10 listopada 2016

Choć partia Merkel prowadzi w sondażach, to przy odpowiednio słabym wyniku może okazać się, że stery w państwie przejmie czerwono-czerwono-zielona koalicja. Zdaniem tygodnika „Junge Freiheit” byłoby to dla Niemiec bardzo szkodliwe.


Jak wskazuje na łamach „Junge Freiheit” Wolf B. Kernig, CDU/CSU stoi obecnie przed poważnym politycznym problemem. Po pierwsze, partia notuje słabe wyniki (obecnie ma tylko ok. 30 proc. poparcia); po drugie, odrzuca koalicję z Alternatywą dla Niemiec; a po trzecie, nie może wejść w sojusz ze zbyt słabą FDP. To wszystko sprawia, że nie ma większego pola do politycznych manewrów.

Wesprzyj nas już teraz!

W obecnej sytuacji politycznej socjaldemokracja Sigmara Gabriela stoi przed prawdziwą szansą, by pogrzebać Angelę Merkel, pisze Kernig.

„Przynajmniej od wyborów w Meklemburgii-Pomorzu Przednim i Berlinie jest udowodnione, że SPD nawet jako przegrany wyborów ostatecznie może zwyciężyć […]. Wystarczy, że utwierdzi się jako największa siła w koalicji, która łącznie będzie dysponować większością parlamentarną. Jeden mandat na plusie wystarcza, jak wiemy przynajmniej od czasów Adenauera. Partnera SPD może sobie nawet wyszukać. CDU, Zieloni, Lewica i FDP – wszystkie są gotowe, by wybrać socjaldemokratę na szefa rządu” – wskazuje autor.

Popularność SPD mogą zapewnić choćby takie koncepcje jak zdecydowanie odrzucanie traktatu TTIP i krytyka Stanów Zjednoczonych, wykazywanie dużego zrozumienia dla Władimira Putina czy też proponowanie dalszych zmian polityki socjalnej. Publicysta uważa, że wyjątkowo pomocne socjaldemokracji byłoby przeforsowanie wyboru popularnego polityka tej partii Franka Waltera-Steinmeiera na prezydenta. Kernig przypomina, że w historii powojennych Niemiec już tak było: obranie w 1969 roku prezydentem socjaldemokraty Gustava Heinemanna pozwoliło później na utworzenie lewicowego rządu Willy’ego Brandta. Wszystko to powoduje, że w kolejnych wyborach scenariusz zawiązania koalicji między SPD, Lewicą a Zielonymi jest przynajmniej prawdopodobny.

Czerwono-czerwono-zielone rządy oznaczałyby dla konserwatywnych Niemców wiele trudności. „Byłyby to gorzkie lata z wyższymi podatkami i większymi wydatkami państwa, z jeszcze większą liczbą uchodźców i polityką nietolerancji względem wszystkiego, co można szkalować jako prawicowe” – wskazuje autor.

 Z drugiej strony jednak, pisze Kernig, „jest to cena za skorygowanie skrętu w lewo [podjętego przez] CDU Merkel”.

„Dopiero utrata władzy w Berlinie uwolniłaby Unię [Chrześcijańsko-Demokratyczną] od wschodnioniemieckiej córki pastora, która jest odpowiedzialna za wiele fałszywych zwrotów [politycznych]” – pisze Kernig, wymieniając tu politykę energetyczną szkodzącą jego zdaniem niemieckiemu przemysłowi, politykę sztucznego utrzymywania Grecji w strefie euro za niemieckie pieniądze, wreszcie politykę otwartych granic mającą ciągle nieprzewidywalne skutki.

„Wielu w CDU dobrze to wie. Brakuje im jednak odwagi do rebelii. Ta przyjdzie dopiero w dolinie opozycji” – kończy Kernig.

 

Pach

Źródło:  jungefreiheit.de

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 624 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram