4 marca 2021

Promocja aborcji jest w Polsce nielegalna! Prezes Ordo Iuris wzywa prokuraturę do działania!

(źródło: Ordo Iuris)

Każdy, kto świadczy pomoc lub podżega do aborcji musi liczyć się z odpowiedzialnością karną. O ile przy takich bardzo ogólnych odezwach trudno przypisać pomocnictwo czy podżeganie do konkretnego czynu, a to jest niezbędne, to w wypadku osób, które angażują się bezpośrednio w konkretną zbrodnię taka przypisywalność istnieje – mówi w rozmowie z PCh24.pl mec. Jerzy Kwaśniewski, prezes Instytutu Ordo Iuris.

 

Czy tzw. turystyka aborcyjna jest w Polsce legalna?

Wesprzyj nas już teraz!

To bardzo skomplikowane zagadnienie. Przez długie lata polskie organy ścigania pozostawały całkowicie bierne wobec zjawiska tzw. turystyki aborcyjnej.

 

Nie ulega wątpliwości, że co do zasady ochrona życia w Polsce obejmuje wszystkich ludzi od chwili poczęcia. Wprost jest to wyrażone w ustawie z 1993 roku i późniejszych nowelizacjach. Wynika to też z Konstytucji RP i długoletniego orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego. Są od tego oczywiście „wyjątki”. Jeden z nich, tzw. wyjątek eugeniczny został 27 stycznia 2021 roku wykreślony z ustawy. W związku z tym ilekroć istnieje podejrzenie, że może dochodzić do bezprawnego pozbawienia życia ludzi w fazie prenatalnej ich rozwoju, czyli w języku kodeksu karnego do bezprawnego „przerwania ciąży”, właściwe czynności powinny zostać podjęte, bo przedmiotem ochrony prawa karnego jest życie tego dziecka.

 

Z punktu widzenia prawa karnego najważniejsze jest to, że zginęło dziecko. Trzeba zweryfikować co się stało i w toku czynności sprawdzających najpierw zbadać czy okoliczności czynu świadczą o tym, że mamy do czynienia z czynem zabronionym, a następnie zweryfikować czy można komuś ten czyn przypisać.

 

Z tzw. turystyką aborcyjną pierwsza specyficzna trudność następuje już na etapie przypisania czynu, ponieważ w świetle polskiego prawa osoba najbliższa dziecku, czyli matka, nie ponosi odpowiedzialności karnej nawet za najbardziej okrutne zabicie dziecka przed jego narodzeniem, więc z góry wiadomo, że jej czynu zabronionego przypisać nie wolno…

 

Nawet jeśli dokonała aborcji niezgodnej z prawem, z premedytacją i na pokaz?

Nigdy! Polskie prawo ustanowiło, śladem ustawy sowieckiej, w 1956 roku tzw. czwarty wyjątek aborcyjny – całkowitą dekryminalizację matki. Bez względu na to w jakich okolicznościach zostanie dokonana aborcja, matka za śmierć tego dziecka nigdy nie będzie karnie odpowiadać. Polskie ustawodawstwo wyklucza w ogóle taką odpowiedzialność. Swego czasu znana z procesów Żołnierzy Wyklętych prokurator Wolińska pisała, że takie całkowite pozbawienie ochrony karnej to klucz do odebrania ludzkiej podmiotowości „płodu”.

 

Wiemy zatem, że jednej osobie na pewno przypisać czynu zabronionego nie możemy. Następnie – jeżeli do czynu dochodzi poza granicą Polski, w państwie, w którym aborcja nie jest karalna, to nie możemy również tego czynu zabronionego przypisać bezpośrednim sprawcom  aborcji, czyli lekarzom, położnym, technikom medycznym, felczerom etc., którzy rozrywają dziecko na kawałki, podają mu śmiertelny zastrzyk, wysysają je pompą próżniową, albo rozpoczynają przedwczesny poród w celu zdławienia dziecka w drogach rodnych matki. Wszystkie te czynności, jeśli za granicą są legalne, nie mogą podlegać karze w Polsce, ponieważ obowiązuje nas ogólna zasada prawa karnego – zasada podwójnej karalności: możemy karać w Polsce, jeśli ten sam czyn jest w miejscu popełnienia za granicą również karalny.

 

Kodeks karny stanowi również, że odpowiedzialności takiej samej jak sprawca główny podlegają również ci, którzy świadczą pomoc do dokonania czynu zabronionego czy podżegają do jego popełnienia. Te osoby dokonują częstokroć swoich czynów na terytorium Polski, bo tutaj właśnie reklamują „turystykę aborcyjną”, bo tutaj świadczą usługi transportowe dedykowane kobietom chcącym dokonać aborcji, bo tutaj świadczą poradnictwo, bo tutaj prowadzą specjalne infolinie i tutaj dystrybuują nielegalnie aborcyjne środki farmakologiczne etc. Wszystkie te czynności są nakierowane, zgodnie z zamiarem tych sprawców, na doprowadzenie do zabicia dziecka, a zatem doprowadzenie do czynu, który w świetle polskiego prawa jest nielegalny.

 

Wszystkie te osoby, jako sprawcy pomocnicy czy podżegacze ponoszą odpowiedzialność karną. Ekspertyzy na ten temat Instytut Ordo Iuris przygotował w roku 2017. Zostały one doręczone do Prokuratury Krajowej, a następnie przez tę prokuraturę rozesłane do wszystkich prokuratorów w kraju.

 

Ale przecież nawet polscy parlamentarzyści reklamowali „Aborcję bez Granic” i pisali, żeby kobiety z niechcianą ciążą tam właśnie się zgłaszały, aby uzyskać pomoc w „przerwaniu ciąży”, „usunięciu płodu” etc. Gdzie jest więc prokuratura? Jakoś nie przypominam sobie, żeby podjęto działania w tej sprawie…

Każdy, kto świadczy pomoc lub podżega do aborcji musi liczyć się z odpowiedzialnością karną. O ile przy takich bardzo ogólnych odezwach trudno przypisać pomocnictwo czy podżeganie do konkretnego czynu, a to jest niezbędne, to w wypadku osób, które angażują się bezpośrednio w konkretną zbrodnię taka przypisywalność istnieje. Wymaga ona oczywiście właściwych czynności śledczych, właściwych czynności postępowania przygotowawczego po to właśnie, żeby ustalić, że konkretne osoby z imienia i nazwiska, w konkretnym czasie, w konkretnych okolicznościach kontaktowały się, pomagały, namawiały, transportowały, mając zamiar doprowadzenia do dokonania aborcji. Nawet, jeśli sama aborcja została dokonana za granicą, w kraju, gdzie jest prawnie dopuszczalna, to te wszystkie osoby powinny być podjęte postępowaniem przygotowawczym i mogą prowadzić do poniesienia odpowiedzialności karnej, ponieważ za ich przyczyną dokonywane są przestępstwa przeciwko życiu dziecka nienarodzonego.

 

Gdy chodzi o ogólne odezwy, o które Pan pytał, to należy rozważyć ich kwalifikację z innych przepisów kodeksu karnego. Pamiętajmy, że art. 255 kodeksu karnego zakazuje nie tylko publicznego nawoływania do popełnienia przestępstwa, ale także publicznego pochwalania przestępstwa. Z tej perspektywy można oceniać wiele z tych wypowiedzi.

 

Niestety rzeczywistość jest inna i doskonale zdajemy sobie sprawę, że pomimo naszej ekspertyzy z 2017 roku i pewnego zaangażowania kierownictwa prokuratury, tego typu działania są niezwykle rzadko wykonywane przez organy ścigania, które z jakichś, całkowicie niezrozumiałych względów od lat wykazują się oportunizmem w ściganiu zbrodni przeciwko życiu ludzkiemu przed narodzeniem.

 

W opublikowanym przez  „Dziennik Gazeta Prawna” tekście pod tytułem „Więcej aborcji, mniej badań genetycznych. Stan gry miesiąc po publikacji wyroku TK” czytamy, że dziennikarze przeprowadzili sondę w instytucjach trudniących się tzw. turystyką aborcyjną. Skoro dziennikarzom udało się do tych ludzi dotrzeć, to dlaczego nie są w stanie dotrzeć do nich organy ścigania? Przecież to niepojęte…

Możemy jedynie mieć nadzieję, że tego typu działania w końcu zostaną podjęte. Zdajemy sobie sprawę, że prawo karne staje w obronie ludzkiego życia, ale bez wykonawców tegoż prawa staje się ono martwe, staje się pośmiewiskiem. I na śmieszność wystawia zarówno państwo, które je ustanowiło, jak i rząd który jest obowiązany do jego wykonywania. Jeżeli mówimy o praworządności, to zwróćmy uwagę, że wypełnienie przez władzę publiczną obowiązków w zakresie ścigania prawem określonych przestępstw jest o wiele bardziej klarownym wskaźnikiem praworządności niż niejednoznaczne sprawy z zakresu powoływania sędziów.

 

Co z tego, że formalnie, na papierze obejmujemy ochroną prawną życie poczęte nienarodzonych ludzi, jeśli poza tym będziemy tolerować łamanie prawa i zabijanie nienarodzonych dzieci? Z czasem stanie się to zjawiskiem powszechnym jak w Niemczech, gdzie formalnie aborcja jest bezprawna, o czym niewiele osób wie.

 

Bezprawnym? Przecież w Niemczech dokonuje się około 100 tysięcy legalnych aborcji w skali roku!

Oczywiście, ale jednocześnie jednym z elementów pewnego układu polityczno-prawnego przy zjednoczeniu Niemiec było z jednej strony utrzymanie bezprawności aborcji w całych zjednoczonych Niemczech, a z drugiej – likwidacja odpowiedzialności karnej…

 

Co tu dużo mówić – Polska zmierza właśnie do tego punktu. Jeżeli formalnie zabójstwo dziecka nienarodzonego pozostaje przestępstwem ściganym na podstawie Kodeksu Karnego, ale w praktyce nikt tego prawa nie egzekwuje, to tak naprawdę ci, którzy odpowiadają za organy ścigania ponoszą polityczną i moralną odpowiedzialność za przyzwolenie na tego typu praktyki i ich konsekwencje.

 

Prawo karne ma bowiem dwie funkcje. Pierwsza to prewencja szczególna, czyli doprowadzenie do tego, aby konkretny sprawca już więcej nikogo nie skrzywdził. Druga to prewencja ogólna, czyli zniechęcenie potencjalnych innych sprawców, którzy będą mieli świadomość nieuchronności kary. Jeżeli nie ma świadomości nieuchronności kary, a co więcej jest świadomość, że kara nigdy nie nastąpi, to w sposób oczywisty normy karne pozostają całkowicie jałowe.

 

Według „Dziennika Gazety Prawnej” do szpitali zgłaszały się kobiety, którym przed 27 stycznia wyznaczono termin aborcji na np. luty. Czy lekarze odmawiając im aborcji postąpili zgodnie z prawem?

Jak najbardziej. Aborcja eugeniczna po opublikowaniu w Dzienniku Ustaw wyroku TK z 22 października 2020 roku jest w Polsce zakazana i to, w jakim terminie „umówiono się” na nią nie ma żadnego znaczenia. Po 27 stycznia życie małego człowieka obciążonego wadą genetyczną, chorobą, etc. jest chronione na równi z jego zdrowymi, nienarodzonymi rówieśnikami.

 

„DGP” alarmuje również o spadku liczby badań genetycznych…

Proszę zwrócić uwagę, że tekst w DGP nie wskazuje żadnych konkretnych statystyk, omawia jedynie odczucia i wrażenia w tej kwestii. Jest mowa o tym, że w jednej czy w drugiej placówce ktoś powiedział dziennikarzowi, że spada ilość badań genetycznych. Nie mamy żadnych statystyk ogólnych, systemowych, które by na to wskazywały, więc byłbym bardzo ostrożny z powielaniem takiej tezy.

 

Ja również, zwłaszcza że żyjemy w dziwnych czasach, w których publiczna służba zdrowia działa jak działa. Wydaje mi się, że w związku z tym tego typu badania mogą być wykonywane w prywatnych przychodniach, poradniach etc.

Otóż to. Druga sprawa – badania prenatalne po 27 stycznia przestały być drogą do aborcji eugenicznej. Należy się cieszyć, że wreszcie genetyka kliniczna odzyskuje swój etyczny sens. Przestaje być ścieżką do aborcyjnej selekcji, a na nowo staje się wstępem do leczenia. Badania prenatalne służyć powinny, jak każde inne świadczenie medyczne, poprawie zdrowia pacjenta, w tym wypadku zaplanowania świadczeń przed i po urodzeniu.

 

Jak podchodzi Pan do liczb podanych przez czarne bohaterki artykułu „DGP” jakoby w styczniu 2021 roku organizacja pod nazwą Aborcja bez Granic miała 522 razy „pomogła” polskim kobietom w dokonaniu aborcji chirurgicznej i farmakologicznej, podczas gdy w analogicznym okresie poprzedniego roku miało miejsce 228 takich przypadków?

Od kilku miesięcy mamy do czynienia z potężna akcją promującą turystykę aborcyjną i to jeden ze skutków tych propagandowych zabiegów. Z całą pewnością prokuratura powinna podjąć kroki prawne w celu ochrony zagrożonego życia.

 

Czy te liczby są prawdziwe? Tego nie wiem, bo nie mam jak ich zweryfikować. Być może uda się to zrobić, gdy ruszy jakieś postępowanie w tej sprawie. Proszę jednak zwrócić uwagę, że są one znacząco różne od podawanych wcześniej przez środowiska proaborcyjne i wyssanych z palca liczb dotyczących rzekomych aborcji dokonywanych w Polsce w tzw. podziemiu aborcyjnym. Raz mówią o 100 tysiącach, innym razem o 200 tysiącach nielegalnych aborcji w skali roku w Polsce. Metodologia tych wyliczeń była, mówiąc najdelikatniej, wadliwa.

 

Jedno jest pewne. Mamy do czynienia z nielegalnym procederem promowania czynu zabronionego i tak trzeba to traktować, a prokuratura musi w końcu zacząć działać.

 

Bóg zapłać za rozmowę.

Tomasz D. Kolanek

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(1)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie