12 września 2012

Mimo kryzysu instytucje chcą wydawać więcej pieniędzy

(fot.davidlat/sxc.hu)

Kryzys zmusza do oszczędności zwykłych obywateli, którzy muszą ograniczać wydatki, ponieważ państwo zabiera coraz więcej z naszych kieszeni. Nie powinno to nikogo dziwić, zwłaszcza, że wydatki państwowych instytucji rosną. Podatki podwyższyć więc trzeba, aby było z czego finansować ich budżety. W konfrontacji z nimi bezradny jest nawet minister Rostowski.

 

Niektóre instytucje mają w Polsce uprzywilejowaną pozycję, tzn. same przygotowują sobie plany finansowe i rząd rad nierad musi brać je pod uwagę przy ustalaniu budżetu. Minister finansów nie może narzucić im żadnych limitów w tym zakresie, może to zrobić jedynie parlament. Do tego szacownego grona, zwanego również „świętymi krowami”, należy m.in. Kancelaria Sejmu i Senatu, Kancelaria Prezydenta, Najwyższa Izba Kontroli, Trybunał Konstytucyjny czy Instytut Pamięci Narodowej. To oczywiście tylko część uprzywilejowanych instytucji.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Z roku na rok ich budżety stają się coraz większe. Gdyby żądania tych instytucji przyjmowane były bez zastrzeżeń, to przyszłoroczne wydatki urosłyby o 80 mln. zł. Największy wzrost wydatków, bo aż o 20 proc., zanotował generalny inspektor danych osobowych. Budżet wzrośnie z 15,06 mln. do 17,08. Nominalnie najbardziej zwiększyłby się budżet Instytutu Pamięci Narodowej z 223,2 mln zł do 251,2 mln zł. Podwyżki o 9 mln. zażyczyła sobie także kancelaria premiera, w związku z czym jej budżet wzrośnie do 126 mln.

 

W stosunku do ubiegłych lat nie jest jednak tak źle. Wcześnie często zdarzały się żądania podwyższenia nakładów finansowych przekraczające 20%. W tym roku cztery instytucje wprowadziły oszczędności w wydatkach. Są to Kancelaria Sejmu i Senatu, Kancelaria Prezydenta, Najwyższa Izba Kontroli, które łącznie mają zaoszczędzić 10 mln. zł.

 

Pozostałe mogą co najwyżej zostać zmuszone przez parlament do ograniczenia swoich żądań. Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji finansów, posłanka PO Krystyna Skowrońska zapowiada, że nie będzie już takiej pobłażliwości w stosunku do „świętych krów”. – Cały budżet bierzemy pod lupę, w tym wypadku użyjemy mikroskopu – mówi posłanka.

 

Można przypuszczać, że ze wszystkich instytucji najmniej przychylnie zostaną potraktowane żądania IPN i prawdopodobnie bardziej niż względy finansowe zaważą na tym względy polityczne. Jest to tym bardziej prawdopodobne, że w ubiegłym roku IPN, jako jedyny z grona „nietykalnych” instytucji, nie dostał ani grosza więcej ponad budżet z roku wcześniejszego, choć prosił o zwiększenie go o 16proc. Być może w całej tej nagłej „trosce o finanse” chodzi właśnie tak naprawdę o to.

 

Iwona Sztąberek

Źródło: www.forsal.pl

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 784 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram