1 stycznia 2019

Rocznica urodzin Bandery świętem państwowym Ukrainy. Nacjonaliści znów wyszli na ulice

(Kijów, 1 stycznia 2019 r. Fot. Reuters / Forum)

Po przyjęciu w grudniu przez parlament Ukrainy kalendarza świąt państwowych, dzień 1 stycznia jako data urodzin Stepana Bandery, lidera Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów, po raz pierwszy obchodzony był jako oficjalne święto u naszych wschodnich sąsiadów. Radykałowie z organizacji nacjonalistycznych wyszli na ulice miast i miasteczek ukraińskich zadowoleni z akceptacji ich narracji historycznej i politycznej przez najwyższe władze państwa.

 

 

Wesprzyj nas już teraz!

Tysiące radykałów z pochodniami

Organizacja tysięcznych marszów pod banderowskimi czerwono-czarnymi flagami jest tylko elementem budowania tożsamości ukraińskiego narodu, na jaki zdecydowali się politycy w Kijowie, z cichym przyzwoleniem świata zachodniego. Centralna demonstracja 1 stycznia odbyła się w Kijowie, gdzie marsz wyruszył o godzinie 18:00 miejscowego czasu. Nad głowami tysięcy demonstrantów powiewały symbole UPA i partii „Swoboda” oraz flagi z portretem Bandery na czerwono-czarnym tle. Państwowych flag niebiesko-żółtych nie było już tak wiele. Okrzyki wznoszone przez manifestujących sławiły przywódcę narodu – Stepana Banderę i „ukraińską nację”.

 

W czasie bezpośredniej transmisji na profilu internetowym telewizji TSN.ua, wśród komentarzy dominowały słowa poparcia wobec demonstrujących w Kijowie sympatyków nurtu banderowskiego. Tylko z rzadka widzowie wpisywali uwagi w rodzaju „Sława Ukrainie, ale bez Bandery” albo „Idźcie na Donbas”. Mniej przyzwoite komentarze z poradami dokąd i po co mają iść nacjonaliści zaraz znajdowały adwersarzy, rugających antybanderowskie uwagi najczęściej w podobnym stylu i posiłkujących się słownictwem antyrosyjskim.

 

Podobne demonstracje, z udziałem lokalnych władz odbyły się w wielu innych miastach. W Stanisławowie (Iwano-Frankiwsku) był m.in. szef partii „Swoboda” Ołeh Tiahnybok, we Lwowie pod wielki pomnik Bandery na placu Kropiwnickiego, na obchody rocznicy urodzin Bandery przybył mer Andrij Sadowy. Media podały, że na świętowanie 110. rocznicy urodzin lidera OUN z lokalnych budżetów przeznaczane były pieniądze samorządów.

 

Krok po kroku

Zapraszając na wtorkowe manifestacje nacjonalistów organizatorzy mówili o zmianach, jakie udało im się osiągnąć w ostatnich latach w kraju. Według nich, dzisiaj o działalności Stepana Bandery dowiadują się miliony ludzi na świecie, postawiono wiele pomników ku czci UPA, OUN i ich działaczy, którzy stali się też patronami wielu placów i ulic w całej Ukrainie. Nacjonaliści naciskają teraz na wybielanie działalności OUN, UPA i innych kolaborantów III Rzeszy. Ukraińskie Ministerstwo Oświaty i Nauki nakazało właśnie wydawcy podręczników do historii dla 10 klasy usunięcie fragmentów o współpracy z hitlerowcami batalionów „Nachtigall”, „Roland” i ochotniczej dywizji Waffen-SS „Galizien”, złożonej z Ukraińców. Polska spotkała się już z skutecznym zablokowaniem emisji filmu „Wołyń” w Kijowie i próbami zatrzymania jego emisji w czeskiej telewizji. Obecnie Ukraińcy żądają usunięcia z polskiej ustawy o IPN zapisów o nacjonalistach, powszechna jest też narracja antypolska w różnych publikacjach, dotycząca czasów, gdy dzisiejsze ziemie ukraińskie stanowiły część Rzeczypospolitej.

 

Odgórne przyzwolenie

Niepokoić może, że współcześni pogrobowcy Bandery wyszli na ulice miast Ukrainy by oddać honor szowinistycznemu ideologowi i formacji, która dokonała zbrodni na Polakach. W sprzeciwie wobec gloryfikacji nacjonalizmu na Ukrainie słychać głosy polityków z całego świata, ale państwo polskie wciąż zachowuje się tak, jakby nie dostrzegało skali problemu za Bugiem i Sanem. Dzisiaj kult OUN i UPA, jeszcze parę lat występujący niemal wyłącznie w zachodniej Ukrainie, rozlał się daleko na wschód, czego przykładem są noworoczne demonstracje w Kijowie i innych miastach.

 

Budowanie tożsamości narodowej na takich postaciach jak Bandera i Szuchewycz jest świadomym wyborem Ukraińców, na który przymykają oko nawet te państwa, które lubią szermować hasłami poszanowania demokracji i tolerancji wobec innych narodów. Przykładem może być głosowanie w grudniu minionego roku (2018) nad rezolucją ONZ o zwalczaniu gloryfikacji nazizmu, neonazizmu i innych podobnych praktyk. Dokument mówi między innymi o gloryfikacji byłych członków organizacji „Waffen-SS” (składającej się m.in. z ukraińskich ochotników w czasie II wojny światowej), w tym poprzez budowanie pomników oraz organizowanie publicznych demonstracji na ich cześć.

 

Co prawda Zgromadzenie Ogólne ONZ rezolucję przyjęło, ale bez akceptacji Ukrainy i USA, które jako jedyne były przeciw. Na tym forum ONZ 129 państw było za rezolucją, a 59 wstrzymało się od głosu.

 

Widząc poczynania ukraińskich polityków, wykonujących ruchy pod dyktando organizacji nacjonalistycznych, głos w sprawie gloryfikacji OUN i jej zbrojnego ramienia UPA, zabrał prezydent Czech Miloš Zeman. Stwierdził on, że Czechy będą oficjalnie protestować przeciwko gloryfikacji zbrodniarzy wojennych na Ukrainie. Czesi pamiętają bowiem o rzezi, jaką mieszkańcom kilku czeskich wiosek na Wołyniu zgotowali ukraińscy nacjonaliści w czasie II wojny światowej. I choć Polaków pomordowano na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej co najmniej 100 tysięcy to dzisiaj głośniej przeciw odradzaniu się niebezpiecznych ideologii na Ukrainie protestują Czesi i Węgrzy.

 

 

Piotr Koźmian

 

 

Zobacz także:

„Dwa królestwa” biskupa Grzegorza Chomyszyna

Potępienie ukraińskiego nacjonalizmu!

 

Dwa królestwa

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 105 665 zł cel: 300 000 zł
35%
wybierz kwotę:
Wspieram