mieszkańców. Jeśli 99 z nich jest złodziejami, czy to oznacza, że ten setny też ma kraść? NIE! Jeśli w jakimś miasteczku jest 99 konkubentów, to czy oznacza to, że ten setny również ma zostawić swoją żonę? NIE! – powiedział ks. Pelanowski. Dodał, że „nawet jeśli większość świata rozwodniła się” nie mamy prawa zmieniać prawdy objawionej i mówić, cudzołóstwo nie jest grzechem. – Cudzołóstwo od dzisiaj nie jest grzechem, bo nam się tak wydaje. Ja wydedukowałem, że większość ludzi jednak zdradza swoje żony albo mężów, więc tak będzie lepiej. I co z tego, że większość? Prawda nie przestaje być prawdą! – zaznaczył duchowny.

 

O. Pelanowski zauważył, że do Kościoła Katolickiego „wdarła się jakaś niekatolicka myśl”. – Myśl, która postrzega Mszę tylko jako jakiś bankiet, a Komunię jako koktajl, a nie jako Ofiarę Chrystusa i Wieczerzę Pańską – podkreślił. Dodał, że już niedługo znajdzie się ktoś, kto zaproponuje katolikom inną liturgię – w łączności ze wszystkimi protestantami. – Tymczasem u protestantów nie ma sakramentu Eucharystii, nie ma Mszy, nie ma żadnej łączności z ciałem Chrystusa, który mówił tak: „Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Bożego i nie będziecie pili Krwi Jego, to nie będziecie mieli życia w sobie. Kto spożywa Moje Ciało i pije moją Krew ma życie wieczne. Ja go wskrzeszę w Dniu Ostatecznym”. Syn Boży wiedział co mówi, bo jest Bogiem i nigdy się nie myli. Ale dla większości niekatolików to nie ma większego znaczenia, to tylko metafora – powiedział.

 

Podobnie dla wielu niekatolików małżeństwo jest jedynie kontraktem, ludzkim aktem. (…) Dziwię się katolikom, którzy pobierają się z ludźmi spoza Kościoła Katolickiego. Na jaką przyszłość liczą? Na co? Mogą być pewni, że na pewno dojdzie do rozwodu, jeśli nie do czegoś gorszego. Po co więc w ogóle to robić? – zastanawiał się o. Pelanowski.

 

W jego ocenie dzisiaj katolikom próbuje się narzucić przekonanie, że rozwód nie jest grzechem, a największą rolę w tej działalności odgrywają wrogowie Pana Jezusa i Kościoła, którzy „pod pozorami różnych rekolekcji, uwielbień, nauczań, mieszanych małżeństw coś w nas chcą rozwodnić”. – Doszło do tego, że coraz częściej rozbrzmiewa zaraza przekonania, że mówienie o grzechu i łasce jest nieaktualne i niepotrzebne. Uczy się jakiejś moralności subiektywnej w stylu róbta, co chceta. Jak uważasz, że to grzech to się wyspowiadaj. Jeśli uważasz, że nie, to się nie spowiadaj – wskazał duchowny.

 

O. Pelanowski zwrócił również uwagę na smutny fakt, że „ludzie mają różne wyobrażenie Jezusów Chrystusów, z których każdy co innego twierdzi”. – Jest Jezus katolików, wierny tradycji. Jest też Jezus katolików liberalnych. Jest też Jezus protestantów. Jest również Jezus muzułmanów, a nawet ateistów. Tylko który jest prawdziwy? – zapytał retorycznie.

 

Porównajmy Jezusa protestantów i katolików, bo wyraźnie obaj sobie zaprzeczają. (…) Jeden dopuszcza rozwody. Drugi mówi: nie ma rozwodów. Jednemu nie przeszkadza antykoncepcja. Drugi mówi: nie ma antykoncepcji. Jeden mówi: moja matka to zwykła kobiecina. Drugi mówi: moja Matka to jest Królowa Nieba i Ziemi. (…) Jezus w Kościele Katolickim mówi: Kościół jest jeden. Jezus protestantów ma ponad 50 tys. denominacji – powiedział o. Pelanowski

 

To nie jest ten sam Jezus! (…) Jeśli ktoś mi mówi: chodź, my wierzymy w tego samego Jezusa Chrystusa i pomodlimy się o to samo, to ja odpowiadam jak św. papież Agaton o monoteletach i monofizytach: kto się modli z heretykami jest heretykiem. To jest zdrada! – podkreślił duchowny.

 

Zauważył także, że największym niebezpieczeństwem dla katolików od samego początku Kościoła jest „rozmywanie Prawdy”. – W 325 roku biskupi zdefiniowali treść pojęcia Syn Boga. (…) Ale znalazł się taki heretyk – Ariusz, który „nauczał”, że „Jezus to tylko najdoskonalsze ze stworzeń”, czyli taki po prostu charytatywny, miłosierny człowiek. Może jakieś wcielenie Buddy. No i stanął on na soborze w 325 roku w Nicei i zaczął głosić swoje brednie z powagą autorytetu mówiąc: „A był taki czas, kiedy Chrystus nie istniał. A więc nie jest równy Bogu Ojcu, a więc nie jest przedwieczny i nie jest Bogiem. Jest tylko pierwszym ze stworzeń” – relacjonował o. Pelanowski.

 

Przypomniał również, że „jeden z biskupów – św. Mikołaj – wstał i słysząc te brednie heretyckie podszedł do Ariusza i walnął go tak, że Ariusz się przewrócił i nakrył nogami”. – Św. Mikołaj – uosobienie dobroci – walnął w twarz za bluźnierstwa heretyckie – podkreślił.

 

Mikołaj za to został pozbawiony oznaki godności biskupiej i wtrącony do więzienia. Spodziewał się za to ścięcia głowy jak Janowi Chrzcicielowi. Jednak niedługo potem wielu z tych biskupów, jak mówi tradycja, miało sen – bardzo podobny, albo nawet taki sam – w którym Chrystus podawał św. Mikołajowi ewangelię a Bogurodzica zakładała na niego omoforiom biskupi. Kiedy wymienili się tymi wrażeniami świętego Mikołaja uwolniono i przywrócono do poprzedniej godności – dodał.

 

Jeśli umiesz swoimi ustami wyznać, że Jezus Chrystus jest Bogiem i wiesz co to znaczy, to żadna śmierć cię nie dotknie. Ale jeśli masz kłamliwe o nim pojęcie i kłamstwo o Nim głosisz, co cię spotka? Piekło! –  zakończył o. Pelanowski.

 

 

https://www.youtube.com/watch?v=1Zcj8F5wdVM

 

 

TK

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram